Nowatorskie badania nad niewydolnością serca
Niewydolność serca jest bardzo często rozpoznawaną jednostką chorobową. Ponad połowa zdiagnozowanych przypadków to niewydolność serca z zachowaną frakcją wyrzutową (HFpEF), której nierzadko towarzyszy migotanie przedsionków powodujące znaczne pogorszenie stanu zdrowia pacjentów. Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu przeprowadzili nowatorskie badania nad funkcją lewego przedsionka wyrażoną za pomocą odkształcenia mięśnia sercowego ocenianego echokardiograficznie – parametru, który ma szansę stać się ważnym prognostykiem wystąpienia tej arytmii u chorych z HFpEF. Publikacja stworzona razem z zagranicznymi partnerami ukazała się w prestiżowym czasopiśmie kardiologicznym JACC: Cardiovascular Imaging.
Dobromiła Wrońska
Na to, że niewydolność serca jest coraz częstszym schorzeniem, wpływa zarówno starzenie się społeczeństwa, jak i obecność chorób cywilizacyjnych, w szczególności choroby niedokrwiennej serca, nadciśnienia tętniczego, cukrzycy i otyłości. Naukowcy szacują, że dotyka ona około 1-2% populacji, a u osób powyżej 60 r.ż. nawet kilkukrotnie więcej.
– Niewydolność serca to jest wspólna droga końcowa większości chorób serca. Z różnych przyczyn dochodzi do takiego czy innego uszkodzenia serca, które zaczyna pracować w sposób coraz bardziej nieefektywny – tłumaczy prof. dr hab. Wojciech Kosmala z Katedry i Kliniki Kardiologii, jeden z autorów międzynarodowej publikacji na temat czynników sprzyjających rozwojowi migotania przedsionków u pacjentów z HFpEF. – Niewydolność serca charakteryzuje się dużą chorobowością i przewlekłością leczenia. Objawy często nawracają, konieczne stają ciągle wizyty u lekarza. Zauważalna jest przy tym duża śmiertelność – jest to jedna z najczęstszych przyczyn zgonów u starszych osób.
Istnieją różne klasyfikacje niewydolności serca. Jedna z nich oparta jest na frakcji wyrzutowej lewej komory (EF). Jest to parametr, który odzwierciedla globalną funkcję skurczową lewej komory.
– Niewydolność serca z zachowaną frakcją wyrzutową lewej komory to kategoria, która przez długi okres była niedoceniana, a niesłusznie, bo jest ona klinicznie bardzo istotna - wyjaśnia prof. Kosmala. – W przypadku HFpEF serce wydaje się być mniej uszkodzone w porównaniu do niewydolności z obniżoną frakcją wyrzutową. Jednak jest to złudne, ponieważ HFpEF powoduje taką samą, jeśli nie wyższą, chorobowość i taka samą śmiertelność w porównaniu do kategorii z obniżoną frakcją wyrzutową.
W przypadku HFpEF nie udało się dotychczas stworzyć uniwersalnego sposobu leczenia. Jest to jednostka bardzo heterogenna. Problemem jest zarówno diagnoza, jak i niepełna charakterystyka odmiennych profilów kliniczno-patofizjologicznych w tej jednostce.
– Ogromnym problemem terapeutycznym w HFpEF jest to, że pomimo wysiłków nie udało się stworzyć uniwersalnego sposobu leczenia tej bardzo heterogennej jednostki chorobowej – zauważa prof. Wojciech Kosmala. – Nie mamy na nią jednego lekarstwa, więc nie umiemy jej skutecznie leczyć. Pierwszym zasadniczym krokiem jest jednak efektywna diagnostyka prowadząca do trafnego rozpoznania i zdefiniowania podgrup mających cechy wspólne.
Ważnym problemem klinicznym w HFpEF jest współistnienie migotania przedsionków, nasilającego zaburzenia funkcji serca. Dotyczy to niemal 40% pacjentów z HFpEF.
– Dołączenie się migotania przedsionków w HFpEF może spowodować istotne pogorszenie się stanu pacjenta. W związku z tym, ważną rzeczą jest identyfikacja chorych, u których ta arytmia jeszcze jest nieobecna, ale ryzyko rozwinięcia się jej w przyszłości jest istotne – mówi prof. Kosmala i dodaje, że dzięki wyodrębnieniu grup wysokiego ryzyka będzie można podjąć działania prewencyjne, które mogłyby opóźnić pojawienie się arytmii.
Badacze z Uniwersytetu Medycznego skupili się na jednym z czynników, który może identyfikować pacjentów z ryzykiem rozwinięcia arytmii przy HFpEF – na funkcji lewego przedsionka ocenianej jako jego odkształcenie podłużne. Badania, mające charakter nowatorski, wykazały, że jest to parametr o dużym znaczeniu klinicznym.
– Jest to parametr nowy, który dopiero od kilku lat jest wykorzystywany w badaniach naukowych – mówi prof. Kosmala. – Dotychczas nie było jednak prac, które w kompleksowy sposób, wykorzystujący to nowe podejście do oceny funkcji lewego przedsionka, oceniałyby zwiększone ryzyko rozwinięcia się migotania przedsionków w HFpEF. Nasza praca jest pierwszą, która wykorzystuje pewne narzędzia służące temu celowi. Skupiliśmy się na 2 grupach czynników: klinicznych i echokardiograficznych (wielkość i funkcja lewego przedsionka). Finalnie stworzyliśmy pewien algorytm postępowania, dzięki któremu jesteśmy w stanie z dużą dokładnością podzielić pacjentów na dwie grupy: z dużym i małym ryzykiem wystąpienia migotania przedsionków.
Dzięki badaniom przeprowadzonym przez wrocławskich naukowców można u konkretnego pacjenta z HFpEF oszacować jakie jest prawdopodobieństwo, że pojawi się u niego migotanie przedsionków. Wykorzystane w badaniach narzędzia zostały sprawdzone w osobnej grupie chorych z HFpEF pochodzącej z innego, zewnętrznego ośrodka badawczego i bardzo dobrze funkcjonowały w każdym przypadku.
Wrocławscy kardiolodzy prowadzili badania w kooperacji z partnerem australijskim, prof. Thomasem H. Marwickiem, światowej sławy kardiologiem i echokardiografistą z Baker Heart and Diabetes Institute w Melbourne oraz badaczem francuskim, prof. Erwanem Donalem z Uniwersytetu w Rennes. Współpraca z tymi naukowcami jest wynikiem długoletniej znajomości uczonych zapoczątkowanej podczas konferencji naukowych.
– Kongresy naukowe są niezwykle istotne jeśli chodzi o osobiste kontakty z naukowcami z całego świata – tłumaczy prof. Kosmala. – Wykłady są ważne, jednak równie istotne są spotkania kuluarowe. To podczas wielogodzinnych dyskusji na istotne dla nas tematy zawiera się znajomości, dzięki którym można potem prowadzić wartościowe, międzynarodowe badania.
Jak zauważa prof. Kosmala warto w trakcie tworzenia publikacji mieć w pobliżu kogoś, kto będzie w stanie obiektywnie ocenić, na ile badania, nad którymi się pracuje, są odkrywcze. Najlepiej, aby był to ktoś, kto zna się na tematyce danej pracy, ale i na tym, co jest ważne w kontekście tworzenia publikacji.
– Szukanie kontaktów jest ważne nie tylko po to, aby ktoś nam pomógł w planowaniu i przeprowadzaniu badań, ale także, aby służył pomocą w ich ocenie: zarówno na etapie tworzenia projektu, jak i wtedy, gdy przygotowujemy manuskrypt – zauważa prof. Wojciech Kosmala. – Autorzy sami nie są w stanie obiektywnie ocenić swojej pracy. Pomoc i rady osoby niezaangażowanej bezpośrednio w badania są często absolutnie bezcenne. Czasami przeredagowanie nawet krótkiego akapitu, po takiej uwadze z zewnątrz, może mieć istotne znaczenie.
Publikacja wrocławskich badaczy ukazała się w prestiżowym czasopiśmie kardiologicznym JACC: Cardiovascular Imaging, które w wykazie ministerialnym otrzymało najwyższą możliwą punktację – 200 pkt.
– Jeśli chodzi o wybór czasopisma, które opublikuje naszą pracę, to nic nie można założyć z góry, choć kolejność oczywiście powinna być taka: zaczynamy od czasopism o najwyższym współczynniku wpływu i dopiero w przypadku odrzucenia pracy przez redakcję schodzimy niżej - podkreśla prof. W. Kosmala. – Należy też pamiętać o tym, że nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć, jak długo potrawa proces publikacji, co należy uwzględnić w planach naukowych.
w dyscyplinie nauki medyczne
W badaniach opublikowanych w artykule „Prediction of AF in heart failure with preserved ejection fraction: incremental value of left atrial strain” wzięli również udział naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu: lek. Ewelina Jasic-Szpak [aut.] z Katedry Chorób Serca, prof. dr hab. Monika Przewłocka-Kosmala z Katedry i Kliniki Kardiologii, dr Anna Goździk z Katedry i Kliniki Chirurgii Serca, prof. dr hab. Ewa A. Jankowska z Katedry Chorób Serca oraz rektor UMW, prof. dr hab. Piotr Ponikowski, kierownik Katedry Chorób Serca.