W Katedrze Ratownictwa Medycznego przeprowadzono pierwszy egzamin OSCE dla studentów I roku ratownictwa medycznego. Egzamin przygotował mgr Jarosław Sowizdraniuk, a współprowadzącym był dr Michał Czapla.
— Z pewnością to dobry początek wykorzystania OSCE w nauczaniu ratownictwa medycznego. Początkowe wykorzystanie go w mniejszych modułach i przedmiotach stopniowo wprowadzi kadrę akademicką i studentów do wykorzystania tego narzędzia w egzaminowaniu przedmiotów klinicznych i w ramach egzaminu dyplomowego — tłumaczy mgr Jarosław Sowizdraniuk, koordynator przedmiotu i organizator egzaminu.
Umiejętności kliniczne studentów w trakcie egzaminu sprawdzano w ramach czterech stanowisk. Zadania dotyczyły pacjentów z bólem w klatce piersiowej, dusznością, migrenowym bólem głowy i po urazie wielonarządowym.
Ocena umiejętności wykonywania poszczególnych procedur odbywała się w oparciu o ustandaryzowane check-listy, a na wykonanie każdego zadania studenci mieli dokładnie 5 minut. Czasy zadań, momenty przejścia i zapoznawania się z kolejnymi zadaniami były wyznaczane sygnałami dźwiękowymi. Zasady egzaminu studenci poznali tuż przed nim, w ramach interaktywnego formularza online, a czasy przystąpienia do zadań były szczegółowo wyznaczone z dokładnością co do minuty.
Do egzaminu wykorzystano nowoczesne symulatory medyczne i trenażery, a obecny na sali egzaminator był jedynie biernym obserwatorem wykonywania procedur w celu osiągnięcia relatywnego obiektywizmu podczas sprawdzania umiejętności.
OSCE wywołał pozytywne opinie wśród przyszłych ratowników medycznych - choć, jak na egzamin przystało, w trakcie wykonywania zadań, studentom towarzyszył stres i niepewność. Mimo tego, egzamin zakończył się bardzo dobrymi wynikami.
Organizatorzy OSCE mają nadzieję, że egzamin przyczyni się do podniesienia pewność siebie studentów oraz zwiększenia świadomości ukształtowanych kompetencji klinicznych i luk edukacyjnych.
— Należy wspomnieć, iż organizacja OSCE wymaga od społeczności akademickiej dużego zaangażowania. Warto pracować nad zmianami systemowymi, które sprawią, że studenci zaczną traktować egzaminy jako punkt wyjścia i informację zwrotną na temat swojego stanu wiedzy, a nie punkt końcowy edukacji — dodaje mgr Jarosław Sowizdraniuk.