FARMACJA PRZEMYSŁOWA – NOWOŚĆ W NASZEJ OFERCIE

Monika Maziak

W tym procesie jakość ma fundamentalne znaczenie. Nie ma leków drugiej kategorii, na każdym etapie produkcji dokładna kontrola weryfikuje produkt. Kluczowy jest tu człowiek. Jego wiedza, kwalifikacje i znajomość procedur. Tego między innymi uczyć się będą słuchacze nowych studiów podyplomowych w ofercie naszej uczelni. Farmacja przemysłowa powstała z myślą o tych, którzy nie mają wykształcenia farmaceutycznego, ale chcą pracować i pełnić odpowiedzialne funkcje w zakładach produkujących leki.


dr Stanisław Han, mgr Katarzyna Karłowicz-Bodalska (fot. Tomasz Walów)


 
Na pytanie o potrzebę stworzenia takiego kierunku na studiach podyplomowych i potencjalnych grupach docelowych Katarzyna Karłowicz-Bodalska przypomina o zmianach przepisów. W myśl nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne pracownicy niebędący farmaceutami i pełniący w firmie odpowiedzialną funkcję osoby wykwalifikowanej oprócz doświadczenia zawodowego i wymaganych szkoleń muszą mieć odbyte studia podyplomowe z farmacji przemysłowej. – Treści uzyskiwane na studiach farmaceutycznych trzeba absolwentom innych kierunków po prostu przekazać, aby podnosili swoje kwalifikacje i doskonalili się zawodowo. Zmiana polega na tym, że teraz te kwalifikacje muszą być potwierdzone dyplomem – podkreśla Karłowicz-Bodalska. Taką szansę dają im oferowane przez Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu studia podyplomowe. Skierowane są do magistrów lub magistrów inżynierów, którzy tytuł posiadają w dziedzinie nauk biologicznych, chemicznych, medycznych lub weterynaryjnych. Kandydat musi posiadać wiedzę i umiejętności z zakresu chemii ogólnej i nieorganicznej, chemii organicznej, analitycznej czy fizyki i biofizyki. Prowadzone w weekendy zajęcia podzielono na 4 moduły: treści podstawowe – biomedyczne podstawy farmacji, treści kierunkowe – wytwarzanie i analizę leków, biofarmację i skutki działania leków, funkcjonowanie przedsiębiorstwa farmaceutycznego. Uzyskując dyplom ukończenia studiów podyplomowych, absolwent będzie przygotowany do pełnienia odpowiedzialnych i bardzo zróżnicowanych funkcji – od technologa wytwarzającego produkty lecznicze z zastosowaniem zasad Dobrej Praktyki Wytwarzania (GMP), przez analityka sprawdzającego jakość leków, pracownika działu zapewnienia jakości oraz osoby wykwalifikowanej, która jest odpowiedzialna za zwolnienie każdej serii produktu leczniczego do obrotu. Absolwent będzie potrafił przygotować dokumentację rejestracyjną leku. Pozna regulacje prawne dotyczące wprowadzania leków do obrotu oraz kwestie dotyczące działań marketingowych i znaczenia wizerunku firmy.
 

Dydaktyka realizowana przez praktyków z przemysłu

Od studiów podyplomowych wymaga się dziś przede wszystkim praktycznego podejścia. Współpraca uczelni z Przedsiębiorstwem Produkcji Farmaceutycznej Hasco-Lek SA idealnie te warunki spełnia. – Mamy doświadczenie i świetną, praktyczną znajomość polskiego rynku farmaceutycznego. To pozwoliło nam przedstawić ofertę ciekawych studiów, odpowiadających potrzebom przemysłu i pracowników firm farmaceutycznych – podkreśla Katarzyna Karłowicz-Bodalska. – Wiemy, czego im potrzeba. Znaczną część zajęć poprowadzą praktycy z Hasco-Leku. A do tego mamy wsparcie merytoryczne i teoretyczne naukowców z Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Analityki Medycznej UMW. Duży wkład w przygotowanie założeń programowych miała prodziekan ds. nauki WFzOAM dr hab. Izabela Fecka, prof. nadzw., – dodaje. – Możliwość poznania pracy zakładu farmaceutycznego dla wielu jest dużą atrakcją. Proszę pamiętać, że to przestrzeń zamknięta, niedostępna dla osób postronnych, poddana szczególnym zasadom bezpieczeństwa – przypomina dr Stanisław Han. – Dla tych, którzy pracują już w takich przedsiębiorstwach, możliwość podejrzenia tego, jak działają inni, też jest sporą atrakcją – dodaje. Prezes Przedsiębiorstwa Produkcji Farmaceutycznej Hasco-Lek SA nie ukrywa, że to jego osobiste związki z uczelnią i Wrocławiem w dużej mierze wpływają na chęć współpracy. Zagraniczne firmy farmaceutyczne niechętnie udostępniają przestrzenie produkcyjne studentom. Nie chcą związanego z tym zamieszania; nasz i zagraniczny przemysł farmaceutyczny nie są zaplanowane na dydaktykę, lecz na produkcję w reżimie Dobrej Praktyki Wytwarzania. Pytani o to, czy łącząc funkcjonowanie na uczelni z tworzeniem odnoszącego sukcesy biznesu, mają receptę na to, jak przenieść tę współpracę na inne jednostki, moi rozmówcy odpowiadają, że to zadanie niezwykle trudne. – My się nie rozumiemy, a czasami mam wrażenie, że mówimy wręcz odrębnymi językami – mówi dr Stanisław Han. – Naukowcy często nie są przygotowani do rozmów z biznesem, nie rozumieją, jak kluczowe jest dla nas stworzenie biznesplanu osadzonego w czasie i podpartego rachunkiem ekonomicznym. Opracowany i zatwierdzony harmonogram musi być przestrzegany. Przeświadczenie o tym, że ktoś wynalazł coś przełomowego, to jedno ,a opracowanie, rejestracja, marketing produktu i związane z tym działania to drugie. Z mojego punktu widzenia konieczna jest analiza, jak kosztowne będzie wprowadzenie produktu na rynek i jakie są szanse, że odniesie tam sukces. Muszę wiedzieć, ile potencjalnie trzeba w projekt zainwestować. Nie zawsze odkrycie przynoszące dobrą publikację przyniesie też efekt komercyjny – wyjaśnia kierownik Zakładu Farmacji Przemysłowej. – Zaczynamy jednak zmieniać myślenie i rośnie świadomość wymogu aplikacyjności. Nasz rząd wymaga przy dofinansowywaniu projektów włączenia partnera biznesowego, to krok w dobrą stroną, bo nikt nie sfinansuje wątpliwej jakości badań. Biznes musi na siebie zarobić, więc przelicza wydatki na potencjalne zyski – tłumaczy Katarzyna Karłowicz-Bodalska. – Słuchacze naszych studiów dostaną więc idealne połączenie. Praktyczne podejście i biznesowa znajomość rynku zostały połączone w programie solidnym wsparciem nauki. Farmacja przemysłowa otwiera wiele możliwości: od produkcji przez badania kliniczne po marketing. Rekrutacja kandydatów trwa do 15 września.