Jasne, świeżo wyremontowane pomieszczenia, piękna przestrzeń wokół, nowoczesny sprzęt i przede wszystkim doskonale wykwalifikowany i przyjazny zespół - tak najkrócej opisać można nowo otwarty oddział psychiatryczny przy Pasteura.
Pierwsi pacjenci trafią tu 1 lutego 2019 roku. Będzie to całodobowy oddział psychiatryczny i psychogeriatryczny. - Mam nadzieję, że sprostamy oczekiwaniom chorych - podkreślała w czasie uroczystości prof. Joanna Rymaszewska.
To w dużej mierze determinacja kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pozwoliła na szczęśliwy finał. Decyzja o przeniesieniu, utworzonej w 1998 roku, jednostki do zabytkowego budynku zapadła w 2002 roku. 7 lat później zaczęły tam działać przychodnia i oddział dzienny. 17 lat wymagało otwarcie oddziału całodobowego. - Dzięki przychylności rektora prof. Marka Ziętka i dyrektora Piotra Pobrotyna, poważnie rozważaliśmy lokalizację na Borowskiej. Stawialiśmy na budynki N - opowiadała prof. Rymaszewska.
- Niestety inwestycja wymagała dużych nakładów, zabrakło nam funduszy, by tam przygotować odpowiednią przestrzeń dla psychiatrii. Zeszliśmy na ziemię. Na szczęście tu pomocną dłoń wyciągnął dyrektor Piotr Nowicki, ogłoszono konkurs, w wyniku którego wyłoniony został wykonawca i nasz budynek zyskał nowe możliwości. Łatwo nie było. Budynek psychiatrii jest piękny, ale też dojrzały- co jak wie każdy budowlaniec - oznacza, że ma wiele tajemnic i niestety też słabości - przyznawała kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii.
Remont kosztował 1,7 miliona złotych. Oddział będzie dysponował 28 łóżkami. - Włączenie w struktury USK to dla nas ogromna radość - zyskujemy stały i bezpośredni dostęp do wysokiej klasy specjalistów. Zwiększają się nasze możliwości diagnostyczne i stosowanie nowoczesnych terapii farmakologicznych, co z kolei daje szanse na rozwijanie badań naukowych, które służyć będą pacjentom, ale także nam - bo dzięki nim będziemy jeszcze lepiej publikować, wyliczała prof. Joanna Rymaszewska.
- Idea jest taka, by pacjent nie leżał w łóżku w szpitalu tygodniami, ale został dobrze zdiagnozowany i po ustaleniu programu terapeutycznego był przekazany do leczenia w swoim środowisku - podkreślała prof. Joanna Rymaszewska. U nas czeka na niego doskonale przygotowany zespół blisko 50 specjalistów. Ogromnie się cieszę, bo otrzymałam właśnie informację, że przyznano nam kilkanaście miejsc rezydenckich, to ogromna szansa dla naszego bardzo młodego zespołu doktorantów na zatrudnienie i związanie z nami na stałe. Otwierają się przed nami nowe możliwości.
Nasze przypadki wymagają licznych konsultacji, dzięki współpracy - choćby z kierowaną przez docenta Pawła Tabakowa Kliniką Neurochirurgii, już trafiliśmy w miejsce dotychczas dla psychiatrów niedostępne. Głęboka stymulacja mózgu przy chorych z nerwicą natręctw przyniosła pierwsze efekty, chcemy rozszerzyć badania, planujemy grant pozwalający nam na sprawdzenie metody w przypadku chorych z depresją. Wierzę, że to dopiero początek - zapowiada prof. Rymaszewska.
- Akademicka psychiatria zyskała wreszcie właściwą bazę - podkreślał prof. Romuald Zdrojowy. Prorektor ds. klinicznych dodał, że cieszy się, że jest to miejsce jasne, przyjazne pacjentom, którzy powinni się tu dobrze czuć. - Baza obca zawsze jest utrudnieniem, ta zmiana to idealny impuls do rozwoju - nie tylko w kwestiach usługowych, ale też dydaktycznych i naukowych. Trzeba pamiętać, że dzisiejsza psychiatria otacza opieką nie tylko osoby z zaburzeniami, ale też ludzi starszych zmagających się z różnymi dolegliwościami - podkreślał prof. Zdrojowy, który gratulacje w imieniu władz Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu składał wspólnie z Prorektorem ds. rozwoju uczelni prof. Jackiem Szepietowskim.
- Wydawało się to arcytrudne - przyznawał dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Piotr Pobrotyn dziękował władzom uczelni, województwa i Narodowego Funduszu Zdrowia, że pomimo przyjętego już podziału środków, zechciały w ten projekt uwierzyć i zainwestować. - Ogromne znaczenie odegrała tu determinacja Pani Profesor i to, jaki zbudowała zespół - podkreślał dyrektor Pobrotyn.
- Wrocław jest wyjątkowym miejscem. Dzień wcześniej oddano dodatkową przestrzeń do leczenia psychiatrycznego dzieci i młodzieży, dziś dla dorosłych. Cieszę się, że możemy w towarzystwie władz i dziennikarzy otwierać nie tylko oddziały onkologiczne czy interwencyjne, ale także te przeznaczone dla pacjentów psychiatrycznych. Nie zapominajmy, że statystyka jest bezwzględna. Co czwarty z nas miał, ma lub będzie miał zaburzenia psychiczne - przypominał konsultant krajowy w zakresie psychiatrii prof. Piotr Gałecki.
Fot. Tomasz Walów