Społeczności akademickiej naszej uczelni, pracownikom szpitali klinicznych i ich rodzinom życzę radosnych, ciepłych Świąt Bożego Narodzenia przeżywanych w gronie najbliższych, w szczególnej atmosferze spokoju i wyciszenia, wolnej od codziennych trosk i problemów. Życzę, aby nadchodzący Nowy - 2005 - Rok spełnił Państwa nadzieje i oczekiwania, aby udało się pomyślnie zrealizować nawet najbardziej ambitne, najtrudniejsze plany i zamierzenia. Przede wszystkim zaś życzę dobrego zdrowia, optymizmu i wytrwałości w dążeniu do obranych celów Rektor
Leszek Paradowski Wręczenie dyplomów absolwentom Wydziału Lekarsko-StomatologicznegoPrzemówienie JM Rektora AM prof. dr. hab. Leszka Paradowskiego w dniu 3 grudnia 2004 r. Co roku na przełomie jesieni i zimy uczelnia nasza żegna swoich absolwentów. Jest mi miło, że mogę osobiście uczestniczyć w dzisiejszej uroczystości, chociażby z tego powodu, że jesteście Państwo tym pokoleniem lekarzy-dentystów, którym przed 5. laty wręczałem indeksy. Na dzisiejszą uroczystość przybyli Państwa nauczyciele, członkowie Rady Wydziału Lekarsko-Stomatologicznego z Dziekanem Wydziału panem profesorem Markiem Ziętkiem oraz przedstawicie Wysokiego Senatu z Prorektorem ds. Dydaktyki panem prof. dr. hab. Zygmuntem Grzebieniakiem oraz innych rad wydziałów, których serdecznie witam. Najważniejszymi jednak dzisiaj osobami są najmłodsi lekarze-dentyści, tegoroczni absolwenci. Witam Państwa serdecznie oraz towarzyszące Państwu osoby. Pięć lat, które spędziliśmy razem były ważne nie tylko dla Państwa, były również ważne dla naszej uczelni. To w czasie Państwa studiów doszło do utworzenia Wydziału Lekarsko-Stomatologicznego. Wydział otrzymał nową siedzibę, którą z mozołem uczelnia adaptuje na potrzeby dydaktyczne. To w czasie Waszych studiów Wydział otrzymał akredytację Państwowej Komisji Akredytacyjnej i samodzielne prawo do nadawania stopnia doktora. Pojawiło się wreszcie nowe czasopismo Dental and Medical Problems, które zaczerpnęło z tradycji poprzedniego czasopisma Stomatologia Wrocławska i w krótkim czasie znalazło się w grupie 3 najwyżej ocenianych przez Komitet Badań Naukowych czasopism stomatologicznych w Polsce. W planach wydawniczych uczelnia pragnie, żeby czasopismo to miało elitarną, rozbudzoną intelektualnie grupę czytelników i autorów prac, wśród nich z pewnością znajdą się tegoroczni absolwenci. Wreszcie jesteście Państwo pierwszymi absolwentami naszej uczelni po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, co było również związane ze zmianą nazwy Państwa zawodu. Pięć lat to niby tak niewiele, ale spójrzcie wstecz, jaką drogę przeszedł w tym czasie nasz kraj, w tym również nasza uczelnia. Przypomnijcie Państwo siebie samych, jacy byliście przed 5. laty, kim jesteście dzisiaj, czy Wasze oczekiwania zostały spełnione, ile trudu i pracy włożyliście w uzyskanie dyplomu naszej uczelni. Skierujcie swoje myśli do Waszych najbliższych, którzy Was przez studia wspierali finansowo i radą. Corpus Hipocraticum, uważany za podstawę etyki lekarskiej, nie jest prawdopodobnie dziełem Hipokratesa. Został spisany przez uczniów tego wielkiego lekarza. Rozpoczyna się od słów "przysięgam i wzywam Apollona lekarza i Asklepiosa, i Hygieyę, i Panakeyę, i wszystkich bogów i boginie na świadków, że tę przysięgę i tę umowę będę wypełniać według mych zdolności i rozumu. Będę tego, który mnie tej sztuki nauczył, poważać na równi z moimi rodzicami, dopuszczę go do uczestnictwa w moich dochodach, i jemu, jeśli w potrzebie będzie, z mojego majątku oddać, jego potomków jak braci traktować i tej sztuki wyuczyć bez zapłaty i umowy". Przysięga hipokratesowska rozpoczyna się zatem od przypomnienia relacji nauczyciel-uczeń. Przez 5. lat przekazywali Państwu wiedzę najlepsi nauczyciele, jakimi w tym czasie nasza uczelnia dysponowała. To Oni uczyli Was budowy i czynności ciała ludzkiego w stanie zdrowia i w okresie choroby, to Oni wreszcie przekazywali Wam teoretyczną wiedzę i umiejętności praktyczne, konieczne do wykonywania zawodu lekarza-dentysty. To razem przez pięć lat tworzyliśmy wspólnotę akademicką. We wspólnocie tej jest inne miejsce dla nauczyciela i inne dla ucznia. Każdy naród, każda korporacja zawodowa potrzebuje wzorów do naśladowania, lepiej tych żywych, niż tych znanych z opowiadań, obrazów czy fotografii. "Droga pouczeń - długa, przykładów krótka i skuteczna", tak twierdził Seneka. W czasie studiów spotkaliście wielu wybitnych nauczycieli, których będziecie brali za wzorce, niektórzy spośród Was staną się również nauczycielami i wzorcami. Proszę żebyście zachowali wdzięczność nie tylko dla tych, którzy nauczyli Was pisać, czytać i liczyć, ale również dla tych, którym zawdzięczacie ten piękny zawód. Pamiętać trzeba o pozycji społecznej jaką cieszy się zawód lekarza w naszym kraju. Na tę wysoką pozycję pracowali Wasi poprzednicy, od dziś będziecie Państwo budować prestiż i pozycję tego zawodu. Uczelnia pragnie być w przyszłości dumna również z absolwentów tego rocznika, będziemy się cieszyć z Waszych zawodowych i osobistych sukcesów. Dzisiejszą uroczystość mąci świadomość, że nie wszyscy nasi absolwenci znajdą pracę w kraju. Nie jest to tylko nasz polski problem. Przed kilkoma dniami gościliśmy u naszych najbliższych zachodnich sąsiadów. Również młodzi absolwenci studiów medycznych wyjeżdżają na stałe lub okresowo, do innych krajów europejskich oraz poza Europę. Świat się mocno zmienił w ciągu ostatnich lat, również w czasie Waszego pobytu na uczelni. Proces globalizacji wciągnął również absolwentów studiów medycznych, poszerzył prawa wyboru, z których częściej niż przed laty korzystamy. Ale znakomita większość tegorocznych absolwentów pozostanie w Polsce, głównie na Dolnym Śląsku, bo to jest Wasze miejsce, bo to jest i będzie Wasz dom. Dziś dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci nestora polskiej stomatologii Pana Profesora Adama Masztalerza, byłego prorektora Akademii Medycznej, który przez wiele lat kierował Katedrą i Zakładem Ortodoncji. Odszedł od nas nauczyciel wielu pokoleń dentystów, wielce zasłużony dla naszej uczelni Profesor. Uprzejmie proszę o powstanie i uczczenie chwilą ciszy pamięć Pana Profesora Adama Masztalerza. (...) Uroczystość powoli zbliża się do końca. W imieniu Wysokiego Senatu uczelni, całej społeczności akademickiej składam Państwu serdeczne gratulację i życzę udanego startu w życiu zawodowym. Życzę Państwu, żeby praca była dla Was źródłem osobistej satysfakcji i stanowiła źródło godnej lekarza materialnej egzystencji. Mówimy "matka", "matka ojczyzna", Alma Mater, w tym ostatnim przypadku myśląc o uczelni, która Was karmiła wiedzą, a nieraz w miarę swoich możliwości wspierała również materialnie. Przeciwko ojczyźnie, rodzicom i uczelni nie godzi się występować, należy je na równi darzyć szacunkiem. Uczelnia w ostatnich latach przygotowała między innymi szeroką propozycję szkoleń podyplomowych. Wielu z Państwa będzie doskonaliło swoje umiejętności, zdobywało specjalizację w naszej uczelni, niektórzy będą korzystali z doradztwa i konsultacji, mniej liczni będą zdobywali stopnie naukowe. Macie prawo liczyć na swoich nauczycieli. Wasza Alma Mater będzie Was zawsze witała serdecznie. Dziękuję oficjalnym gościom naszej uroczystości, szczególne słowa podziękowania kieruję do Waszych rodziców, zarówno do tych, którzy są dziś z Wami, jak i do tych, którym obowiązki, stan zdrowia lub może nieraz niedostatek nie pozwala dzielić z Państwem Waszej radości. Przed pięciu laty Gaudeamus igitur witał Was w murach naszej uczelni, dziś ta stara pieśń, tym razem w wykonaniu Chóru Akademii Medycznej żegna Państwa wraz z najlepszymi naszymi życzeniami na długie udane życie zawodowe i osobiste. Dziękuję wszystkim za przybycie i zamykam uroczystość. Dyplomy ratowników medycznych - pierwsze w historii Akademii Medycznej we WrocławiuW dniu 22 listopada w sali posiedzeń senatu Akademii Medycznej we Wrocławiu odbyła się uroczystość wręczenia dyplomów pierwszym absolwentom studiów licencjackich na kierunku zdrowie publiczne w zakresie ratownictwa medycznego. Zgromadziła ona władze Uczelni - JM Rektora prof. dr. hab. Leszka Paradowskiego, Prorektora ds. Dydaktyki prof. dr. hab. Zygmunta Grzebieniaka, Dziekana Wydziału Zdrowia Publicznego prof. dr hab. Bernarda Panaszka, Prodziekana Wydziału Zdrowia Publicznego mgr Ewę Kuriatę. Ze strony zaproszonych gości spoza Uczelni byli obecni: Komendant Wojewódzkiej Komendy Straży Pozarnej - st. brygadier mgr inż. Zbigniew Szczygieł oraz Naczelnik Wydziału Ruchu Komendy Wojewódzkiej Policji podinspektor Adrian Gierczak. Studia ukończyło 26 absolwentów. Pięciorgu absolwentom ze średnimi notami studiów powyżej 4,5 JM Rektor wręczył odznaki Wzorowego Studenta oraz listy gratulacyjne. Byli to: Aleksandra Pyka, Oktawia Pastuszka, Joanna Komarnicka, Paweł Kudas, Paweł Owsiany. Dyplomy ponadto otrzymali: Grzegorz Barcik, Anna Mleczko, Kacper Rybak, Agnieszka Bielawny, Jacek Malec, Dorota Radom, Sebastian Wrona, Marek Niebylski, Jarosław Rostkowski, Michał Teresiak, Łukasz Iskrzycki, Dariusz Sosnowski, Karolina Mentel, Arkadiusz Liszka, Paulina Adamaszek, Paweł Leszczyński, Jakub Lewandowski, Damian Kurczyna, Michał Antoszewski, Andrzej Maślanka i Maciej Heliński. Absolwenci dzielili się refleksjami z okresu studiów. Podkreślali, że rozpoczynając w roku 2001 studia realizowali swoje marzenia dotyczące chęci niesienia pomocy - wielu z nich przed studiami działało w grupach ratownictwa medycznego Polskiego Czerwonego Krzyża, Harcerskich Grupach Ratowniczych, Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Zdawali oni sobie sprawę, że rozpoczynają działalność pionierską - dopiero powstawały programy nauczania dla ratowników medycznych na poziomie studiów wyższych, w czasie studiów napotykali na niedostatki sprzętu ratunkowego i braki fachowej literatury. Trudności te oraz niepewna perspektywa zatrudnienia spowodowały przejściowy spadek zainteresowania tymi studiami (w pierwszym roku naboru na 1 miejsce było prawie 5 kandydatów, w następnych liczba ta spadła do dwóch kandydatów walczących o 1 indeks). W tej sytuacji podjęto intensywne działania, mające podnieść atrakcyjność studiowania ratownictwa medycznego. Rozpoczęto od działań organizacyjnych - władze uczelni oraz dziekańskie Wydziału Zdrowia Publicznego na czele z ówczesnym dziekanem Wydziału prof. dr. hab. Wiesławem Pruskiem wychodząc naprzeciw postulatom środowiska zdecydowały o potrzebie utworzenia na wrocławskiej Akademii nowej jednostki - Zakładu Ratownictwa Medycznego. Powstał on 1 kwietnia 2003 roku. Aktualnie kadra Zakładu liczy 9 osób, w tym 3 adiunktów, 2 starszych wykładowców, 3 wykładowców i 1 asystent. Wart szczególnego podkreślenia jest fakt, że Zakład Ratownictwa Medycznego zatrudnia największą liczbę spośród wszystkich uczelni medycznych w Polsce specjalistów Medycyny Ratunkowej - jest ich pięciu (w całym kraju mamy około 240 specjalistów), w tym instruktora Europejskiej Rady Resuscytacji. Ale ludzie, to nie wszystko. W trosce o wysoki poziom szkolenia ratowników medycznych JM Rektor przyznał z własnej rezerwy znaczne środki finansowe na zakup sprzętu ratowniczego: fantomów do nauki resuscytacji krążeniowo-oddechowej, fantomów intubacyjnych, defibrylatorów automatycznych. Komisja Dydaktyczna Wydziału Zdrowia Publicznego poparła wniosek Kierownika Zakładu o utworzeniu Pracowni Zaawansowanych Czynności Resuscytacyjnych w budynku przy ulicy Bartla 5. Działania te mają bezpośredni związek z realizacją programu kształcenia dla ratowników medycznych. Zgodnie z projektem nowelizowanej Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym absolwent studiów z ratownictwa medycznego będzie miał prawo: samodzielnie podawać silnie działające leki, takie jak: morfina, adrenalina oraz wykonywać defibrylacje, intubację, konikotomię czy odbarczyć odmę prężną. Wymagania te musza więc być profesjonalnie opanowane przez naszych studentów. W bieżącym roku akademickim na naszej Uczelni studiuje 135 studentów ratownictwa, w tym od października 2003 roku - 52 studentów w oddziale zamiejscowym w Zielonej Górze. Ośrodek zielonogórski dysponuje bardzo nowoczesnym sprzętem do nauki ratownictwa medycznego, a jego studenci odbywają zajęcia praktyczne na oddziałach Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze, na doskonale funkcjonującym Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Jakie są dalsze losy naszych absolwentów? Pięcioro z nich kontynuuje naukę na studiach magisterskich w łódzkiej Akademii Medycznej, kilkoro pracuje na Oddziałach Ratunkowych Szpitali, kilkoro pełni dyżury w zespołach ratownictwa medycznego, kilku pracuje w jednostkach Państwowej Straży Pożarnej, 2 działa w Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Signum temporis - jak to się dzieje z absolwentami uczelni medycznych w Polsce - kilkoro wyjechało z kraju. Igor Chęciński p.o. Kierownika Zakładu Ratownictwa Medycznego PS. Zainteresowanym ratownictwem medycznym podajemy stronę Zakładu: http://www.rescue.am.wroc.pl/ Kolejne przecięcie wstęgi na BorowskiejPracę rozpoczęło laboratorium 6 grudnia w kompleksie Nowej Akademii Medycznej przy ul. Borowskiej uroczyście otwarto Laboratorium Analityczne. Otwarte w kompleksie Nowej Akademii Medycznej laboratorium analityczne wchodzi w skład Akademickiego Centrum Diagnostyki Laboratoryjnej. Kierownikiem Działu Diagnostyki Laboratoryjnej jest obecnie mgr Lilianna Sajewicz, specjalista analityki klinicznej, która od podstaw stworzyła również Pracownię Analityki Klinicznej w Katedrze i Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej. Zgodnie z przyjętymi zasadami otwarte obecnie laboratorium będzie pełniło funkcję Laboratorium Centralnego, które, obok czynnej już przychodni, w ciągu roku zacznie obsługiwać wszystkie kliniki przeniesione do kompleksu Nowej Akademii Medycznej z obcej bazy. Dodatkowo w ramach centralizacji badań diagnostycznych, niewymagających wykonania w trybie pilnym, będą prowadzone badania, które obecnie realizują laboratoria przy klinikach na ul. Traugutta, Poniatowskiego, Bujwida, Curie-Skłodowskiej, Dyrekcyjnej i Wrońskiego. Pierwsze trzy, po restrukturyzacji, będą pełniły funkcję tzw. laboratoriów satelitarnych, a trzy pozostałe - laboratoriów analiz cito. Nowe Centrum Laboratoryjne, oprócz otwartego Laboratorium Analitycznego, będzie posiadać jeszcze dwa laboratoria: Mikrobiologiczne oraz Biologii Molekularnej, sukcesywnie uruchamiane od przyszłego roku. Nowe, bardzo nowoczesne laboratorium jest wyposażone w sprzęt diagnostyczny najnowszej generacji, jest w pełni skomputeryzowane w system oparty na kodach paskowych. Pozwala to na znaczne przyspieszenie czasu wykonania badań i uzyskiwanie wyników wysokiej jakości. Komputeryzacja centrum pozwoli także drogą internetową obsługiwać laboratoria satelitarne i analiz pilnych. Dodatkowym atutem tego laboratorium jest nowoczesne rozwiązanie architektoniczne, stanowiące jeden ciąg technologiczny (tzw. system halowy), który pozwala najbardziej ekonomicznie wykorzystać sprzęt i pracę personelu. Bez przesady więc można powiedzieć, że będziemy mieli we Wrocławiu najnowocześniejsze w Polsce laboratorium. Dobry sprzęt, szybko wykonywane badania, specjalistyczna diagnostyka to ważne elementy przy kontraktowaniu usług laboratoryjnych. Można więc sądzić, że aparatura Centrum Diagnostyki Laboratoryjnej będzie w pełni wykorzystana. Dotychczasowe podręczne laboratorium, które przy ul. Borowskiej działa już od czerwca, prowadzi w ramach umów badania dla medycyny pracy i poradni specjalistycznych. Bardzo popularne są też badania hormonalne. W Centrum Diagnostyki Medycznej bez wątpienia powodzeniem będzie się cieszyła diagnostyka alergologiczna czy badanie markerów nowotworowych i białek specyficznych. Restrukturyzacja i komasacja badań pozwoli w pełni wykorzystać nowoczesną bazę diagnostyczną także w badaniach hormonów i ich metabolitów, serodiagnostyki wirusologicznej, alergologii oraz w specjalistycznej diagnostyce hematologicznej, skaz krwotocznych i stanów zatorowo-zakrzepowych. W ramach stopniowej restrukturyzacji dotychczasowych sześciu ww. akademickich laboratoriów część pracowników z tych laboratoriów zostanie zatrudniona w kompleksie diagnostycznym w Centrum Klinicznym Nowej Akademii Medycznej przy ulicy Borowskiej. W sumie docelowo znajdzie tam zatrudnienie około 30 osób. Lilianna Sajewicz O edukowaniu lekarzy w onkologii*Polska jest jednym z większych krajów europejskich; w 2002 r. zamieszkiwało na jej terenie nieco ponad 38 milionów obywateli. I jakkolwiek liczba ludności od kilku lat systematycznie się obniża, statystyki epidemiologiczne mówią o konsekwentnym wzroście liczby zachorowań na nowotwory złośliwe - w 2000 r. liczba zarejestrowanych zachorowań wynosiła ok. 120 tys. W odniesieniu do niektórych nowotworów może ona nawet się podwoić w ciągu najbliższych 15 lat. Prognozy demograficzne mówiące o postępującym starzeniu się populacji oraz sytuacja epidemiologiczna w zakresie nowotworów złośliwych (obecnie są one drugą co do częstości przyczyną zgonów) jednoznacznie wskazują na konieczność podjęcia wszechstronnych wysiłków, by odwrócić lub co najmniej zahamować widoczne tendencje. Staje się to niezbędne tym bardziej, że wyniki leczenia nowotworów w naszym kraju są generalnie gorsze od uzyskiwanych w krajach o porównywalnym poziomie rozwoju cywilizacyjnego i ekonomicznego, o czym świadczą choćby rezultaty opublikowanego w grudniu 2003 r. badania Eurocare-3, porównującego wyniki leczenia nowotworów złośliwych w Europie. Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że przyczyną dalekich od oczekiwań wyników leczenia onkologicznego są wyłącznie niedostatki wiedzy onkologicznej wśród lekarzy. Bez wątpienia, wyniki te są efektem wpływu wielu czynników, takich jak stan ogólnej wiedzy o zdrowiu w społeczeństwie, świadomości i zachowań prozdrowotnych, wynikającego ze statusu ekonomicznego poziomu życia, ale także - realizowanych programów profilaktycznych, dostępności lekarza i sprawności systemu opieki nad osobami podejrzanymi o chorobę nowotworową, a tym bardziej nad tymi, u których choroba została już rozpoznana. Nie da się jednak ukryć, że kluczową rolę w walce z nowotworami odgrywają lekarze - zarówno ci zatrudnieni w podstawowej opiece zdrowotnej, jak i specjaliści niemal wszystkich dziedzin. Od poziomu ich wiedzy ("czujności onkologicznej") zależy szybkość rozpoznania choroby nowotworowej i w efekcie - wynik leczenia. Można przytoczyć wiele przykładów świadczących o tym, że poziom tej wiedzy nie jest dostateczny. Uwidacznia się to choćby w znacznym opóźnieniu rozpoznania nowotworu czy też podejmowaniu nieodwracalnych w skutkach działań terapeutycznych (np. nieoptymalnych zabiegów chirurgicznych), a także - w prowadzeniu terapii nowotworów bez uzgodnienia planu leczenia i jego sekwencji z onkologami (radioterapeutami i onkologami klinicznymi). Z trudem przebijają się do świadomości ogółu lekarzy udokumentowane w wielu badaniach i opisane w wielu publikacjach obserwacje wskazujące jednoznacznie, iż wyniki leczenia nowotworów są najlepsze wówczas, gdy jest ono prowadzone od początku przez onkologiczny zespół wielospecjalistyczny, w którym decyzje co do planu terapii podejmowane są wspólnie. Być może, przyczyny obecnego stanu rzeczy należy upatrywać w przekonaniu, że każdy lekarz jest onkologiem. Z takim poglądem spotykam się wielokrotnie, zarówno w działalności dydaktycznej, jak i klinicznej. Nie da się skutecznie polemizować z taką tezą dopóty, dopóki jej zwolennicy nie zechcą ujawnić materialnych dowodów na jej słuszność. A dowodami mogłyby być jedynie publikacje prezentujące uzyskiwane wyniki leczenia, bo tylko one mogą być argumentem przeważającym szalę. Dotąd jednak jedynie ośrodki onkologiczne systematycznie analizują i publikują dane dotyczące swego materiału klinicznego - inne publikacje są sporadyczne i zazwyczaj wycinkowe. Nie podzielam poglądu o wysokim poziomie wykształcenia onkologicznego ogółu lekarzy, natomiast w jego podniesieniu upatruję jedną z możliwości poprawy wyników leczenia nowotworów złośliwych w Polsce. Moje uwagi dotyczyć będą jednak głównie kształcenia studentów, gdyż ten rodzaj edukacji jest mi najbliższy. Niestety, przeddyplomowe nauczanie onkologii nadal jest przedmiotem szeregu kontrowersji w środowisku akademickim. Podstawowa to pytanie, czy potrzebny jest w ogóle przedmiot "onkologia" w trakcie studiów medycznych? Środowisko onkologiczne, zarówno w uczelniach, jak i poza nimi, odpowiada jednoznacznie twierdząco. Z kolei przeciwnicy wyodrębniania onkologii jako przedmiotu nauczania powołują się m.in. na to, że w niektórych krajach Europy (np. w Niemczech) przedmiotu tego nie ma w programach studiów medycznych i przywołują ponownie tezę "wszyscy nauczamy onkologii". Po pierwsze jednak, zapominają, iż onkologia posiada odrębne, podstawowe i szczegółowe specjalności medyczne, po wtóre zaś - nie chcą zauważyć niedostatków takiego szkolenia, które ujawniają się w styczności z pacjentami. Istniejący w naszych uczelniach wyższych stan aktualny to w większości przypadków: brak zgody wśród nauczycieli akademickich odnośnie do treści nauczania, brak koordynacji programu nauczania, nienadążanie nauczania onkologii za postępami w edukacji medycznej. Według ocen EACE (European Association of Cancer Education), jednym z głównych problemów nauczania przeddyplomowego jest zarzucanie studenta niepotrzebną mu w codziennej praktyce wiedzą specjalistyczną. Nauczanie onkologii jest często zdominowane przez szczegółowe tematy nauk podstawowych, zwłaszcza z patomorfologii i biologii molekularnej, bądź detale dotyczące określenia stopnia zaawansowania nowotworów, farmakologii cytostatyków czy też szczegóły poszczególnych protokołów leczniczych. Zapomina się o tym, że większość studentów w przyszłości nie będzie onkologami, ale większość chorych na nowotwory spotka jako pierwszych na swojej drodze lekarzy, którzy onkologami nie są. Sądzę, że diagnozę europejską można bez dyskusji przenieść na nasz grunt. Zasadniczym problemem jest to, jakie priorytety mają być wybrane w dydaktyce. Trzeba podkreślić, że nie chodzi tu o rezygnację z przedstawiania zagadnień onkologicznych przez nauki podstawowe, ale należy doprowadzić do przewagi w nauczaniu przeddyplomowym onkologii tych tematów, które mają związek z codzienną praktyką lekarską. Według tych samych ocen, drugą istotną wadą nauczania przeddyplomowego jest fakt, że przyszły lekarz w czasie studiów rzadko spotyka się z możliwością wczesnego rozpoznania nowotworu. Student widzi w klinice najczęściej chorego z procesem zaawansowanym, poddawanego leczeniu według skomplikowanego protokołu. Nie należy się więc dziwić, że pozostaje na przyszłość negatywny stosunek do onkologii, a problem raka sprowadzany jest w świadomości nauczanego do nauk podstawowych czy chemioterapii; chirurgia onkologiczna utrwala się jako droga prowadząca do okaleczeń, zaś choroba nowotworowa widziana jest jako cierpienie, wyniszczenie i nieuchronnie następujący zgon. Ten nabyty w czasie studiów negatywny stosunek do choroby nowotworowej może prowadzić w przyszłości do unikania czy też zaniedbywania chorych na nowotwory. Dotychczasowe badania europejskie nad przeddyplomowym nauczaniem onkologii wykazały, że cechuje się ono najczęściej brakiem jasno sprecyzowanego celu i koordynacji, a także brakiem jednomyślności wśród onkologów co do tego, jaki zakres wiedzy o nowotworach jest potrzebny lekarzowi podstawowej opieki zdrowotnej. Współczesny program nauczania powinien postrzegać studenta jako centralną postać nauczania. Jego celem powinna być nauka rozwiązywania poszczególnych problemów medycznych oparta na integracji poszczególnych przedmiotów nauczania. Musimy sobie uświadomić, że w wyniku studiów medycznych absolwent powinien być przygotowany do pracy w podstawowej jednostce zdrowotnej, a nie - w szpitalu uniwersyteckim. Jest rzeczą oczywistą, że program studiów powinien dawać też możliwości pogłębienia wiedzy w tym przedmiocie, który studenta najbardziej interesuje, pozwalać na ciągłe podnoszenie wiedzy i zdolności. Opinia EACE jest dość jednoznaczna - pozytywny wpływ na nauczanie przeddyplomowe onkologii wywiera całościowe podejście do problemu nowotworów, a nie jej "rozkawałkowanie" narządowe. Podzielam pogląd EACE, zgodnie z którym główny nacisk w przedmiocie "onkologia dla lekarzy ogólnie praktykujących" powinien być położony na zaznajomienie ich: 1) z możliwością wczesnej diagnostyki nowotworów, 2) z umiejętnością zbierania wywiadu i badania fizykalnego chorego na nowotwory, 3) z wyborem najprostszych badań diagnostycznych, 4) z podstawowymi zależnościami między postacią morfologiczną nowotworu, stopniem zaawansowania i rokowaniem, 5) z wiedzą, kiedy i gdzie chorego skierować, 6) z rozumieniem pojęć leczenia radykalnego i paliatywnego, 7) z zasadami opieki paliatywnej, a zwłaszcza walki z bólem, 8) z możliwościami pomocy psychosocjalnej oraz sztuką komunikacji z chorym i jego rodziną, 9) możliwościami prewencyjnymi. Aby realizować taki program, nasze uczelnie medyczne powinny zgodzić się co do tego, że: 1) celem zajęć jest nauczanie postępowania z nowotworami złośliwymi w podstawowej opiece zdrowotnej; 2) charakterze zajęć będzie decydował koordynator nauczania onkologii, którego główna rola sprowadzi się do usuwania niepotrzebnych powtórzeń w programie i uzupełniania przeoczeń; 3) częścią programu musi być jego stała ocena i wprowadzanie doń koniecznych zmian. Pierwszym krokiem do ujednolicenia nauczania onkologii w polskich uczelniach medycznych mogłoby być wprowadzenie jednolitego egzaminu testowego opartego na wzorach koordynacyjnego Centrum Edukacji Onkologicznej WHO/UICC. Zakres pytań w egzaminie testowym powinien być podstawą stworzenia wspólnego programu nauczania onkologii klinicznej. Wydaje się jednak, że autonomiczne akademie medyczne w Polsce nie wyrażają woli wprowadzania zmian w wyżej nakreślonym kierunku. O tym, czy jest to postępowanie słuszne, przekonają nas wyniki najbliższego, pierwszego w historii Lekarskiego Egzaminu Państwowego. Ale przede wszystkim o efektach nauczania onkologii świadczy codzienna praca polskich lekarzy. prof. dr hab. n. med. Jan Kornafel Kierownik Katedry Onkologii Akademii Medycznej we Wrocławiu Przewodniczący Komisji Edukacji Rady Naukowej Polskiej Unii Onkologii * Artykuł ukazał się czasopiśmie "Służba Zdrowia" 73-76/2004. Przedruk w GU na prośbę autora tekstu Sprawozdanie z Międzynarodowego Sympozjum z okazji 100-lecia TorakochirurgiiW dniach 4-6 listopada 2004 r. we Wrocławiu odbyło się Międzynarodowe Sympozjum Kardio-Torakochirurgiczne. Sympozjum zorganizowano z okazji setnej rocznicy pierwszej planowej operacji na klatce piersiowej, która została przeprowadzona przez Jana Mikulicza-Radeckiego w komorze podciśnieniowej Ferdinanda Sauerbrucha w listopadzie 1904 r. we Wrocławiu. Organizacji Sympozjum podjął się Wrocławski Ośrodek Torakochirurgii z Kliniką Chirurgii Klatki Piersiowej oraz Katedrą i Kliniką Chirurgii Serca we Wrocławiu. Pracą Komitetu Organizacyjnego kierowali: Prezes Polskiego Towarzystwa Kardio-Torakochirurgów - prof. dr hab. Jerzy Kołodziej, dr hab. Wojciech Kustrzycki - kierownik Kliniki Chirurgii Serca oraz prof. dr hab. Bogdan Łazarkiewicz - przewodniczący Dolnośląskiego Oddziału Towarzystwa Chirurgów Polskich. Patronat honorowy nad imprezą objął JM Rektor Akademii Medycznej we Wrocławiu - prof. dr hab. Leszek Paradowski, Wojewoda Wrocławski - Leszek Łopatowski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego - Paweł Wróblewski oraz Prezydent Wrocławia - Rafał Dutkiewicz. Program Sympozjum, realizowany pod hasłem "Wczoraj, dziś i jutro torakochirurgii", składał się z dwóch zasadniczych sesji. Pierwsza, sesja historyczna, została zorganizowana w sali wykładowej im. prof. Wiktora Brossa, na terenie dawnej Kliniki Chirurgicznej, w której pracował J. Mikulicz wraz z F. Sauerbruchem. Referaty obejmowały między innymi biografie tych uczonych. Zostały wygłoszone przez znanych w Europie chirurgów niemieckich jak prof. W. Kozuschek, prof. G.H. Borst czy prof. H.J. Peiper. O genezie Towarzystwa Chirurgów Polskich, a także o początkach chirurgii klatki piersiowej i chirurgii serca na Dolnym Śląsku mówili profesorowie B. Łazarkiewicz, J. Kołodziej i W. Kustrzycki. Tematyka drugiej sesji dotyczyła aktualności oraz postępów w kardio- i torakochirurgii. Wykłady prowadzili między innymi tak znamienici goście kongresu, jak: J. Hasse, B. Maruszewski, I. Vogt-Moykopf, M. Zembala, R. Körfer, R. Cichoń, P. Sergeant, P. Perier czy D. Weissberg - autorytety w dziedzinie kardio-torakochirurgii. W drugim dniu konferencji uczestnicy odwiedzili w Świebodzicach, rodzinnym mieście J. Mikulicza-Radeckiego, jego dom rodzinny, grobowiec oraz pomnik. W trakcie uroczystości we wrocławskim ratuszu odsłonięto popiersie K.H. Bauera - dyrektora Uniwersyteckiej Kliniki Chirurgicznej we Wrocławiu w latach 1933-1943. Uroczyste otwarcie Sympozjum. Od lewej prof. J. Kołodziej, JM Rektor prof. L. Paradowski, prof. W. Kustrzycki, prof. B. Łazarkiewicz Sympozjum pozwoliło przypomnieć jak duże zasługi dla rozwoju torakochirurgii wniosły odkrycia J. Mikulicza-Radeckiego i F. Sauerbrucha, których upór pozwolił na przeprowadzenie pierwszych na świecie udanych operacji z otwarciem klatki piersiowej. Przedstawione przez autorytety światowej kardio-torakochirurgii wykłady uświadomiły nam także postęp, jaki dokonał się w obu tych dziedzinach w ciągu minionego wieku. Na zakończenie warto wspomnieć, że sesje naukowe kończył uroczysty bankiet zorganizowany w Muzeum Architektury, który był okazją do nieformalnej wymiany doświadczeń ze specjalistami chirurgii serca i klatki piersiowej z całej Europy. Konrad Pawełczyk Druga podróż do Ojca Świętego po nadziejęJuż po raz drugi dzieci z Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej odbyły pielgrzymkę do Watykanu, aby spotkać się z Ojcem Świętym. W pielgrzymce wzięło udział 29 dzieci. Najmłodszym towarzyszyły ich mamy. Wyjazd zabezpieczało 3 lekarzy i 5 pielęgniarek. Po drodze dzieci i ich opiekunowie nocowali we Wiedniu u sióstr zakonnych. Dzieci od początku wiedziały, że w środę czeka je spotkanie z Janem Pawłem II na audiencji generalnej. Dzień wcześniej zdarzyło się coś niespodziewanego. Ojciec Święty zaprosił całą grupę do swej prywatnej biblioteki. Gdy pojawił się Papież, radość dzieci nie miała granic. Płakali ze szczęścia wszyscy: mamy, dzieci i personel. Ojciec Święty zobaczył dzieci, rozpromienił się. Dr Ewa Bohdanowicz, której starszy brat chodził z Ojcem Św. do klasy, usiadła przy Papieżu i przedstawiała Mu każdą podchodzącą osobę. Dzieci osobiście wręczały Papieżowi własnoręcznie zrobione prezenty; piękną krakowską szopkę, drobne ozdoby i szklany wazon w kształcie dzwonu, na którym namalowały aniołki i Święta Rodzinę. Jan Paweł II pobłogosławił każde dziecko i podarował wszystkim różańce. Następnego dnia w samo południe dzieci czekało kolejne spotkanie z Papieżem, które odbyło się w auli Pawła VI. Gdy grupa z Kliniki została wyczytana przez Ojca Świętego - przywitała Go gorącymi okrzykami, machaniem rąk i piosenką. To była także bardzo podniosła chwila podczas tej pielgrzymki. Każdy z jej uczestników był głęboko wzruszony i całym sercem pragnął wyrazić swa ogromną miłość do Ojca Świętego. Po spotkaniu z papieżem dzieci zwiedzały Rzym. Małym pielgrzymom udało się zobaczyć wiele zabytków. Łącznie w czasie pielgrzymki pokonały dwa i pół tysiąca kilometrów. A w godzinach porannych we Wrocławiu czekali już na swoje pociechy ciekawi ich wrażeń, stęsknieni rodzice. Choć dzieci spędziły w autokarze ponad dobę tryskały energia i radością, nie były zmęczone. Wyjazd dodał im otuchy . Nadzieja, z którą dzieci powróciły dodała im sił i wiary, że pokonają śmiertelną chorobę, z którą walczą. Dzieci, które pozostały w Klinice otrzymały poświęcone przez Ojca Świętego serduszka. Wiele z nich prosiło o organizację kolejnej pielgrzymki. prof. dr hab. Alicja Chybicka Beata Niemczycka Jadwiga Kaczorowska-Szkólska Złoto dla słoneczekSłoneczka - to mali pacjenci Wrocławskiej Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej, którym Otylia Jędrzejczak postanowiła przekazać pieniądze uzyskane z licytacji medalu olimpijskiego. Pływaczka zdobyła medal w wyścigu na dystansie 200 m stylem motylkowym na XXVIII Igrzyskach Olimpijskich w Atenach w 2004 r. Jeszcze przed zdobyciem medalu Otylia zadeklarowała, że walczy "dla dzieci chorych na białaczkę". Inspiracją dla niej była lektura książki "Oskar i pani Róża", opowiadająca o ostatnich chwilach życia chłopca chorego na białaczkę. "Szczęście ma jednak to do siebie, że jest go więcej, kiedy dzieli się je z innymi" - powiedziała Otylia i postanowiła podzielić się swoją radością z chorymi dziećmi. Dzieci, gdy tylko usłyszały o tym zamiarze, postanowiły zaprosić ją do swojego szpitala. "Mamy nadzieję, że Otylia zechce się z nami spotkać i przekazać nam swoją spontaniczność, radość życia i uśmiech" - mówiły dzieci. Podczas igrzysk olimpijskich wiernie jej kibicowały, a gdy usłyszały o zwycięstwie, płakały z radości. "Ten złoty medal nie jest dla mnie. Jest dla tych dzieci, które dały mi siłę, żebym mogła płynąć." Słoneczka z naszej kliniki samodzielnie przygotowały "papierowy medal" dla Otylii i z niecierpliwością czekały na jej przyjazd. Olimpijka przybyła do kliniki 25 listopada późnym wieczorem. "Jeśli trzeba będziemy czekali na nią do pierwszej w nocy" - deklarowały dzieci. Pani profesor Alicja Chybicka przywitała Otylię u progu kliniki bukietem białych róż - było ich 21 - tyle, ile lat ma olimpijka. Najmłodsi pacjenci z entuzjazmem poprowadzili ją do biblioteki na spotkanie. Do gorących powitań dołączył się także prof. dr hab. Ryszard Andrzejak, Prorektor ds. Klinicznych, który w imieniu Władz Uczelni podziękował Otylii za ten dar podkreślając znaczące osiągnięcia Kliniki. Dzieci recytowały wiersze, wręczyły "Oskara dziecięcych serc" i udekorowały Otylię medalem. Medalistka rozmawiała z dziećmi, uszczęśliwiła maluchy autografami, każdy też miał możliwość zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia z Otylią. "Jestem tutaj dla was" - zapewniała dzieci i nie zapomniała o tych, które ze względu na stan zdrowia nie mogły opuścić łóżek. Spotkanie z Nią było dla wszystkich wielkim przeżyciem i na długo pozostanie nam w pamięci. Aukcja medalu zakończy się 19 grudnia 2004 r. Podczas corocznej Gali Mistrzów Sportu 8 stycznia 2005 r. w Sali Kongresowej w Warszawie, Otylia oficjalne wręczy zwycięzcy aukcji wylicytowany medal. Pieniądze uzyskane z licytacji przekaże małym pacjentom i zdecyduje na co mają być wydane. Dzieci są bardzo szczęśliwe, że poznały tak wartościowego człowieka, jakim jest Otylia. Człowieka, który w chwili wielkiego szczęścia myśli o innych. Barbara Świrydo, Anna Białkowska Studenckie Koło Naukowe Zarządzania Jakością "Rekiny Jakości" przy Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej zaprasza na: Ogólnopolską Konferencję "Nowe prądy w oceanie systemów zarządzania jakością"pod honorowym patronatem Prorektora PWr dr. inż. Krzysztofa Rudno-Rudzińskiego i patronatem naukowym prof. zw. dr. hab. inż. dr. h.c. Jana Kocha 17-18 marca 2005 r. Sesje tematyczne: W trakcie konferencji są przewidziane: Kontakt: email: knzj@wmech.pwr.wroc.pl http://skn.rekiny.wmech.pwr.wroc.pl Koordynator konferencji Iwona Perłakowska +48 502 376 755 Wspomnienie na Senat Żałobny Profesor Adam Masztalerz
|
European Association for Cancer Education
EACE 27-30th April 2005 18th annual scientific meeting |