Srebrny Jubileusz Wydziału Zdrowia Publicznego
Wyższe studia pielęgniarskie zostały wykreowane przez pielęgniarki i przeznaczone dla pielęgniarek. Ta inicjatywa niewątpliwie wyprzedzała obecną transformację szkolnictwa medycznego. Pierwszy Krajowy Zjazd Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego w 1957 roku zgłosił postulat o utworzeniu wyższych studiów pielęgniarstwa, który został usankcjonowany Zarządzeniem Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 4 października 1969 r. i w tymże roku wyższe studia pielęgniarskie zostały utworzone w uczelni lubelskiej, która jest pionierem w tym zakresie i do dziś wzorem dla innych ośrodków akademickich. Kolejne wydziały pielęgniarskie powstawały w Poznaniu, Krakowie, Katowicach i we Wrocławiu. W naszej Uczelni zajęcia dla studentów pielęgniarstwa rozpoczęły się w październiku 1978 r., a pełnomocnikiem Rektora i pierwszym dziekanem został ówczesny docent Józef Małolepszy.
Wydział Pielęgniarski przejął pomieszczenia i zdezelowany sprzęt po Studium Nauczycielskim przy ul. Worcella. Pierwszą kadrę stanowili nauczyciele tego Studium: mgr Stefan Dobrowolski, mgr Raisa Chocha-Aluchna, mgr Helena Owczarz. Ówczesne władze Uczelni wywianowały nowo powstały Wydział dwunastoma etatami docentów. Zostali nimi doktorzy habilitowani: Witold Juzwa, Jan Pellar, Józef Kalemba, Lech Baran, Lesław Czarniecki, Tadeusz Czereda, Alfred Gola, Tadeusz Heimrath, Wiesław Prusek, Marian Wawrzkiewicz i Mieczysław Ziółkowski.
W skład kolegiów dziekańskich w kolejnych kadencjach władz Wydziału wchodzili następujący nauczyciele akademiccy:
Kadencja w latach 1978-1981
dziekan - doc. dr hab. Józef Małolepszy
prodziekani - doc. dr hab. Witold Juzwa,
doc. dr hab. Jan Pellar,
doc. dr hab. Józef Kalemba - kierownik Oddziału Zaocznego
Kadencja w latach 1981-1984
dziekan - doc. dr hab. Jan Pellar
prodziekani - doc. dr hab. Alfred Gola,
doc. dr hab. Ludwik Noczyński
Kadencja w latach 1984-1987
dziekan - prof. dr hab. Jan Pellar
prodziekan - prof. dr hab. Alfred Gola
Kadencja w latach 1987-1990
dziekan - doc. dr hab. Andrzej Gładysz
prodziekan - doc. dr hab. Ludmiła Waszkiewicz
Kadencja w latach 1990-1993
dziekan - dr hab. Andrzej Gładysz prof. nadzw. AM
prodziekan - dr Iwona Taranowicz
Kadencja w latach 1993-1996
dziekan - prof. dr hab. Jacek Szechiński
prodziekan - dr Iwona Taranowicz
Kadencja w latach 1996-1999
dziekan - prof. dr hab. Zygmunt Grzebieniak
prodziekan - dr Halina Wojnowska-Dawiskiba
Kadencja w latach 1999-2001
dziekan - prof. dr hab. Wiesław Prusek
prodziekani - mgr Ewa Kuriata
dr Adela Bartczuk
Kadencja od 2001
dziekan - prof. dr hab. Wiesław Prusek
prodziekani - dr hab. Bernard Panaszek prof. nadzw.
mgr Ewa Kuriata
Dzisiaj warto przypomnieć, że przez długie lata funkcjonowanie Wydziału, poza zasadniczą kadrą nauczającą złożoną z pomocniczych pracowników nauki, opierało się na docentach i profesorach Wydziału Lekarskiego, obecnie dwu wydziałów. Pozyskano dla działalności w Radzie Wydziału Pielęgniarskiego wiele znakomitych nazwisk. W ostatniej Radzie Wydziału zasiadali m.in.: prof. dr hab. Irena Choroszy-Król, prof. dr hab. Alicja Chybicka, prof. dr hab. Zygmunt Grzebieniak, prof. dr hab. Marian Gryboś, prof. dr hab. Zbigniew Hruby, prof. dr hab. Adam Jankowski, prof. dr hab. Zbigniew Knapik, prof. dr hab. Krystyna Łoboz-Grudzień, prof. dr hab. Alicja Kędzia, prof. dr hab. Danuta Kwiatkowska, prof. dr hab. Jan Pellar, prof. dr hab. Krystyna Pawlas, prof. dr hab. Józef Prandota, prof. dr hab. Andrzej Steciwko, prof. dr hab. Jacek Szechiński, prof. dr hab. Ludmiła Waszkiewicz, dr hab. Zdzisława Wrzosek.
Członkami honorowymi byli emerytowani profesorowie Rady Wydziału: prof. dr hab. Lesław Czarnecki, prof. dr hab. Alfred Gola, prof. dr hab. Tadeusz Heimrath, prof. dr hab. Marian Goluda, prof. dr hab. Teresa Teresiak, prof. dr hab. Zbigniew Rajchel, prof. dr hab. Zenon Szewczyk. Wymienieni nauczyciele akademiccy pracowali w Wydziale i nadal pracują, bezinteresownie. Uczestniczyli i uczestniczą w różnych komisjach, przewodach magisterskich i doktorskich, komisjach konkursowych itd.
Transformacja szkolnictwa medycznego oraz rozwój oferty edukacyjnej spowodowały, że Wydział zmienił nazwę początkowo na Wydział Pielęgniarstwa i Zdrowia Publicznego, wreszcie w roku 2001 na Wydział Zdrowia Publicznego. W roku 2002 Wydział ze wszystkimi kierunkami studiów umiejscowił się w budynku o dużych tradycjach dydaktyki medycznej przy ul. Bartla 5.
W dniach 17-19.06.2004 roku odbyły się uroczystości związane z 25-leciem Wydziału Zdrowia Publicznego naszej Uczelni. Wydział, który w pierwszym naborze na kierunek pielęgniarski przyjął 70 studentów obecnie kształci ich 1300 na pięciu kierunkach studiów: pielęgniarstwo, położnictwo, ratownictwo medyczne, rehabilitacja i zdrowie publiczne we Wrocławiu, Świdnicy oraz Zielonej Górze. Dynamiczny rozwój Wydziału Zdrowia Publicznego świadczy o wielkiej potrzebie kształcenia absolwentów gotowych do podjęcia trudu zarządzania i kierowania wszystkimi instytucjami Służby Zdrowia.
W pierwszym dniu obchodów jubileuszu, przed uroczystą inauguracją, w Katedrze Wrocławskiej odbyła się Msza Święta celebrowana przez metropolitę wrocławskiego arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego w intencji studentów i pracowników Wydziału.
Uroczysta inauguracja obchodów miała miejsce w Sali Konferencyjnej Hotelu Park Plaza i zgromadziła liczne grono absolwentów Wydziału, jego byłych dziekanów oraz wiele osobistości życia społecznego i politycznego miasta Wrocławia. Między innymi, Urząd Marszałkowski reprezentował wicemarszałek województwa dolnośląskiego Marek Moszczyński, a Urząd Wojewody - pierwszy zastępca Wojewody Dolnośląskiego pan Ryszard Lacher. Miłym akcentem była także obecność Prezesa Dolnośląskiej Izby Lekarskiej dr. Andrzeja Wojnara. Wśród szczególnych gości znalazła się również siostra Teodora Krysa, która przepracowała kilkadziesiąt lat w szpitalach klinicznych Akademii Medycznej i położyła wielkie zasługi dla środowiska pielęgniarskiego Wrocławia. W czasie inauguracji pan Wojewoda Ryszard Lacher i Jego Magnificencja Rektor Akadamii Medycznej prof. dr hab. Leszek Paradowski wręczyli odznaczenia państwowe i uczelniane zasłużonym pracownikom naszej Akademii. Wykłady inauguracyjne wygłosili: Wiesław Prusek, Ewa Kuriata, Jan Juzwiszyn "Ćwierćwiecze Wydziału Zdrowia Publicznego", Irena Wrońska "Kierunki kształcenia dla potrzeb Zdrowia Publicznego" i Bernard Panaszek "Alergia, jako narastający problem zdrowotny wśród innych zagrożeń zdrowia społeczeństwa" .
Główną częścią obchodów jubileuszu Wydziału była Międzynarodowa Konferencja Jubileuszowa pod hasłem "Problemy Zdrowia Publicznego u progu XXI wieku" nad którą patronat honorowy objął JM Rektor prof. dr hab. Leszek Paradowski oraz Wojewoda Dolnośląski Henryk Gołębiewski. Obrady toczyły się w salach konferencyjnych Państwowej Inspekcji Pracy w kilku sesjach równoległych z udziałem wybitnych specjalistów, profesjonalistów w dziedzinie Zdrowia Publicznego, absolwentów Wydziału, pielęgniarek, lekarzy oraz organizatorów ochrony zdrowia, co może być źródłem głębokiej satysfakcji oraz przekonania, że sformułowane w programie Konferencji ambitne zadania zostały w pełni zrealizowane. Cieszyło również niespotykane zainteresowanie Koleżanek i Kolegów sesjami naukowymi, poświęconymi współczesnym problemom Zdrowia Publicznego, zarządzaniu, kształceniu i edukacji oraz opiece w chorobach o znaczeniu społecznym, które nazywa się również epidemiami XXI wieku. Specjaliści z różnych dyscyplin medycznych z całej Polski i zagranicy wykładali problemy kliniczne alergologii, diabetologii, geriatrii i gerontologii, kardiologii, medycyny rodzinnej, onkologii, opieki paliatywnej i reumatologii. W Konferencji brali również udział goście z zagranicy, między innymi ze współpracującego z Wydziałem Zdrowia Publicznego University of Central Lancashire w Preston - Wielka Brytania. Treści merytoryczne ponad 160 artykułów i prac oryginalnych, wydrukowanych w kwartalniku Polska Medycyna Rodzinna, trafią do szerokiej rzeszy lekarzy pierwszego kontaktu, medycyny rodzinnej, a także do lekarzy innych specjalności. Poruszone w czasie Konferencji tematy i zagadnienia będą zapewne przydatne w codziennej praktyce lekarskiej w oddziałach szpitalnych, przychodniach, gabinetach specjalistycznych i praktykach lekarzy rodzinnych, a także dla menedżerów naszej Służby Zdrowia. Dowodem uznania dla wysokiego poziomu naukowego i szkoleniowego Międzynarodowej Konferencji Jubileuszowej było również przyznanie jej przez Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej 15 punktów edukacyjnych dla uczestników i autorów licznych artykułów, wykładów oraz prezentacji wygłoszonych w czasie wielu sesji w salach konferencyjnych Państwowej Inspekcji Pracy we Wrocławiu.
Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego
Prodziekan Wydziału Zdrowia Publicznego
dr hab. Bernard Panaszek prof. nadzw.
Uroczystość otwarcia
Jubileuszowej Konferencji - Prezydium
Wojewoda Ryszard Lacher i JM Rektor AM
wręczają odznaczenia państwowe i uczelniane
zasłużonym pracownikom naszej Uczelni
Przewodniczący Sesji Diabetologicznej:
dr Anna Abramczyk oraz dr Waren Gillibrant
z University of Central Lancashire
Prof. Bernard Gibbon
z University of Central Lancashire w Preston
Uczestnicy uroczystości otwarcia Konferencji
(od lewej: pierwszy zastępca Wojewody Dolnośląskiego Ryszard Lacher, JM Rektor AM, siostra Teodora Krysa
Sekretariat Międzynarodowej Konferencji
Przewodniczący sesji Zarządzanie w ochronie zdrowia: prof. Ludmiła Waszkiewicz i mgr Ewa Kuriata
Przewodniczący Sesji Geriatrycznej: doc. dr hab. Katarzyna Wieczorowska-Tobis i prof. Zenon Szewczyk
(fot. P. Golusik)
Program: ENVIRONMENTAL INFLUENCES AND INFECTION AS AETIOLOGICAL AGENCIES IN ATOPY AND ASTHMA IN YOUNG CHILDREN
W dniach 22-24 lipca b.r. odbyło się we Wrocławiu spotkanie komitetu naukowego podsumowujące osiągnięte rezultaty projektu "ENVIRONMENTAL INFLUENCES AND INFECTION AS AETIOLOGICAL AGENCIES IN ATOPY AND ASTHMA IN YOUNG CHILDREN" (akronim - E2I-4AYC). Projekt ten był realizowany w latach 2000-2004 i finansowany ze środków 5. Programu Ramowego Unii Europejskiej w ramach bloku tematycznego "Quality of life and management of living resources".
Obserwowany w ostatnich latach, niespotykany w dziejach wzrost zachorowalności na choroby alergiczne stanowi silny bodziec do poszukiwań odpowiedzi na pytania o rzeczywiste przyczyny tego zjawiska. Dane epidemiologiczne wskazują niezbicie, że w bogatych społeczeństwach Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych w latach 1970-2000 nastąpiło podwojenie liczby dotkniętych objawami chorobowymi. W chwili obecnej schorzenia alergiczne w tych częściach świata są najczęściej spotykaną grupą chorób przewlekłych wieku dziecięcego i dotyczą już jednego na każde z czterech dzieci.
Punktem wyjściowym w przygotowaniu programu badawczego była szeroko obecnie dyskutowana teoria higieniczna atopii, której przesłanki wskazują na korzystny wpływ infekcji wirusowych oraz protekcyjne oddziaływanie środowiska wiejskiego w odniesieniu do schorzeń alergicznych.
Założenia projektu mówiły o ankietyzacji i ocenie fizykalnej oraz ustaleniu czynników ryzyka w grupie ok. 40 000 dzieci i młodzieży w sześciu regionach Europy różniących się istotnie pod względem stopnia narażenia na alergeny środowiskowe, nawyków żywieniowych, odrębności kulturowych i etnicznych. Badaniami objęto bowiem populację rejonu Morza Śródziemnego (Grecja, Hiszpania), Europy Północnej (Finlandia) oraz Zachodniej (Niemcy, Wielka Brytania). Koordynatorem głównym projektu został Profesor Paul Cullinan z IMPERIAL COLLEGE OF SCIENCE, TECHNOLOGY AND MEDICINE w Londynie, pozostali koordynatorzy regionalni pochodzili z ośrodków uniwersyteckich i klinicznych Monachium, Kuopio, Barcelony, Minorki i Heraklionu. Przyznane przez Komisję Europejską środki w wysokości prawie pół miliona euro pozwoliły na sprawne rozpoczęcie szeroko zakrojonych badań. W drugim roku ich trwania wrocławski ośrodek alergologii dziecięcej przygotował propozycje rozszerzenia programu o populację Europy Środkowej, co uzyskało akceptację konsorcjum naukowego. W rezultacie po kilku miesiącach przygotowań i wypełnianiu niezliczonej ilości unijnych druków i formularzy, w czym ogromnie pomocy był wielokrotnie odwiedzający Wrocław profesor Paul Cullinan, ośrodek nasz stał się drugim w Uczelni (obok Kliniki Psychiatrii) realizującym prace badawcze za pomocą środków 5. Programu Ramowego Unii.
Badania rozpoczęto w marcu 2003 roku. Objęto nimi ponad 500 wielopokoleniowych rodzin dolnośląskich wiosek, zwracając szczególną uwagę na informacje dotyczące miejsca urodzenia oraz powojennej migracji starszych przedstawicieli rodzin.
Otrzymane wyniki poddano wstępnej analizie statystycznej, co pozwoliło na wysunięcie kilku wniosków, z których najistotniejszy sprowadza się do stwierdzenia protekcyjnego wpływu środowiska wiejskiego w odniesieniu do atopii jedynie w najmłodszych grupach wiekowych (do 40 roku życia). Wśród starszych uczestników badań zjawisko to nie zostało zaobserwowane. Rezultaty ośrodka wrocławskiego, a także tempo, w jakim badania te zostały przeprowadzone stanowiły w opinii komitetu naukowego powód, dla którego zorganizowanie konferencji podsumowującej efekty otrzymane w pozostałych częściach Europy powierzono naszemu ośrodkowi. Niewątpliwie dużym dla nas wyróżnieniem była obecność Profesor Eriki von Mutius z Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium, która pozostaje niekwestionowanym autorytetem światowym na polu alergologii dziecięcej, a wyniki Jej badań są cytowane w każdym artykule dotyczącym tego zagadnienia. Prof. von Mutius była pierwszą, która zwróciła uwagę na możliwy udział endotoksyn bakteryjnych w ustalaniu równowagi pomiędzy limfocytami, Th1 i Th2. Jej wykład poświęcony był zarówno otrzymanym wynikom niemieckiej części projektu E2I-4AYC, jak również rezultatom realizowanego niemal w tym samym czasie badania ALEX (Allergy and Endotoxin Study). Wyniki przeprowadzone w niemieckojęzycznej części Europy (Austria, Szwajcaria, Niemcy) wskazują wyraźnie, że stały kontakt ze zwierzętami gospodarskimi w okresie pierwszego roku życia prowadzi do istotnie rzadszego występowania astmy oskrzelowej w wieku szkolnym. Zwierzęta hodowlane stanowią bogate siedlisko bakterii Gram-ujemnych, których błona komórkowa jest z kolei źródłem endotoksyn. Bliższe badania pozwoliły do ustalenia wstępnego schematu współzależności decydujących o powstaniu tego zjawiska. Punktem wyjścia była obserwacja nasilonej ekspresji genu dla receptora TLR2 (Toll-like receptor) i cząsteczki CD14 u dzieci wiejskich. Nasilona ekspresja TLR2 na komórkach dendrytycznych prowadzi do aktywacji syntezy IL-12, cytokiny mającej wpływ na promocyjny zwrot komórek T w kierunku Th1, a tym samym ograniczeniu przez komórki Th2 produkcji cytokin "pro-atopowych", takich jak IL-4, IL-5 czy IL-13.
Konferencja zakończyła się krótką "wizytacją" miejscowości objętych badaniami, a następnie jeszcze krótszym (z braku czasu) zwiedzaniem wrocławskiej starówki, której urokowi poddali się wszyscy bez wyjątku uczestnicy spotkania.
Prof. dr hab. med. Andrzej Boznański
I Katedra Pediatrii. Klinika Pediatrii, Alergologii oraz Kardiologii
10. Kongres ECMM (European Confederation of Medical Mycology)
Wrocław 17-20. 06. 2004
Sprawozdanie
Dziesiąty Kongres ECMM (European Confederation of Medical Mycology), który odbył się we Wrocławiu w dniach 17-20 czerwca 2004 r. był dużym wydarzeniem. Wzięło w nim udział 348 uczestników z około 24 krajów świata. Z krajów europejskich byli mikolodzy z Austrii, Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Niemiec, Polski, Rosji, Słowacji, Szwecji, Turcji, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch, jak również z krajów pozaeuropejskich, w tym z Brazylii, Iranu, Indii, Izraela, Kanady, Malezji, Meksyku, Republiki Południowej Afryki, Tajlandii i USA. Wygłoszono ponad 70 prezentacji i zademonstrowano około 200 plakatów. Kongres ECMM, który odbył się we Wrocławiu był największym międzynarodowym spotkaniem o tematyce mikologicznej, jakie odbyło się do tej pory w Polsce. Uczestnicy byli pod wrażeniem wysokiego poziomu merytorycznego konferencji i doskonałych prezentacji zaproszonych gości. Także towarzyszące uroczystości, a zwłaszcza przepiękna i bardzo elegancka ceremonia otwarcia Kongresu z pewnością pozostaną na długo w pamięci uczestników. Ceremonia otwarcia Wrocławskiego Kongresu ECMM odbyła się w odnowionej barokowej Auli Leopoldina Uniwersytetu Wrocławskiego. Podczas tej uroczystości prof. dr hab. Eugeniusz Baran za swoje zasługi i udział w rozwoju mikologii europejskiej został odznaczony medalem im. wielkiego mikologa francuskiego prof. Edouarda Drouhet. Wyróżnienie to jest przyznawane przez Europejską Konfederację Mikologii Lekarskiej od 2000 roku. Także sama możliwość organizacji 10. Kongresu European Confederation of Medical Mycology przez Sekcję Mikologiczną Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego dowodzi światowego uznania dla polskiej mikologii.
Dziesiąty Kongres ECMM, który był kongresem o ogólnoświatowym znaczeniu, został z ogromnym sukcesem zorganizowany przez Katedrę i Klinikę Dermatologii, Wenerologii i Alergologii AM we Wrocławiu. Na podkreślenie zasługuje bardzo duży wkład pracy członków Komitetu Organizacyjnego. Byli to: Prezydent Kongresu prof. dr hab. Eugeniusz Baran, Wiceprezydent prof. dr hab. Jacek Szepietowski, Sekretarze dr n. med. Rafał Białynicki-Birula i dr n. med. Grażyna Szybejko-Machaj oraz Skarbnik Kongresu dr n. med. Tomasz Kołodziej.
Członkowie Komitetu Organizacyjnego wraz z uczestnikami Kongresu i prof. dr. F. Oddsem
Wrocławscy organizatorzy 10 Kongresu ECMM przygotowali profesjonalne, bogate merytorycznie materiały zjazdowe. Jednym z nich była specjalna edycja kolejnego numeru pisma "Mikologia Lekarska", które jest wydawane przez Katedrę i Klinikę Dermatologii, Wenerologii i Alergologii AM we Wrocławiu od jedenastu lat. Zawierało ono pełne teksty dziesięciu najważniejszych prac naukowych, prezentowanych podczas sesji plenarnych Kongresu. Istotnym elementem materiałów zjazdowych był także przeszło dziewięćdziesięciostronicowy suplement do czasopisma "Mikologia Lekarska" zawierający streszczenia wszystkich wykładów i plakatów prezentowanych podczas Kongresu.
Uczestników kongresu przywitał JM Rektor prof. dr hab. Leszek Paradowski i przy tej okazji wręczył medale Academia Medica Wratislaviensis Polonia członkom ECMM zasłużonym dla rozwoju mikologii wrocławskiej. Byli to profesorowie: Nicole Nolard (Belgia), Roberto Arenas (Meksyk), Bertrand Dupont (Francja), Roderick Hay (Wielka Brytania), Johannes Műller (Niemcy) i Witold Sowiński (Polska). Uroczystość otwarcia Dziesiątego Kongresu ECMM uświetnił wykład gospodarza kongresu prof. dr. hab. Eugeniusza Barana, który dotyczył mularzy, znajdujących się w z kolekcji Wrocławskiej Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Alergologii. W barokowej atmosferze Auli Leopoldina, uczestnicy Kongresu mieli też okazję wysłuchania koncertu muzyki klasycznej.
Otwarcie Kongresu przez prof. Eugeniusza Barana w Auli Leopoldina
Przed otwarciem kongresu odbyło się spotkanie Zarządu ECMM oraz cieszące się dużym zainteresowaniem warsztaty poświęcone badaniom nad grzybami z rodzaju
Pseudoallescheria. Celem organizowanych już po raz kolejny warsztatów było zwrócenie uwagi lekarzy praktyków na systemowe infekcje wywołane przez
Pseudoallescheria boydii (Scedosporium apiospermum) oraz
Scedosporium prolificans. Z powodu oporności na leczenie śmiertelność związana z infekcją tymi grzybami jest wysoka.
P. boydii również często kolonizuje płuca pacjentów z mukowiscydozą. Organizowanie tego typu warsztatów ma na celu rozwój, obejmującej całą Europę, sieci informacyjnej, która pozwoli na stworzenie banku danych zawierającego pełną informację na temat przypadków klinicznych, szczepów grzybów, ich cech genetycznych i wrażliwości na leki przeciwgrzybicze. Informacje o naturalnym występowaniu tych grzybów pozwolą na zrozumienie możliwych źródeł zakażenia, dróg infekcji i genetycznej zmienności tych organizmów. Podczas warsztatów uczestnicy prezentowali aktualne dane dotyczące powyższych zagadnień oraz plany dalszych działań na tym polu.
Program naukowy 10. Kongresu ECMM cechował się bardzo wysokim poziomem merytorycznym i swoim zakresem obejmował różnorodne zagadnienia współczesnej mikologii. Po raz pierwszy, zorganizowano sesje plenarne, podczas których swoje doniesienia naukowe z zakresu mikologii prezentowali wybitni i utytułowani specjaliści delegowani z 12 państw europejskich. Prof. dr hab. Jacek Szepietowski, jako reprezentant Polski, przedstawił wykład o wybranych klinicznych aspektach onychomikozy.
Oprócz sesji plenarnych program naukowy Kongresu obejmował następujące sesje tematyczne: "Leki przeciwgrzybicze", "Taksonomia, epidemiologia i ekologia", "Pojawiające się nowe patogenny grzybicze", "Dermatomikologia", "Infekcje grzybicze u chorych immunosupresorowanych", "Mikologia weterynaryjna", "Klasyczne i nowe metody diagnostyczne", "Związki pomiędzy gospodarzem i grzybem". Jako wolne komunikaty prezentowano wykłady dotyczące dermatomikologii i mikologii ogólnej. Podczas Kongresu odbyły się także dwa sympozja sponsorowane przez firmy farmaceutyczne: Fujisawa Europe i Schering-Plough. Pierwsze z nich było poświęcone zagrożeniom związanym z inwazyjnymi infekcjami grzybiczymi i nowym metodom leczenia tych infekcji. Z entuzjazmem uczestników spotkała się m.in. interaktywna sesja dotycząca powyższych zagadnień. Drugie sponsorowane sympozjum związane było z przyszłością terapii przeciwgrzybiczej.
Wiele z licznych sesji tego Kongresu było poświęconych molekularnej diagnostyce infekcji grzybiczych i identyfikacji grzybów. Duże zainteresowanie tą tematyką jest związane z jej ogromnym znaczeniem dla rozwoju wiarygodnej i szybkiej diagnostyki infekcji grzybiczych. Badania molekularne odgrywają także ważną rolę w udoskonalaniu wiedzy na temat epidemiologii i taksonomii patogenów grzybiczych. Prezentacje dotyczące identyfikacji grzybów cieszyły się dużym zainteresowaniem. W tym krótkim sprawozdaniu przedstawiamy niektóre wybrane tematy z bardzo bogatego programu:
T. Kantardjiev (Sofia, Bułgaria) przedstawił wyraźne różnice we wzorze AFLP (Amplified Fragment Length Polymorphism), występujące wśród różnych gatunków drożdży. W swej prezentacji wykazał on, że analiza AFLP może okazać się wiarygodnym narzędziem identyfikacji i typowania tych izolatów.
F. C. Odds (Aberdeen, Wielka Brytania) natomiast, opierając się na sekwencjonowaniu materiału genetycznego gatunków Candida zaprezentował ich epidemiologiczną i taksonomiczną analizę. W swojej prezentacji wykazał, że sekwencjonowanie materiału genetycznego (Multi-locus sequence typing - MLST) jest metodą umożliwiającą określenie szczepów na podstawie zmienności ich sekwencji nukleotydowych.
Badania dotyczące molekularnej diagnostyki izolatów Trichosporon przedstawione przez
U. Nawrot (Wrocław, Polska) wskazały na niektóre problemy, którym trzeba sprostać we współczesnej diagnostyce mikologicznej, aby dokładnie zaklasyfikować grzyby. Autorka wykazała w swej pracy, że analiza sekwencji rybosomalnego DNA regionu ITS pozwala na lepsze rozróżnienie szczepów grzybów w porównaniu z charakterystyką biochemiczną przeprowadzoną za pomocą testu ID-32C.
Liczne problemy związane z kliniczną i mikrobiologiczną diagnostyką inwazyjnej kandydozy przyczyniły się do rozwoju testów opartych na wykrywaniu antygenów Candida lub/i przeciwciał skierowanych przeciwko tym antygenom. Aby metody te uznać za wartościowe, muszą one sprostać trudnym kryteriom, polegającym na odróżnieniu zwykłej kolonizacji błon śluzowych ludzi przez gatunki Candida, zwłaszcza Candida albicans, od inwazji tkanek i kandidemii wymagających terapii przeciwgrzybiczej.
G. Quindós (Bilbao, Hiszpania) przedstawił obecny stan wiedzy w diagnostyce inwazyjnej kandydozy, opartej na wykrywaniu antygenów Candida lub/i przeciwciał anti-Candida.
I. Klingspor (Stockholm, Szwecja), z kolei, przedstawiła nowy test polegający na w pełni zautomatyzowanej ekstrakcji DNA Candida i Aspergillus w połączeniu z real-time PCR. Prezentacja ta wykazała, że diagnostyka molekularna, dzięki swojej czułości i swoistości oferuje obecnie potencjalne metody rozwiązania problemu szybkiego wykrywania inwazyjnych infekcji grzybiczych.
Doniesienie
C. Lass-Flörl (Innsbruck, Austria) dotyczyło wartości diagnostycznej badań PCR prowadzonych na próbkach krwi pochodzących od pacjentów, którzy otrzymywali terapię przeciwgrzybiczą. Przeprowadzona przez autora analiza wykazała, że u pacjentów otrzymujących terapię przeciwgrzybiczą z powodu inwazyjnej aspergillozy płucnej badania PCR prowadzone na próbkach krwi miały ograniczoną wartość diagnostyczną.
A. Hryncewicz-Gwóźdź (Wroclaw, Polska) w swoim referacie wskazała na występowanie różnych rodzajów przeciwciał skierowanych przeciwko antygenom T. rubrum, u pacjentów z grzybicą skóry i paznokci. W swoich badaniach autorka dowiodła, że częstość występowania przeciwciał o masie cząsteczkowej 29,5 kD jest istotnie wyższa u pacjentów z grzybicą w porównaniu z pacjentami z atopowym zapaleniem skóry i osobami zdrowymi. Jak wynika z przeprowadzonych badań przeciwciała skierowane przeciwko antygenowi o masie cząsteczkowej 29,5 kD są prawdopodobnie swoiste dla pacjentów z grzybicą.
Oportunistyczne infekcje grzybicze stanowiły jedno z głównych zagadnień Dziesiątego Kongresu ECMM. Zainteresowanie tą tematyką związane jest przede wszystkim z częstym występowaniem inwazyjnych infekcji grzybiczych, ich wysoką śmiertelnością, opornością grzybów na stosowane preparaty terapeutyczne oraz toksycznością leków przeciwgrzybiczych. Wykładowcy przedstawiali badania dotyczące najnowszych leków przeciwgrzybiczych oraz strategii terapeutycznych.
H. Giamarellou (Ateny, Grecja) mówił o 3 lipidowych formułach amfoterycyny B, które okazały się, co najmniej tak samo skuteczne w leczeniu inwazyjnych infekcji grzybiczych jak deoksycholan amfoterycyny B. Jednocześnie leki te wykazują znacznie mniejszą toksyczność. Dzięki temu, być może w przyszłości staną się one standardowymi środkami leczniczymi w terapii inwazyjnych infekcji grzybiczych.
A. J. Ullmann (Mainz, Niemcy) mówił o echinokandinach, które są nową klasą leków przeciwgrzybiczych, wprowadzoną ostatnio do praktyki klinicznej. Należą do nich kaspofungina i mikafungina. Zademonstrowane badania dotyczące echinokandin wykazały, że leki te, w porównaniu z deoksycholanem amfoterycyny B, bardzo rzadko powodują występowanie działań niepożądanych terapii oraz interakcji międzylekowych. Korzystny profil bezpieczeństwa echinokandin wskazuje na konieczność oceny kombinowanej terapii z wykorzystaniem tych leków, w celu poprawy skuteczności leczenia przeciwgrzybiczego.
S. Milewski (Gdańsk, Polska) mówił o perspektywach związanych ze stosowaniem inhibitorów syntetazy glukozoamino-6-fosforanowej w terapii przeciwgrzybiczej oraz o wykorzystaniu innych enzymów biorących udział w syntezie chityny ściany komórkowej jako potencjalnych obiektów działania leków przeciwgrzybiczych.
Konferencję wzbogaciły doskonale zaplanowane i zorganizowane imprezy kulturalne i rekreacyjne. Przyjęcie powitalne odbyło się w Piwnicy Świdnickiej, znanej jako najstarsza restauracja w Europie i zlokalizowanej w piwnicach Wrocławskiego Ratusza.
Drugiego dnia Konferencji w Klubie Muzyki i Literatury odbył się recital fortepianowy prezentujący utwory F. Chopina.
W kolejnym dniu konferencji zorganizowano wycieczkę, podczas której wraz z przewodnikiem zwiedzano galerie znajdujące się w centrum Wrocławia.
Wieczorem w Muzeum Architektury, w atmosferze folkowej muzyki polskiej i kubańskiej, odbyła się uroczysta kolacja wzbogacona pokazami regionalnych tańców polskich i latyno-amerykańskich.
W czasie ceremonii zamknięcia 10. Kongresu ECMM gospodarz kongresu prof. dr hab. Eugeniusz Baran podsumował zdarzenia z minionych czterech dni, podkreślając wagę nawiązanych nowych kontaktów naukowych i przyjaźni między badaczami.
Podczas tej pożegnalnej uroczystości wręczono również nagrodę za najlepszy plakat 10. Kongresu ECMM. Nagrodę tę otrzymali
N. Tegos, P. Menounos, A. Velegraki (Ateny, Grecja) za pracę zatytułowaną
"Diploidy and single nucleotide polymorphism identified in the rDNA ITS 2 region of bloodstream Candida albicans isolates from a single ICU". Celem tej pracy była ocena znaczenia regionów ITS jądrowego rDNA jako molekularnego markera służącego do wiarygodnego typowania szpitalnych izolatów Candida albicans. Przeprowadzone badania wykazały, że zastosowanie powyższej metody może częściowo wyjaśnić epidemiologię infekcji szpitalnych wywołanych przez Candida albicans. Żegnając się wszyscy uczestnicy umawiali się na następny Kongres ECMM-TIMM (Trends in Medical Mycology), który odbędzie się w przyszłym roku w Berlinie.
Monika Kobierzycka,
Anita Hryncewicz- Gwóźdź
Informacja o sposobie weryfikacji wniosków o dofinansowanie projektów realizowanych w ramach Szóstego Programu Ramowego UE
Uprzejmie informuję, że Komitet Badań Naukowych będzie dofinansowywał udział polskich jednostek naukowych lub podmiotów działających na rzecz nauki w projektach Szóstego Programu Ramowego UE, kierując się decyzjami Komisji Europejskiej odnośnie dofinansowania danych projektów z funduszy UE.
1. W przypadku projektów obejmujących działalność badawczą, dofinansowywanych na tę działalność w części przez KE, możliwe będzie uzyskanie dofinansowania w wysokości do 60% środków krajowych przeznaczonych na tę działalność, przy czym kwota dofinansowania nie może przekroczyć 60% środków przyznanych przez KE na tę działalność.
2. W przypadku projektów obejmujących działalność szkoleniową, integracyjną, rozpowszechnianie wiedzy i zarządzanie projektami, dofinansowywanych na tę działalność w całości przez KE, możliwe będzie uzyskanie dofinansowania w wysokości do 25% środków krajowych przeznaczonych na tę działalność i nie więcej niż 100.000 zł na cały okres realizacji projektu.
3. W przypadku projektów obejmujących jednocześnie rodzaje działalności wymienione w punktach 1 i 2, dofinansowanych przez KE dla odpowiednich rodzajów działalności zgodnie z powyższymi zasadami, możliwe będzie przyznanie dofinansowania w łącznej wysokości wynikającej z oddzielnego traktowania każdego rodzaju działalności zgodnie z powyższymi regułami. Dofinansowanie pozytywnie zweryfikowanych wniosków będzie przyznawane przez KBN na podstawie jednej decyzji Przewodniczącego KBN, lecz z rozgraniczeniem na dwa odrębne strumienie finansowania, przy wykluczeniu możliwości przepływu środków między tymi strumieniami.
4. Możliwe jest przyznanie dotacji w wysokości 15 tys. zł, z przeznaczeniem na koszty kontynuacji współpracy z partnerami zagranicznymi lub koszty ponownego przygotowania wniosku do KE, dla jednostki naukowej lub podmiotu działającego na rzecz nauki, którego projekt został przez KE oceniony jako co najmniej dobry (średnia ocen 3,0), ale nie został przyjęty do realizacji. Dotacja taka może zostać przyznana jednostkom, które wykażą, począwszy od 2004 r., minimum 25% wskaźnik sukcesu, tj. na trzy wnioski nieprzyjęte do realizacji przez KE musi przypadać jeden przyjęty. Zainteresowana jednostka jest zobowiązana przedstawić informacje pozwalające na ocenę spełnienia tego warunku.
5. Możliwe jest przyznanie dotacji w wysokości do 30 tys. zł, z przeznaczeniem na refundację części kosztów przygotowania przyjętego wniosku lub na koszty ponownego przygotowania wniosku nieprzyjętego do realizacji przez KE, dla jednostek naukowych lub podmiotów działających na rzecz nauki, występujących w charakterze koordynatora zadania objętego wnioskiem. W każdym przypadku wniosek musi być oceniony przez KE jako co najmniej dobry (średnia ocen 3,0). W przypadku projektów wymienionych w punkcie 3, wniosek o dofinansowanie powinien zawierać:
* wykaz i opis zadań przewidzianych do realizacji przez jednostkę w ramach projektu, z wyodrębnieniem zadań finansowanych ze środków własnych jednostki;
* informację o planowanych kosztach zadań przewidzianych do realizacji przez jednostkę w ramach projektu i źródłach ich finansowania oddzielnie dla działalności badawczej wymienionej w punkcie 1, łącznie dla rodzajów działalności wymienionych w punkcie 2 oraz łącznie dla okresu projektu, na który złożono wniosek, z rozbiciem na kolejne lata realizacji.
Przy sprawdzaniu raportów z wydatkowania środków przyznanych decyzją PKBN dla projektów dofinansowanych jednocześnie z dwóch strumieni finansowania (pkt 3 niniejszej informacji) zostanie wzięte pod uwagę przestrzeganie zasady rozdzielności tych strumieni.
COST
Europejski Program Współpracy w Dziedzinie Badań Naukowo-Technicznych (European Cooperation in the Field of Scientific and Technical Research), znany pod akronimem COST, to utrzymywana wspólnie przez 34 państwa europejskie i Izrael (jako państwo współpracujące) struktura instytucjonalna, której najważniejszym zadaniem jest organizowanie multilateralnej współpracy naukowo-technicznej krajów członkowskich. COST umożliwia koordynację na szczeblu europejskim przedsięwzięć badawczych o określonej tematyce, prowadzonych w różnych krajach w ramach tak zwanych Akcji COST, stanowiących rodzaj parasola, pod osłoną którego jest wykonywanych wiele pojedynczych projektów mających wspólny cel ogólny.
W programie COST zobowiązują cztery podstawowe zasady:
* otwartość - każdy kraj członkowski COST, jak również Komisja Europejska, może zainicjować wspólną realizację nowej Akcji;
* elastyczność - przystąpienie kraju do udziału w konkretnej Akcji jest dobrowolne i zależy jedynie od narodowych priorytetów badawczych;
* zdecentralizowane finansowanie - koszty wszystkich prac badawczych są ponoszone bezpośrednio przez kraje prowadzące badania, a jedynie koszty zarządzania są pokrywane z budżetu programu;
* wspólna koordynacja - realizacja krajowych projektów badawczych jest wspólnie koordynowana na szczeblu europejskim.
Ramy ogranizacyjne COST
Realizacja projektów w ramach Akcji COST odbywa się na podstawie
Memorandum of Understanding, dotyczącego tej Akcji. Jest to umowa będąca wyrazem woli wspólnego koordynowania działalności badawczej dotyczącej określonego tematu oraz wymiany rezultatów badań - rodzaj gentelman's agreement, a nie dokument pociągający za sobą skutki formalno-prawne. W MoU są określane wspólne cele, rodzaj przewidywanej działalności, warunki uczestnictwa, zasady zachowania suwerenności oraz, jeśli zachodzi tego potrzeba, poszanowania praw własności intelektualnej.
Akcja rozpoczyna się formalnie po podpisaniu dotyczącego jej
Memorandum of Understanding co najmniej przez pięć krajów członkowskich.
Przebieg każdej Akcji COST jest koordynowany i nadzorowany przez jej Komitet Zarządzający (
Management Committee), składający się z przedstawicieli wszystkich krajów w niej uczestniczących. Pełnią oni również rolę koordynatorów Akcji we własnych krajach i są odpowiedzialni za przekazywanie informacji.
Złożone z wybitnych ekspertów Komitety Techniczne (
Technical Committees) odpowiadają za całość współpracy badawczej prowadzonej w ramach COST w określonych dziedzinach nauki lub techniki.
Komitet Wyższych Przedstawicieli (
Committee of Seniors Officials - CSO) jest centralnym organem COST i najwyższym ciałem decyzyjnym, złożonym z przedstawicieli wszystkich krajów członkowskich. W skład CSO wchodzą krajowi koordynatorzy COST, których podstawową funkcją jest zapewnienie kontaktów naukowców i instytucji naukowych w swoim kraju z Sekretariatem COST.
Krajowym koordynatorem COST w Polsce jest:
Marek Zdanowski
Komitet Badań Naukowych
Departament Współpracy z Zagranicą
i Integracji Europejskiej
ul. Wspólna 1/3, pok. 248
00-921 Warszawa 53
tel.: (22) 628 32 89
fax: (22) 628 35 34
e-mail: mzdanows@kbn.gov.pl
Jak przystąpić do Programu COST?
Przystąpienie kraju członkowskiego do udziału w konkretnej Akcji COST następuje z chwilą podpisania przez jego ambasadora przy Unii Europejskiej
Memorandum of Understanding dotyczącego tej Akcji.
Zgodnie z przyjętymi zasadami, przedsięwzięcie przez KBN działań zmierzających do podpisania
Memorandum of Understanding musi być poprzedzone wystąpieniem dyrekcji jednostki naukowo-badawczej z odpowiednim wnioskiem, zawierającym jednoznaczne wskazanie udokumentowanego źródła finansowania prac. Wynika to z faktu, że uczestnictwo w projektach COST wiąże się z koniecznością zapewnienia przez uczestnika finansowania prac badawczych, deklarowanych jako wkład rzeczowy w projekt COST. Finansowanie to może mieć swoje źródło w postaci np. grantu badawczego KBN, decyzji podjętej przez dyrekcję placówki badawczej o wydzieleniu ze środków własnych, w tym dotacji statutowych jednostki, funduszy niezbędnych na realizację prac badawczych wynikających z tytułu uczestnictwa w projekcie COST bądź innych źródeł, jak darowizny, stypendia, itp.
Zespół ds. Współpracy z Zagranicą
POLSKA AKADEMIA NAUK
KOMITET HISTORII NAUKI I TECHNIKI
Jego Magnificencjo, Szanowny Panie Rektorze!
Pozwalam sobie przesłać w załączeniu stanowisko działającej w ramach Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN Komisji Historii Nauk Medycznych.
Dotyczy ono nader istotnej kwestii, tj. zachowania w dotychczasowym wymiarze (lub nawet większym) wykładów z historii medycyny i nauk pokrewnych, szczególnie istotnych z punktu widzenia postawy lekarza i ogólnego poziomu intelektualnego przedstawicieli tego zawodu (także farmaceutów, stomatologów i pielęgniarek).
Licząc na zaangażowanie się Pana Rektora w poparcie powyższej sprawy pozostaję z wyrazami szacunku.
Przewodnicząca
Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN
prof. dr hab. Irena Stasiewicz-Jasiukowa
Stanowisko Komisji Historii Nauk Medycznych
Komitetu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk
Motto:
"Stosunek lekarza do chorego nie jest tylko stosunkiem przyrodniczym - obserwującego podmiotu do obserwowanego przedmiotu - ale przede wszystkim stosunkiem człowieka do człowieka, a więc stosunkiem humanistycznym. Ten podwójny aspekt zawodu lekarskiego, przyrodniczy i humanistyczny, jest może jedną z najpiękniejszych jego cech."
Antoni Kępiski: Autoportret człowieka
Komisja Historii Nauk Medycznych Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN poświęciła swoje posiedzenie aktualnemu stanowi nauczania historii tych nauk w uczelniach medycznych. Podstawą obrad były materiały nadesłane przez dziekanaty oraz zakłady historii medycyny i farmacji, dotyczące realizowanych przez nie programów oraz Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z 3 listopada 2003 zawierające standardy nauczania dla kierunków medycznych oraz odrębny analogiczny projekt standardów dla wydziałów lekarskich.
Zwrócenie większej uwagi na humanizację medycyny, wobec wielkiego postępu nauk biologicznych, medycznych i techniki, stało się pilnym zagadnieniem, dostrzeganym w wielu krajach świata.
Odhumanizowanie studiów wyższych w Polsce dostrzegała Rada Główna Szkolnictwa Wyższego pierwszych kadencji, uchwalając jako minimum nauczania przedmiotów humanizujących na wszystkich (poza humanistycznymi) kierunkach studiów w wymiarze 180 godzin z jednym przynajmniej egzaminem obowiązkowym. Toteż wielki niepokój musi budzić fakt systematycznego zmniejszania czasu przeznaczonego na nauczanie tych przedmiotów (historii nauk medycznych, bioetyki, psychologii, socjologii, propedeutyki, filozofii) na uczelniach medycznych. Szczególnie widoczne jest to na wydziałach lekarsko-dentystycznych i pielęgniarstwa, a jak widać z projektu dla wydziałów lekarskich odnosić się będzie i do tych wydziałów. Przeznaczenie na przedmioty humanizujące łącznie 65 godzin, przy 60 godzinach wychowania fizycznego mówi samo za siebie. Po wydzieleniu z Uniwersytetów wydziałów medycznych, jakie miało miejsce w poprzednim okresie historycznym, jest to kolejny krok do uczynienia ze studiów medycznych szkoły zawodowej, przygotowującej do zawodu wyłącznie od strony biologiczno-technicznej.
Jednym z przedmiotów humanizujących jest historia nauk medycznych, ucząca przez przedstawienie rozwoju naukowej myśli medycznej skromności w ocenie aktualnego stanu tych nauk oraz pokazująca tradycje zawodu lekarskiego, który współczesność stara się sprowadzić do kategorii usług, opartych na umowie-zleceniu. Obserwowanie dziejów myśli medycznej pokazuje, w jaki sposób powstawały różne teorie, koncepcje diagnostyki i terapii, przesłanki na jakich je tworzono i przyczyny ich dalszego rozwoju lub upadku. Uczy powściągliwości w wysnuwaniu wniosków i sceptycyzmu w ocenie wyników. Znaczenie edukacyjne i wychowawcze tego przedmiotu nauczania nie powinno budzić wątpliwości.
Wejście Polski do Unii Europejskiej zachęca do szerszego niż dotychczas przedstawiania dorobku medycyny i farmacji polskiej, czy Polaków działających na emigracji i zaliczanych do uczonych krajów, w których działali. Zainteresowanie w krajach Unii dorobkiem polskiej medycyny i farmacji istnieje i zależy w dużej mierze od pozycji, jaką historia nauk medycznych zajmować będzie w Polsce. Świadczy o tym choćby fakt, że dzięki nawiązanej żywej współpracy między polskimi i niemieckimi historykami medycyny dorobek takich polskich uczonych, jak Kazimierz Funk, Antoni Cieszyński, Tadeusz Bilikiewicz, Tadeusz Tempka, Alfred Meissner czy Wiktor Dega, był przedmiotem doktoratów bronionych w Würzburgu i Düsseldorfie, choć nie doczekał się analogicznych prac w polskich uczelniach. Osłabiając zainteresowanie dorobkiem polskich nauk medycznych w Polsce, ograniczamy i tak słabą ich recepcję w innych krajach europejskich.
W okresie międzywojennym Polska w dziedzinie historii medycyny lokowała się w czołówce europejskiej. Tradycje tego nauczania sięgają roku 1809 i należą do najstarszych w Europie. Polski model nauczania historii medycyny, przedstawiony przez prof. Władysława Szumowskiego na światowym kongresie w Rzymie w roku 1936, zyskał uznanie i naśladowców. Niestety przerwa wojenna, a później lata, kiedy przedmioty humanizujące zastąpiono na studiach medycznych wykładami marksizmu-leninizmu, odbiły się niekorzystnie na rozwoju zakładów naukowych i na spostrzeganiu znaczenia historii nauk medycznych. Od 1957 roku z trudem restytuowano i rozwijano zakłady, które w różnych uczelniach, w różnych okresach, zyskiwały bądź traciły na znaczeniu. Dzisiaj, wobec stałego poszerzania przedmiotów zawodowych, humanistyka znów zaczyna być wypierana z programu studiów, z niekorzyścią dla kształtowania osobowości studentów. Sprzyja temu brak przedstawicieli nauk humanistycznych w gremiach decyzyjnych.
Wiadomo nam, że w niektórych uczelniach, nie zważając na zapisy w standardach, na przedmioty humanistyczne, w tym historię medycyny, przeznacza się dodatkowe godziny z godzin pozostających do dyspozycji uczelni. Tym Państwu, Rektorom i Dziekanom chcielibyśmy za to podziękować. Niemniej uważamy za konieczne zagwarantowanie w standardach odpowiedniego minimum godzinowego przedmiotów humanizujących, pozwalającego w sposób właściwy przygotować absolwentów do rozumienia choroby jako zjawiska psycho-socjo-biologicznego, a nie tylko biologicznego i do rozumienia dynamiki rozwoju medycyny, przyczyn jej osiągnięć i błędów oraz wytyczania kierunków dalszego jej rozwoju. Niebagatelną rolę odgrywa w tym znajomość dziejów nauk medycznych i medycyny w jej praktycznym działaniu.
Wprowadzenie w uczelniach licznych studiów doktoranckich zmieniło znaczenie doktoratu nauk medycznych. Jeśli wiedzę i umiejętności związane z kierunkiem pracy doktorskiej doktoranci zdobywają na ogół w stopniu zadowalającym, to program dydaktyczny jest niekiedy przypadkowy. Szczególnie dotyczy to nauk humanistycznych. W kilku tylko uczelniach prowadzony jest cykl zajęć z historii nauk medycznych, czy filozofii. Egzamin z historii medycyny był w okresie międzywojennym obowiązkowy przy ubieganiu się o doktorat. Także obecnie, w wielu uczelniach, obok przedmiotu kierunkowego wymagany jest przy doktoracie egzamin z wybranego kierunku humanistycznego. Najczęściej jest to historia nauk medycznych. Uważamy, że jest konieczne utrzymanie tej tradycji.
Tym stanowiskiem chcemy zahamować dalsze ograniczanie nauczania historii nauk medycznych i apelować do Państwa Rektorów i Dziekanów o poświęcenie problemowi nauk humanistycznych, a zwłaszcza będącej przedmiotem naszego zainteresowania - historii nauk medycznych, specjalnej uwagi.
Ze swej strony podejmujemy wysiłki w kierunku doskonalenia programów nauczania na wszystkich kierunkach medycznych, jak również poprzez wymianę doświadczeń, starać się będziemy o unowocześnienie metod nauczania.
Przewodniczący Komisji
Historii Nauk Medycznych
prof. zw. dr hab. n. med. Tadeusz Brzeziński
Przewodnicząca Komitetu
Historii Nauki i Techniki PAN
prof. dr hab. n. hum. Irena Stasiewicz-Jasiukowa
REGIONALNA STRATEGIA INNOWACJI dla Dolnego Śląska
Regionalne Strategie Innowacji (RIS - Regional Innovation Strategies) w Unii Europejskiej polegają na tworzeniu w regionach aktywnych sieci współpracy między instytucjami prywatnymi i publicznymi, mającymi na celu wytwarzanie, adaptację, modyfikację oraz rozpowszechnianie nowych technologii i wdrażanie innowacji. Zarówno światowe, jak i europejskie doświadczenia dowodzą, że umiejętne wykorzystanie badań naukowych, technologii oraz innowacji umożliwia podjęcie skutecznych działań w kierunku podniesienia stopy życiowej społeczeństwa oraz wzrostu konkurencyjności gospodarki.
Wzorem innych 120 europejskich regionów również u nas od 2003 roku jest opracowywany projekt Regionalnej Strategii Innowacji (RIS) dla Dolnego Śląska, którego konsekwencje rzutować będą na gospodarkę regionu w ciągu najbliższego dziesięciolecia. Inicjatorem i zleceniodawcą projektu jest Marszałek Województwa Dolnośląskiego przy wsparciu Wojewody Dolnośląskiego. Projekt został zaakceptowany przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji jako projekt celowy, finansowany z funduszy budżetowych i wojewódzkich. Marszałek Województwa powierzył Politechnice Wrocławskiej bezpośrednie kierowanie projektem (a dokładnie - Wrocławskiemu Centrum Transferu Technologii - WCTT). Organem nadrzędnym projektu jest Komitet Sterujący, skupiający osobis-tości świata nauki, gospodarki i polityki Dolnego Śląska. Całością prac nad projektem kieruje Grupa Zarządzająca.
Akademię Medyczną we Wrocławiu w Komitecie Sterującym reprezentuje Pan prof. dr hab. Marian Klinger, Prorektor ds. Nauki. W pracach wstępnych grup roboczych projektu (głównie w tzw. WGR2) aktywny udział biorą: dr hab. Jolanta Antonowicz-Juchniewicz, dr Robert Skalik i dr Grażyna Szajerka.
Zasadniczym celem RIS jest stworzenie systemu generującego działania innowacyjne, które w wyniku właściwej transformacji badań naukowych do przemysłu pozwolą na wzrost konkurencyjności gospodarki tego regionu w UE. RIS zostanie wkomponowany w plan rozwoju regionu (zgodny z Narodowym Planem Rozwoju), a kontrolowany będzie na bieżąco przez system kreujący i monitorujący działania innowacyjne.
Docelowymi efektami RIS będzie wzrost konkurencyjności dolnośląskich przedsiębiorstw, efektywne wykorzystanie potencjału intelektualnego Dolnego Śląska, podniesienie świadomości społeczeństwa opartego na wiedzy, rozwój strategicznych sektorów województwa, zmiana struktury zatrudnienia oraz realizacja projektów innowacyjnych. RIS stworzy podstawy współfinansowania projektów ze źródeł prywatnych oraz Funduszy Strukturalnych 2004-2006. Bezpośrednimi beneficjentami RIS będą mieszkańcy Dolnego Śląska.
Wdrażanie RIS dla Dolnego Śląska zostało podzielone na kilka etapów, które zakończą się pod koniec 2004 roku. Obecnie na podstawie badań i analiz potrzeb dolnośląskich przedsiębiorstw oraz zasobów intelektualnych dolnośląskich instytucji naukowych opracowano zestawienia zbiorcze, z których wyłoniono najważniejsze dla regionu branże gospodarki oraz dziedziny nauki o dużym potencjale wzrostu, które jako pierwsze będą finansowane z Funduszy Strukturalnych Unii Europejskiej. Oceny aktualnego stanu gospodarki, nauki i sektora wspierania innowacji dokonali niezależni regionalni eksperci.
Oto jak w skrócie prezentuje się:
1. GOSPODARKA Dolnego Śląska
* 8% polskiego PKB pochodzi z Dolnego Śląska (to ponad 27 mld EUR), tzn. ponad 9 tys. EUR na jednego Dolnoślązaka,
* na Dolnym Śląsku znajduje się 81 firm uznanych na największe (w Polsce w 2002 roku było ich 1500), do których zaliczyć można: KGHM Polska Miedź, Bank Zachodni WBK S.A., Elektrownia Turów S.A. i Herbapol S.A. Wrocław,
* największe znaczenie w regionie mają: przemysł, górnictwo, energetyka. Rośnie również znaczenie usług (głównie obsługa nieruchomości i usługi naprawcze),
* produkty pochodzące z Dolnego Śląska sprzedano za kwotę 34,4 mld PLN (2002 r.). Sprzedaż wyrobów pochodziła z siedmiu branż: pojazdy mechaniczne, zaopatrzenie w wodę i energię, artykuły spożywcze i napoje, wyroby chemiczne, górnictwo i kopalnictwo, maszyny i urządzenia, instrumenty medyczne i precyzyjne,
* na dolnym Śląsku zainwestowano łącznie ponad 11 mld PLN (2002 r.) głównie w przemysł, górnictwo, transport i łączność,
* nakłady innowacyjne wyniosły zaledwie 740 mln PLN (dane z lat 1999-2000), a dotyczyły głównie następujących branż: produkcji maszyn i urządzeń, górnictwa i kopalnictwa, produkcji pojazdów mechanicznych, produkcji wyrobów chemicznych, produkcji maszyn i aparatury elektrycznej.
Z danych statystycznych wynika, że dominującymi branżami gospodarki naszego regionu są: produkcja pojazdów mechanicznych i naczep, produkcja instrumentów medycznych, precyzyjnych, optycznych, zegarów i zegarków, ponadto produkcja wyrobów chemicznych, maszyn i urządzeń, tkanin o zastosowaniach przemysłowych, górnictwo i kopalnictwo oraz wytwarzanie i zaopatrzenie w energię elektryczną, gaz, wodę.
Kluczową rolę w rozwoju gospodarki Dolnego Śląska pełni górnictwo, kopalnictwo i przemysł chemiczny. KGHM, Kopalnia i Elektrownia Turów, Zakłady Rokita i Polifarb Cieszyn są największymi pracodawcami dla mieszkańców regionu.
Szczególną rolę odgrywa regionalny przemysł chemiczny, w tym również farmaceutyczny, który rozwija się bardzo szybko (dynamika wzrostu przewyższa średnią europejską, choć właśnie ten przemysł w UE rozwija się najszybciej).
2. POTENCJAŁ NAUKOWY Dolnego Śląska
* w jednostkach badawczo-rozwojowych (B+R) jest zatrudnionych prawie 9500 osób, z czego ponad 7600 to pracownicy naukowo-badawczy (1 na 400 Dolnoślązaków),
* w 2002 r. studiowało ponad 151 000 studentów, co stanowiło 8,46% wszystkich studiujących w Polsce, a wzrost liczby studentów w ostatnich latach jest znaczny,
* w 2002 r. zainwestowano środki własne głównie w badania i rozwój (drugie miejsce w kraju), na prace rozwojowe (trzecie miejsce), na inwestycje na zakup maszyn i urządzeń (czwarte miejsce),
* najsilniejszymi dziedzinami nauki w regionie są: budowa maszyn, górnictwo, ochrona środowiska i energetyka.
Analiza SWOT potencjału naukowego regionu dowodzi, że przez duży udział szkolnictwa wyższego w strukturze zatrudnienia wszystkich instytucji B+R, uczelnie są odpowiedzialne za wzrost innowacyjności regionu. Choć szkoły wyższe prowadzą działalność dydaktyczną, naukową i wdrożeniową, to - niestety - do ostatniej funkcji nie są należycie przygotowane. Jest to spowodowane brakiem odpowiednich profesjonalnych służb biznesowo-marketingowych w uczelniach.
Na Dolnym Śląsku funkcjonuje dużo szkół wyższych, ale dynamika ich rozwoju jest niestety niższa niż w kraju (choć dynamika wzrostu studentów jest wyższa niż średnia krajowa). Najwięcej studentów kształci się na kierunkach ekonomicznych i administracyjnych oraz inżynieryjno-technicznych.
Wśród projektów badawczych na rzecz gospodarki przodują dziedziny będące również najważniejsze w gospodarce: górnictwo, transport, przemysł maszynowy. Znamienną cechą regionu okazał się brak należytej aktywności jednostek B+R w kierunku przyszłościowych branż: optoelektroniki, telekomunikacji, biotechnologii, inżynierii materiałowej. Pewnym optymizmem napawa fakt, że projekty na rzecz energetyki, farmacji i ochrony środowiska są sukcesywnie realizowane na Dolnym Śląsku.
3. WSPIERANIE INNOWACJI na Dolnym Śląsku
wspieraniem innowacji zajmują się instytucje publiczne i biznesowe, których ogólna liczba sięga kilkudziesięciu podmiotów,
do najważniejszych należą agendy rządowe, agendy europejskie (Ośrodek Przekazu Informacji, Centrum Euro Info), punkty konsultacyjno-doradcze, ośrodki krajowego systemu usług, które wspierają innowacyjność na wielu płaszczyznach (przekaz informacji, preferencyjne warunki kredytowe, transfer technologii).
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że decentralizacja zarządzania kraju, dalekosiężna polityka innowacyjna regionu, wynikająca z konsensusu wszystkich środowisk Dolnego Śląska oraz optymalne uwarunkowania prawno-podatkowe umożliwią realizację założeń Regionalnej Strategii Innowacji dla Dolnego Śląska, a przynajmniej pozwolą na lepsze wzajemne zrozumienie zainteresowanych środowisk w myśl słów Alberta Einsteina:
"Stworzony przez nas świat jest rezultatem naszego dotychczasowego sposobu myślenia. Problemy, które ten świat generuje nie mogą być jednak rozwiązywane bez zmiany naszego obecnego sposobu myślenia".
Więcej informacji na temat RIS dla Dolnego Śląska można znaleźć na stronie internetowej projektu
www.ris-dolnyslask.pl
Grażyna Szajerka
Zespół ds. Współpracy z Zagranicą
List otwarty
Wrocław, 12.07.2004 r.
Do PT Członków Senatu
Akademii Medycznej we Wrocławiu
Wysoki Senacie,
W nawiązaniu do Uchwały Nr 81 Wysokiego Senatu z dnia 24 maja 2004 r. w sprawie modyfikacji programu użytkowego Centrum Klinicznego Akademii Medycznej opublikowanej w 9 numerze Gazety Uczelnianej pragnę wyrazić głębokie ubolewanie, że najwyższy organ kolegialny naszej Uczelni nie chciał zauważyć konieczności przeniesienia do własnej bazy Katedry Onkologii, choć w §2 cytowanej uchwały daje jednostkom istniejącym na bazie obcej pierwszeństwo w przeniesieniu do tego Centrum.
Godzi się tu przypomnieć, że projekt Nowej Akademii Medycznej przewidywał w budowanym centrum klinicznym zarówno lokalizację pełnoprofilowej kliniki onkologicznej, jak i akademickiego zakładu radioterapii, co dawałoby wreszcie naszej Uczelni możliwość pełnego wykorzystania w pracy klinicznej kadry nauczycieli akademickich kształconych od 20 lat dla przyszłych potrzeb Akademii przez mojego poprzednika, śp. Pana Profesora Mariana Wawrzkiewicza i mnie.
Wielokrotnie podkreślałem, że rozwój sytuacji onkologicznej w naszym regionie pozwala przewidywać, iż w ciągu najbliższych 15 lat liczba zachorowań na nowotwory złośliwe na Dolnym Śląsku podwoi się, co uczyni sytuację w zakresie leczenia nowotworów na naszym terenie jeszcze trudniejszą niż dziś i znacznie zwiększy zapotrzebowanie na leczenie spełniające wymogi współczesności.
Zdumiewające jest więc dla mnie i moich współpracowników, że Uczelnia odżegnuje się od stworzenia własnego wysoko specjalistycznego ośrodka onkologicznego, choć posiada już doskonale wyszkoloną kadrę lekarską, mogącą pracować w najnowocześniejszych ośrodkach onkologicznych w każdym kraju europejskim.
Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że najlepsze wyniki leczenia uzyskuje się w ośrodkach zapewniających pacjentom możliwość terapii skojarzonej, prowadzonej przez wykwalifikowanych onkologów. Takie właśnie wyniki mogłaby uzyskać przyszła jednostka akademicka, podnosząc prestiż naszej Uczelni.
Rezygnacja z posiadania własnej kliniki onkologicznej pozbawia naszą Uczelnię niemałych przychodów z tytułu realizacji procedur wysoko specjalistycznych, a także możliwości realizowania szeroko rozpowszechnionych onkologicznych badań klinicznych. Już dziś Katedra Onkologii miałaby zagwarantowany udział w programach międzynarodowych, gdyby posiadała własną bazę.
Żałuję bardzo, że przed podjęciem decyzji przez Wysoki Senat Akademii Medycznej we Wrocławiu nikt nie próbował nawet wysłuchać argumentacji przemawiającej za kontynuacją pierwotnego planu ulokowania w NAM pełnoprofilowej kliniki onkologicznej. W moim przekonaniu podjęta decyzja przyniesie Uczelni szkodę w dłuższej perspektywie czasu.
Kierownik Katedry Onkologii
i Kliniki Onkologii Ginekologicznej
prof. dr hab. n. med. Jan Kornafel
Wrocławskie Towarzystwo Naukowe
KOWBAN 2004
XI Krajowa Konferencja - KOMPUTEROWE WSPOMAGANIE BADAŃ NAUKOWYCH
POLANICA ZDRÓJ 27-29 października 2004 r.
Konferencja organizowana przez
WROCŁAWSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
pod auspicjami KOMITETU BADAŃ NAUKOWYCH
oraz KOLEGIUM REKTORÓW UCZELNI WROCŁAWIA I OPOLA
sponsorowana przez KOMITET BADAŃ NAUKOWYCH
PRZEWODNICZĄCY KOMITETU NAUKOWEGO
Prof. dr hab. Daniel J. Bem, czł. koresp. PAN, Politechnika Wrocławska
PRZEWODNICZĄCY KOMITETU ORGANIZACYJNEGO
Prof. dr hab. Marian Piekarski, Politechnika Wrocławska
TERMINARZ
Zgłoszenie uczestnictwa: 30.06.2004 r.
Wysłanie wytycznych dla autorów: 30.06.2004 r.
Nadesłanie tekstów referatów: 15.08.2004 r.
Informacja o akceptacji referatów: 10.09.2004 r.
Opłata uczestnictwa (ok. 850 zł): 15.09.2004 r.
Wysłanie programu szczegółowego: 5.10.2004 r.
Konferencja: 27-29.10.2004 r.
Organizator sesji specjalnej
"Akwizycja i komputerowe przetwarzanie danych pomiarowych"
Prof. dr hab. Roman Szeloch
Wydział Elektroniki Mikrosystemów i Fotoniki
Politechnika Wrocławska, tel. (0-71) 320 26 13
e-mail: roman.szeloch @ pwr.wroc.pl
ADRES KOMITETU ORGANIZACYJNEGO XI KK KOWBAN 2004
Wrocławskie Towarzystwo Naukowe, ul. Parkowa 13, 51-616 Wrocław, tel. (0-71) 348 40 61
e-mail: wtn @ wtn.wroc.pl
Z prawdziwą przyjemnością zapraszamy do udziału w XI Krajowej Konferencji "Komputerowe wspomaganie badań naukowych", organizowanej przez Wrocławskie Towarzystwo Naukowe.
Zgodnie z wieloletnią tradycją, KK KOWBAN '2004 to coroczna interdyscyplinarna ogólnopolska impreza naukowa, organizowana pod auspicjami Komitetu Badań Naukowych i Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławskich.
Podstawowym jej celem jest integracja środowiska naukowego w Polsce wokół problematyki komputerowego wspomagania badań. Realizacji tego celu służy przegląd osiągnięć naukowych w kraju, uzyskanych z wykorzystaniem metod badawczych wspomaganych komputerowo oraz zainicjowanie przepływu informacji dotyczących wykorzystywanego oprogramowania aplikacyjnego, służącego komputerowemu wspomaganiu badań naukowych w różnych ośrodkach naukowych i umożliwiającego podejmowanie nowych badań, w tym interdyscyplinarnych.
Zatem konferencja stanowi forum dla upowszechniania metod komputerowego wspomagania badań naukowych i jest jedną z form merytorycznego podsumowania wyników badań naukowych, osiągniętych przy wspomaganiu komputerowym. Wzorem lat ubiegłych zostanie zorganizowana sesja specjalna "Akwizycja i komputerowe przetwarzanie danych pomiarowych".
ZAKRES MERYTORYCZNY KONFERENCJI
Zgodnie z podstawową ideą konferencji, jako imprezy interdyscyplinarnej, obejmuje ona przegląd osiągnięć naukowych, uzyskanych z wykorzystaniem metod badawczych wspomaganych komputerowo, z zakresu nauk:
A - humanistycznych,
B - prawno-ekonomicznych,
C - medyczno-biologicznych,
D - rolniczych,
E - matematyczno-fizyczno-chemicznych,
F - geologicznych,
G - technicznych.
MIEJSCE KONFERENCJI
Konferencja KOWBAN 2004 odbędzie się w hotelu "SANA".
57-320 Polanica Zdrój, ul. Górska 2
tel. (0-74) 868-07-31, fax (0-74) 868-07-80
Polanica Zdrój jest jedną z najstarszych i najbardziej znanych miejscowości kuracyjnych Polski, położoną między Górami Stołowymi i Górami Bystrzyckimi, na wysokości 360-430 m n.p.m., w malowniczej dolinie rzeki Bystrzycy Dusznickiej. Źródła mineralne Polanicy Zdroju były znane już w XVII w., ale jako miejscowość kuracyjna Polanica Zdrój rozpoczęła swoją karierę na początku XX w.
Bodźcem do tego było ujęcie źródeł wód mineralnych o działaniu leczniczym, które są szczawianami wodoro-węglanowo-wapniowymi. Dzisiaj Polanica Zdrój jest centrum leczniczym chorób układu krążenia krwi oraz chorób przewodu pokarmowego, a także siedzibą znanego szpitala i ośrodka chirurgii plastycznej. Źródła lecznicze (Wielka Pieniawa, Józef I), łagodny klimat i malownicze położenie czynią z Polanicy Zdroju najczęściej odwiedzaną miejscowość kuracyjną Polski.
Szczególną atrakcją hotelu SANA, w którym będzie odbywać się konferencja, jest kryty basen. Dostępne są również: sauna, solarium oraz gabinety hydro- i fizykoterapii.
Mój udział w Powstaniu Warszawskim
- fragment książki S. Iwankiewicza "A było to tak..."
1 sierpnia - wtorek. Jadę do Jurka (Jurek Wilk - mój przyjaciel z Podchorążówki i z wojny 1939 roku) w południe. Okazuje się, że godzina "W" jest wyznaczona na 17.00. Umawiamy się na godz. 16.00 w "jajczarni" (Spółdzielnia Jajczarsko-mleczarska). Gdy się spotykamy i ruszamy na punkt zbiórki, tuż obok drugiego mijanego przez nas domu stoi niemiecki "łazik", a na nim pozostawione beztrosko dwa pistolety maszynowe. Ich właściciele leżą pod maszyną zajęci jakąś naprawą... Niebywała okazja i pokusa. Można chyba w łatwy sposób zdobyć dwa pistolety - majątek... A może to tylko prowokacja? O 17.00 mamy być w lokalu konspiracyjnym na Furmańskiej 12. Jeśli teraz wdamy się w awanturę i wywołamy przedwcześnie strzelaninę?... Nie, trzeba pilnować wykonania rozkazu, który brzmi: ,,17.00 w lokalu konspiracyjnym zbiórka".
Z tramwaju "dwójki" wysiadamy pod wiaduktem mostu Poniatowskiego i idziemy dalej pieszo. Po chwili strzelanina i wpadamy, a raczej na nas wpadają, żandarmi strzelający seriami i biegnący odskokami w naszą stronę. Jest za późno, by się wycofać, zresztą pod wiaduktem nie ma gdzie. Żandarmi, jakby nas nie widzieli, przebiegają obok nas strzelając, oddalają się...
Musimy przystanąć. To spotkanie kosztowało nas dużo nerwów! Mówię do Jurka: "Wiesz, jestem przekonany, że jeśli przeżyliśmy takie spotkanie, to przeżyjemy całe powstanie" ... "Oby tak było" - odpowiada Jurek.
W lokalu na Furmańskiej zastajemy tylko część oddziału, do którego należy Jurek, a do którego ja mam być od dzisiaj dokooptowany. Jest to pluton łączności por. Rymkiewicza. Przed wieczorem mamy udać się do dowództwa kpt. "Krybara" na Tamkę.
Po 17.00 w całej okolicy strzelanina, jak się potem okazuje to próby zdobycia Uniwersytetu - nieudane zresztą. Uniwersytet jest silnie obwarowany bunkrami i ma liczną załogę.
Idąc tuż przy murach domów, a skokami przez ulice - wpadamy w pewnym momencie na wycofującego się, uciekającego żołnierza. Zderzamy się z nim i równocześnie obaj obezwładniamy go, zabierając karabin i wyrywając mu zza pasa dwa granaty. Teraz dopiero żołnierz przemówił, żałośnie się broniąc: "Pane, pomyłuj, ja ne wynowaty". Aha, a więc to Własowiec. Już są przy nas młodzi ludzie, którzy przedstawiają się, że są z najbliższej placówki i że zdobyczna broń do nich należy. Cóż, ich jest więcej, ze swoimi nie będziemy się przecież bić... Broń oddajemy, ale granaty są nasze. Własowca zabierają. To jest nasz pierwszy sukces w powstaniu.
Droga na Tamkę jest coraz trudniejsza. Trzeba budować barykady i dymne zasłony, gdyż ostrzał jest z wielu kierunków. Są pierwsze ofiary. Późno wieczorem docieramy do lokalu dowódcy Powiśla, kpt. "Krybara". Drugiego dnia montujemy centralę telefoniczną i budujemy linie do poszczególnych placówek bojowych. Jedynym fachowcem i naszym instruktorem jest sierżant, zawodowy łącznościowiec "Waga". Pod jego opieką i kierunkiem łączymy druciki.
Po dwóch dniach odnajduje się Basia, żona Jurka, która dołącza do naszych telefonistek obsługujących centralki telefoniczne. My mamy roboty sporo, bo zarówno bombardowania, jak i dość gęsty ostrzał z granatników rwą nasze linie umieszczane głównie wzdłuż murów na wysokości pierwszego piętra.
W czasie jednej z akcji naprawiałem porwane przewody na Tamce razem ze "Śliwką" (Gruszczyński). Granat eksplodował tuż za nim i on zebrał chyba większość odłamków. Ja dostałem tylko po włosach. "Śliwka" upadł - był nieprzytomny. Zaciągnąłem go do najbliższej bramy. Zdawało mi się, że nie krwawił mocno - miał otwartą ranę głowy. Przy pomocy sanitariuszy został zaniesiony do szpitala polowego przy ul. Kopernika. Okazało się, że "Śliwka" jest sparaliżowany.
"Śliwkę" odwiedzaliśmy często, ale był ciągle nieprzytomny - w śpiączce. Szpital na Kopernika został przez Niemców w pierwszych dniach września wraz z rannymi i częścią personelu - spalony...
Na Powiślu przez prawie trzy tygodnie było "względnie spokojnie". Większe akcje - to opanowanie w pierwszych dniach elektrowni, potem walki o Uniwersytet, komendę policji na Krakowskim Przedmieściu. W połowie sierpnia, w czasie nalotu "Stukasów", został zrównany z ziemią dom nr 40 na Tamce, czyli nasza kwatera przy "Krybarze". Strat w ludziach nie było, bo zdążyliśmy zaraz na początku obrzucania bombami naszej strony ulicy ukryć się w piwnicach składu win pod pałacem Ostrogskich. Przeniesiono nas do domu nr 45.
Siedząc w piwnicy w czasie jednego z kolejnych nalotów zastanawialiśmy się co będziemy robić po wojnie - jeśli przeżyjemy oczywiście... Jurek oświadczył wtedy zdecydowanie, że na medycynę nie wróci, a zostanie architektem i jednym z pierwszych domów, który zaprojektuje będzie dom nr 40 - zbombardowana nasza kwatera i że będzie to większy dom. Jakoż tak się stało. Jurek ukończył po wojnie architekturę w Warszawie i jednym z pierwszych jego projektów był 11-piętrowiec, w miejscu nr 40, przy Tamce.
W tym domu Jurek otrzymał mieszkanie i miejsce na pracownię malarską. Jurek był także wybitnym malarzem...
4 i 5 września ruszyło potężne natarcie Niemców na Powiśle. Zmasowane ataki lotnictwa, artylerii, czołgów i piechoty zburzyły linie obronne powstańców. Trzeba było wycofać się do Śródmieścia.
Dostałem przydział do plutonu łączności przy dowódcy Śródmieścia pułkowniku "Sławborze" i zostałem przydzielony do obsługi centrali telefonicznej przy ulicy Mokotowskiej 60. Centrala mieściła się w piwnicy domu, który do tej pory nie ucierpiał - był prawie nietknięty. Oczywiście trzeba było ustawicznie naprawiać porwane w czasie bombardowania i ostrzału artyleryjskiego druty.
18 września mamy realizować połączenie telefoniczne Śródmieścia z Mokotowem, z którym do tej pory, wobec odcięcia przez pozycje niemieckie, można porozumiewać się tylko drogą radiową via Londyn. Droga prowadzenia linii to kanały. Idą ochotnicy. Siedmiu od "Sławbora" i ośmiu od "Montera". Dowódcą patrolu jest ppor. "Czarny" (Krzysztof Orawski). On idzie pierwszy, ja mam iść ostatni (jako sanitariusz także). Każdy bierze po trzy zwoje gumowego kabla telefonicznego. Wchodzimy włazem na ulicy - Aleje Ujazdowskie na przeciw ul. Wilczej. Mamy małą centralkę, więc jesteśmy w stałej łączności z dowództwem przy ul. Mokotowskiej.
Pierwszy odcinek to kanał o przekroju 80 cm - wąski - spadający stromo w dół, w kierunku Wisły. Kanał wypełniony w połowie przez wiadome nieczystości. Wrażenie pierwsze jest tak silne, że nie czuję zapachów i nie widzę, że jestem od stóp do głowy upaprany odchodami. Po 30-40 metrach opadania na dno płaskiego burzowca, wysokiego na około 150 cm, wypełnionego do kolan kałem, zdaję sobie dopiero sprawę gdzie jestem...
Przede mną cała czternastka już zeszła. Jest jeszcze dwóch gości - poza naszym programem. Nie wiem na razie kto jest kim. W kanale jest ciemno i zimno. Idziemy jakiś czas w niewygodnej pozycji: 150 cm to za mało, by iść wyprostowanym..., a do tego zwisające u szyi 3 zwoje kabla... Trudny, ciężki marsz. Droga jest oznaczona strzałkami na ścianach przez kurierów, którzy już przed nami forsowali tę drogę.
Co pewien czas przystajemy, by skokami przejść pod włazami, które są, na całej przestrzeni zajętej przez Niemców, otwarte. We włazy Niemcy powrzucali belki, worki z cementem oraz miny. Raz po raz słychać jak z góry wołają do włazu po polsku lub po niemiecku: "Wyłazić" lub "Heraus". Niemcy wiedzą, że kanały to droga kurierów. Ale oto pierwsza barykada. Wiele czasu zajmuje nam udrożnienie barykady na tyle, by można było się przecisnąć na drugą stronę. Pół biedy, gdy Niemcy tylko wzywają do wyjścia. Gorzej, gdy rzucają granaty, co też się nam przydarzyło kilkakrotnie. Mijają godziny i uszliśmy niewiele, gdy na górze dosłownie zakotłowało się. Słychać artylerię przeciwlotniczą z wszystkich luf i wybuchy bomb. Nasilenie huków niespotykane do tej pory w powstaniu. Pytamy co się tam dzieje... "Hurra! Setki alianckich samolotów... Desant, desant, desant... A za chwilę: Nie, to nie desant, to tylko zrzuty. Dużo zrzutów... Niebo usiane spadochronami... "
"To może już nie musimy iść na Mokotów?" - pytamy. "Może to już koniec powstania?" - "Idźcie dalej, róbcie swoje!" - pada odpowiedź. Siedzimy i odpoczywamy, czekamy co będzie dalej. Mija jakiś czas - może dwie lub trzy godziny i nastaje cisza. Podnosimy się i w drogę.
Na jednym z przymusowych postojów zbliża się do mnie jeden z "gości" i przedstawia się po rosyjsku: "Kapitan Kaługin. Wracam do swoich na drugą stronę Wisły. Jestem od Rokossowskiego. Miałem polecenie do dowództwa powstania, ale nie dogadałem się. Wracam z niczym. Zapamiętaj: "Kaługin". Istotnie, po wojnie dowiedziałem się z pamiętników kapitana "Wani", że odprowadził szczęśliwie Kaługina z Mokotowa na drugą stronę Wisły. Kapitan "Wania" (Alfred Paczkowski) był moim starszym kolegą ze Szkoły Podchorążych Sanitarnych i był cichociemnym. Drugim gościem był "Jędruś" z pułku "Baszta", zdążający z nami do swej jednostki na Mokotowie. Po wojnie spotkałem "Jędrusia" w 1945 r. na ulicy we Wrocławiu i okazało się, że to przyszły profesor Akademii Medycznej - prof. Tadeusz Szczęsny-Owiński.
Bliżej Wisły kanały są szerokie i wysokie, tak że można iść w pozycji wyprostowanej, ale też "woda" wskutek tego, że Niemcy zawalają włazy jest tak spiętrzona, że sięga mi do ramion. Jest zimno i zaduch coraz większy, zapewne od rozkładających się zwłok - tych co zginęli w kanałach. W głowie szumy coraz większe. Idziemy już ponad 40 godzin! Szumy i dzwony w uszach to objawy zatrucia. Ja nic nie mówię i nie przyznaję się, że jestem krańcowo wyczerpany, ale mój kolega idący przede mną zaczyna coś mamrotać, później zaczyna śpiewać godzinki: "Zacznijcie wargi moje chwalić Pannę Świętą" ..., ale nic więcej nie przypominając sobie "w kółko" tę frazę wielokrotnie powtarza, wreszcie pyta mnie, czy mnie także "takie żałobne dzwony biją w uszach". Pocieszam go jak mogę, daję mu suchara, którego on łapczywie usmarowanymi niemożliwie rękami chwyta. Przez chwilę był spokój, a potem znowu te same pytania i śpiewy. Idziemy już czterdzieści kilka godzin. Sforsowaliśmy kilkanaście barykad. Przewodnik mówi, że to już niedaleko.
Wydaje mi się, że majaczę. Nie. Nie majaczę. Wiem na pewno: takiej bitwy w kanałach ściekowych nie prowadził do tej pory żaden żołnierz polski. To tylko Marszałek Józef Piłsudski mówił kiedyś proroczo: "Panowie oficerowie, jeśli trzeba będzie, to dla Polski gówna gołymi rękami będziecie wybierać" ... Więc to my - żołnierze Marszałka - widocznie tak trzeba...
Wreszcie po 47 godzinach wychodzimy na słońce obok fabryki Boscha na Mokotowie.
Linii telefonicznej nie dokończyliśmy - zabrakło około 200 metrów kabla. Może po odpoczynku uda się ją dokończyć.
Dostajemy po wiadrze wody do mycia i na kwaterę. Okazuje się, że tylko trzech - wśród nich ja - jest w jakiejś tam kondycji. Reszta jest zatruta - półprzytomna: wymioty i silne bóle głowy. Wypoczywamy przez tydzień, ale linii nie kończymy - nie ma odpowiedniego kabla.
23 września przychodzi kolej na Mokotów: zmasowane ataki, których nie mogą wytrzymać obrońcy tej dzielnicy... Mamy rozkaz wracać do Śródmieścia i iść na czele oddziałów wycofujących się. Za nami, jak się wkrótce okazało, dostało się wiele osób niezwiązanych z oddziałami walczącymi. Wprowadziło to chaos, potem panikę, gdy Niemcy zaczęli rzucać granaty. W rezultacie - duże straty wskutek stratowania i uduszenia. Z powrotem szliśmy tylko kilka godzin. Droga była przez nas przetarta.
Powstanie chyliło się ku upadkowi. Rozmawiałem z Jurkiem o tym, co będziemy robić po zakończeniu powstania. Do końca niemal nasz los był niepewny. Dopiero w końcu września przyznano powstańcom prawa kombatanckie.
Gdy ogłoszono kapitulację postanowiliśmy, że pojedziemy ze szpitalem do obozu jenieckiego. Zgłosiliśmy się do najbliższego punktu opatrunkowego przy ul. Kruczej 12. Komendantem punktu był major dr Michał Grobelski, przed wojną kierownik kliniki ortopedycznej w Poznaniu (po kądzieli ostatni Piastowicz kujawski, pan na Kaczkowie i rodowym Gniewkowie, o czym dowiedziałem się od niego już w obozie). Pan dr Grobelski, po wysłuchaniu mego krótkiego curriculum vitae, powiedział: "Idź, Stasiu, do płka dra Leona Strehla, szefa sanitarnego Komendy Głównej AK na ul. Śniadeckich 11. On organizuje szpital, z którym pojedziemy do obozu. On potrzebuje takich spryciarzy z CWSanu (Centrum Wyszkolenia Sanitarnego - przed wojną) jak ty".
Udaliśmy się do płka Leona Strehla. Tutaj, po zameldowaniu i objaśnieniu skąd się wziąłem w powstaniu i co do tej pory zdziałałem, płk Strehl powiedział: "Panie podchorąży, niech się pan trzyma blisko mnie. Będzie pan szefem kancelarii szpitala".
Ucieszyłem się, bo płk Strehl zrobił na mnie sympatyczne wrażenie.
Ostatnie barykady
Gdy szedłem do kwatery płka dra Leona Strehla, widziałem tłumy mieszkańców pędzonych przez żandarmów. Na częściowo rozebranej barykadzie już z daleka zauważyłem siedzącego na niej wynędzniałego 5-6-letniego chłopca, wołającego dość głośno: "Wszyscy skapitulowali... ja tylko nie skapitulowałem" ... Na dowód czego potrząsał wystruganym z drewna czymś co miało być "stenem" . Przechodzący obok płakali na ten widok i potwierdzali: "Tak synku, tak... Tylko ty nie skapitulowałeś..."
W dniach od 7 do 11 października organizował się na dworcu towarowym transport chorych do obozów jenieckich: do Altengrabow i do Zeithain. Od płka Strehla otrzymałem polecenie bym zebrał 10 ochotników i na ich czele dwoma samochodami dostarczonymi przez Wehrmacht udał się do miasta, głównie w okolice placu Trzech Krzyży i zebrał pozostających w osamotnieniu rannych i chorych, a także byśmy z pustych już domów zebrali pościel i bieliznę dla naszych rannych. Zadanie wykonywaliśmy przez pierwsze dwa dni bez zakłóceń, trzeciego natomiast, gdy przechodziliśmy przez plac Trzech Krzyży, zostaliśmy zatrzymani przez SS-manów i po krótkim przesłuchaniu zapędzeni do rozbierania barykad. Marne były widoki na ucieczkę - SS-manów było kilkunastu i dobrze przyglądali się pracującym, których prócz nas było około 30-40. Wkrótce zauważyliśmy, że co jakiś czas SS-mani - wszyscy dobrze podpici - wybierają po kilku pracujących, idą z nimi gdzieś w gruzy, a po chwili słychać było salwy z "peemów". Nie mieliśmy wątpliwości, że po wykonaniu "zadania" zostaniemy także zlikwidowani. "Nasi" Niemcy - to jest kierowcy - gdy ich interwencja nie odniosła skutku, a oni zostali dość brutalnie przepędzeni, przywieźli wkrótce Stabsarzta, który nadzorował organizowanie transportu na dworcu. Ten lekarz i oficer dość intensywnie argumentował i wreszcie udało mu się nas wybawić od niechybnej śmierci. Na tym skończyły się nasze jazdy.
Stanisław Iwankiewicz
(Stanisław Kowalski ps. "Jacek")
Syrenka powstańcza
Zast. prof. dr Lesław Węgrzynowski (1885-1956)
Legendarny obrońca Lwowa
(we wspomnieniach: rodziny, przyjaciół i studentów)
Lesław Węgrzynowski (1885-1956), należał do wybitnych jednostek, o niezwykle barwnym i bogatym życiorysie, którym można by wypełnić niejedno curriculum vitae. Związany był z Lwowem i Małopolską oraz Wrocławiem i Dolnym Śląskiem.
Jako student piątego roku Wydziału Lekarskiego od 1950 r. już nie Uniwersytetu i Politechniki, a Akademii Medycznej w półroczu zimowym roku akademickiego 1950/51 słuchałem Jego wykładów z przedmiotu określanego podówczas "Ftyzjologia". Przedmiot był zaliczany na podstawie egzaminu ustnego. Sylwetką profesora byłem zafascynowany od wielu lat.
Artykuł jest skrótem moich dotąd niepublikowanych wystąpień (zachowanych w maszynopisach), które miały miejsce: w dniu 23 października 1992 r. w Warszawie na posiedzeniu Sekcji Historycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego oraz w dniu 9 maja 1997 r. w Ostrawie podczas II Europejskiego Kongresu Lekarzy Polskich i Polonijnych. Od tego czasu nie udało mi się wzbogacić planowanej, ale niedoszłej do skutku monografii o nowe szczegóły.
Z uwagi na bardzo skąpe wzmianki o Profesorze Lesławie Węgrzynowskim w naszych wydawnictwach, uważam, że sylwetka ta zasługuje na przypomnienie i bliższą znajomość wśród młodszej generacji.
Lesław Węgrzynowski urodził się 17 września 1885 r. w Rohatynie. Pochodził z rodziny o bogatych tradycjach patriotycznych i lekarskich, był siostrzeńcem Profesora Antoniego Władysława Gluzińskiego (1856-1935), wybitnego internisty i patologa profesora Uniwersytetu we Lwowie i Warszawie, członka Polskiej Akademii Umiejętności. Po ukończeniu studiów lekarskich na Uniwersytecie Lwowskim w roku 1910, uzyskał dyplom doktora wszech nauk lekarskich. Obok formacji uzyskanej w Klinice Gluzińskiego, odbył staże naukowe w Instytucie im. Roberta Kocha oraz kliniczne w Berlinie, Hamburgu, Davos. Po powrocie do Lwowa oprócz pracy klinicznej, udzielał się równocześnie na polu naukowo-doświadczalnym w zakładzie Farmakologii, pod kierunkiem światowej sławy uczonego profesora Leona Popielskiego.
W roku 1914 został szefem sanitarnym Legionu Wschodniego, a po jego rozwiązaniu wcielony do armii austriackiej, ale już od roku 1918 służył w armii polskiej.
W czasie walk polsko-ukraińskich był szefem sanitarnym Obrony Lwowa, gdzie w trudnych warunkach, polska służba sanitarna pod dowództwem Lesława Węgrzynowskiego udzielała również pomocy rannym żołnierzom ukraińskim i ludności cywilnej bez względu na narodowość. Był to wspaniały gest, nigdy nieodwzajemniony.
prof. Lesław Węgrzynowski
Po wojnie był nawet szefem Kapituły Krzyża Obrony Lwowa. Był zaprzyjaźniony z dowódcą obrony Lwowa brygadierem Czesławem Mączyńskim, którego żegnał w czasie pogrzebu na Cmentarzu Obrońców Lwowa. Po zakończeniu działań wojennych, rozwinął szeroką działalność ftyzjatry i niestrudzonego społecznika na stanowisku Dyrektora Lecznicy Towarzystwa Walki z Gruźlicą w Hołosku Wielkim koło Lwowa.
Z początkiem wojny w 1939 r. działał w szefostwie sanitarnym miasta Lwowa, a w latach późniejszych (do roku 1941) został mianowany przez władze radzieckie na stanowisko kierownika Kliniki Ftyzjatrycznej filii Kijowskiego Instytutu Gruźlicy. W okresie okupacji w Warszawie prowadził działalność lekarską, społeczną i konspiracyjną. Po powstaniu warszawskim zajmował się ewakuacją rannych i chorych, a po oswobodzeniu kraju zorganizował i uruchomił Sanatorium PCK w Zakopanem. Przez dwa kolejne lata - do roku 1947 - pracował na podstawie nominacji Ministerstwa Zdrowia jako Dyrektor Sanatoriów Przeciwgruźliczych w Bukowcu koło Kowar, przyczyniając się do wysokiego poziomu tych placówek, a przez swe kontakty - do rozwoju i unifikacji lecznictwa ftyzjatrycznego w Polsce. Był założycielem Polskiego Towarzystwa Badań Naukowych nad Gruźlicą, które było pierwszym towarzystwem lekarskim w Regionie Jeleniogórskim. Zarząd tego Towarzystwa zorganizował w ówczesnej Krzyżatce (dziś Kowary) pierwszy po wojnie Zjazd Dyrektorów Sanatoriów, lekarzy nie tylko społeczników, ale i naukowców (w większości późniejszych profesorów), którzy ocaleli w zawierusze wojennej. W tym czasie niemiecki palacz zamordował polskiego administratora Bukowca, mjr. Piotra Michaleckiego. Przybyła na miejsce zbrodni milicja miała zamiar aresztować i surowo ukarać wszystkich pracowników narodowości niemieckiej. Lesław Węgrzynowski kategorycznie sprzeciwił się metodzie stosowania odpowiedzialności zbiorowej.
Postawa Węgrzynowskiego, na wskroś humanitarna, zapisała się na trwałe w historii Regionu Jeleniogórskiego.
Węgrzynowski w latach 1947-1950 został Dyrektorem Państwowego Zespołu Sanatoriów Przeciwgruźliczych w Obornikach Śląskich. W dniu 9 sierpnia 1949 r. został powołany na stanowisko zastępcy profesora w Katedrze Ftyzjologii Wydziału Lekarskiego na Uniwersytecie we Wrocławiu, gdzie pracował do 1951 r. W teczce osobowej zachowało się pismo (miałem je w ręku w 1991 r.) z dnia 27 września 1951 r. następującej treści "Oddział Personalny prosi o wstrzymanie wypłacania poborów prof. dr. Węgrzynowskiemu Lesławowi, kierownikowi Kliniki Gruźlicy od dnia 1 X 1951". Zachowała się też adnotacja odręczna bez daty i podpisu "politycznie wrogi, naukowo bez wartości, raczej zacofany, nie powinien zostać na katedrze".
Tyle relata refero. Po odejściu z Kliniki, mimo słabego zdrowia, mocno nadwerężonego wydarzeniami, które skrzętnie były przemilczane - pracował nadal czynnie do końca życia jako kierownik jedynej Miejskiej Poradni Przeciwgruźliczej we Wrocławiu. Zmarł we Wrocławiu 10 czerwca 1956 roku. Mogła się ukazać jedynie lakoniczna notatka biograficzna opracowana przez piszącego te słowa, na podstawie posiedzenia Oddziału Wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w dniu 13 VI 1956 r., adiustowana następnie przez prof. Zdzisława Wiktora, mego ówczesnego Szefa i przewodniczącego (Polski Tygodnik Lekarski 1956, XI, 38, 331) w sprawozdaniu z Posiedzeń Naukowych Wrocławskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, 309. Posiedzenie z dn. 13 VI 1956 r.
Próbą przedstawienia pełnej biografii prof. Lesława Węgrzynowskiego jest wydana dopiero w 1992 r. staraniem jego córki Krystyny Węgrzynowskiej, specjalistki II stopnia w chorobach płuc i doktora medycyny - książka nosząca tytuł "Śladami Ojca, lekarza i żołnierza". Obok jej wspomnień zatytułowanych "Okruchy dziejów rodzinnych", dłuższy tekst poświęcił mu jeden z najwybitniejszych ftyzjatrów okresu powojennego Marian Zierski (Lesław Węgrzynowski 1885-1956) "Wspomnienie pośmiertne". Jest ono artykułem z pisma "Gruźlica -
Tuberculosis", organu Polskiego Towarzystwa Ftyzjatrycznego i Instytutu Gruźlicy z listopada 1956 nr 11. Dawni studenci profesora opracowali artykuły: Jerzy Zmarz "Lekarz w Dowództwie Obrony Lwowa 1918" i "Dolnośląskie dzieje profesora Lesława Węgrzynowskiego" oraz piszący te słowa "Wspomnienia studenta". W opinii rodziny, przedstawionej przez córkę, Lesław był niezwykle uzdolnionym lekarzem, muzykiem i matematykiem. Jako diagnosta był wspaniały. Miał też złote serce, ale również swoje wady - był rozrzutny. Był przystojny i choć niskiego wzrostu miał wielkie powodzenie u pań.
Według jej świadectwa "Ojciec zawsze uważał komunizm za najbardziej fanatyczną religię, tępiącą heretyków, gorzej niż inkwizycja". Rodzina tworzyła jeden front przeciw sowieckiej okupacji. "Jakkolwiek zabór rosyjski był gorszy od austriackiego, ale był idyllą w porównaniu z czasami sowieckimi".
Wspomniany profesor Marian Zierski, rodem ze Lwowa, ocenia Węgrzynowskiego jako jednego z czołowych polskich działaczy i pionierów w walce z gruźlicą. Podniósł m.in. też, że historia rozwoju ftyzjatrii polskiej, zwłaszcza zaś w okresie międzywojennym, jest ściśle związana z działalnością Węgrzynowskiego, który był człowiekiem o postępowych poglądach, o dużej energii i aktywności. Przypomina, że w czasie dwuletniej działalności Węgrzynowskiego jako Kierownika Kliniki Ftyzjatrycznej zostały wykonane 4 prace doktorskie oraz dwie habilitacyjne. Nazwisko Lesława Węgrzynowskiego jest chlubnie zapisane w historii ftyzjatrii polskiej.
Jego dawny student dr Jerzy Zmarz wspomina "Nie opuściłem chyba żadnego wykładu - przyciągały mnie tym, że były jasne, potoczyste, logicznie skonstruowane. Zawierały nie tylko perfekcyjnie usystematyzowany przekaz wiedzy, ale i barwne odniesienia do historii medycyny".
"Miarą obłędu czasu, w jakim wówczas żyliśmy, był fakt, że żaden ze studentów nie zdawał sobie sprawy, że ten starszy, dystyngowany pan, to żywa legenda Obrony Lwowa".
Piszący te słowa podniósł: "Wykłady profesora, a było to przed wprowadzeniem do leczenia gruźlicy streptomycyny, nosiły cechy pewnego nowatorstwa, czego może jako studenci nie odczuwaliśmy. Cechowało je: społeczne podejście do zagadnienia gruźlicy, a po części i chorób płuc, pionierskie koncepcje - dziś określane jako ekologiczne, że nie tylko prątek gruźlicy, ale też sam organizm i środowisko, w którym człowiek żyje, decydują o ostatecznym finale choroby". A w licznych przykładach, profesor nawiązywał do ogólnej praktyki i konkretnych warunków, w jakich lekarzom przyjdzie działać i pracować. Pozwoliłem sobie na konkluzję: "Dziś z odległej perspektywy czasu, gdy powojenne pokolenie studentów już odchodzi, można powiedzieć z całym przekonaniem, że idee prof. Węgrzynowskiego, nawiązujące też do medycyny społecznej nie tylko zdały egzamin, ale okazały się bardziej trwałe niż to, co określamy mianem "patologii naprawczej", która poddawana jest stałym przemianom i modyfikacjom".
Nie udało mi się zebrać więcej materiałów do niedoszłej monografii, ponieważ świadkowie bolesnych wydarzeń, usuwania profesora z Kliniki nie żyją, a piszący te słowa był "finiszującym" studentem. Nie można jednak uchylać się od podania bolesnych faktów, które stanowią niestety ciemną kartę Naszej Uczelni. Do tej pory była to tabula rasa. Nie wiem czy uda się kiedykolwiek na ten temat zebrać coś więcej poza tymi dwoma lakonicznymi, ale wiele mówiącymi wzmiankami, o nagłym wstrzymaniu wypłaty. Fakty te należy w końcu, po wielu latach ujawnić, nie w celu rozdrapywania ran z przeszłości lub szukaniu poklasku (trudno o nim mówić po osiemdziesiątce i w warunkach pracy społecznej, której się podjąłem). Lepiej o tym napisać teraz ażeby w przyszłości nie dopuścić do powstania na ten temat domysłów "drugiego obiegu", przez biegłych badaczy, którzy jednak nie byli świadkami wydarzeń. Może są inne dokumenty, ale nie możemy zapominać o ich względnej wartości, skoro były w owym czasie równocześnie produkowane i kontrolowane przez czynniki państwowe, a nadzorowane też przez partyjne.
Uważam, że obowiązkiem byłego studenta i byłego kierownika Zakładu Historii Medycyny i Farmacji naszej Uczelni, jest pewna - może bardzo spóźniona - próba naprawienia w ten sposób choć w części krzywdy, jaką wyrządzono profesorowi Lesławowi Węgrzynowskiemu, usuwając go z katedry. Racje polityczne, w sposób nieobiektywny, wysoce krzywdzący, były zakamuflowane apriorycznym, anonimowym założeniem dyskredytującym profesora, jako osobę bezwartościową, zacofaną, która nie powinna zostać na katedrze. W oczywisty sposób przeczą temu podane fakty. Najprawdopodobniej z powodu dochodzących w tym czasie coraz bardziej do głosu czynników politycznych obawiano się, ażeby nie rozpowszechniła się wśród studentów legenda obrońcy Lwowa.
Z. Domosławski
Obok przytoczonych publikacji zaczerpnięto też pewne informacje z rozdziału "profesor dr Lesław Węgrzynowski" w monografii "Zawsze wierni Tobie Polsko" autorstwa Krzysztofa Bulzackiego (Jelenia Góra 1990) oraz art. Teresy Grzegorczyk-Skibińskiegj "Pierwsze Towarzystwo Lekarskie w Regionie Jeleniogórskim" (W:) "XXX-lecie ruchu społeczno-naukowego w zakresie nauk przyrodniczych w regionie jeleniogórskim", "Prace Karkonoskiego Towarzystwa Naukowego, Komisja Przyrodnicza nr 4, Jelenia Góra 1976".
Wykorzystano też własne notatki z wykładów i zapiski.
Ośrodek Sieciowo-Komputerowy przedstawia atrakcyjną ofertę na zakup licencji
1. Programu graficznego Adobe Photoshop CS w formie zbiorczej licencji edukacyjnej co najmniej na 5 stanowisk. Cena jednej licencji wynosi 1080,92 zł, nośnik z programem do instalacji kosztuje 179,34 zł (wystarczy jeden dla wszystkich wykupionych przez AM licencji). Zakup może zostać zrealizowany, gdy do OSK wpłyną zamówienia z jednostek AM co najmniej na 5 instalacji.
2. Programu antywirusowego Norman Virus Control for Workstation v. 5.x w formie "BOX-pack" (tzn. licencji wraz z nośnikiem na CO) w cenie 65,60 zł na jedno stanowisko. Program ten pod względem skuteczności działania jest porównywalny z dotychczas kupowanym programem antywirusowym Symantec Antivirus v. 8.x, a jest tańszy o 11,26 zł, nie musi być kupowany w formie licencji zbiorczej (szybszy czas dostawy programu do użytkownika - można realizować zamówienie na jedną instalację, a w przypadku Symantec Antivirus minimalny zakup to 10 licencji), w cenie zakupu jest licencja wraz z nośnikiem do instalacji.
Zainteresowanych zakupem programów proszę o skontaktowanie się z Ośrodkiem Sieciowo-Komputerowym, tel.: 784 11 03 lub 784 11 00.
Z poważaniem
Dyrektor Ośrodka Sieciowo-Komputerowego
Akademii Medycznej we Wrocławiu
mgr Elżbieta Gasek
Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 1 we Wrocławiu
50-369 Wrocław, ul. M. Skłodowskiej-Curie 58,
(071) 784 29 99, www.spsk1.am.wroc.pl
PORADNIA GENETYCZNA
50-388 Wrocław, ul. T. Chałubińskiego 4
tel. (071) 327 09 74, 784 27 25
czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-14.30
informuje, że świadczy usługi w zakresie:
1. PORADNICTWA GENETYCZNEGO
2. BADAŃ CYTOGENETYCZNYCH (OZNACZENIE KARIOTYPU)
Wskazania do oznaczenia kariotypu:
- występowanie cech fenotypowych, charakterystycznych dla określonego
zespołu chromosomalnego
- występowanie zespołu wad rozwojowych i/lub cech dysmorfii
ze współistnieniem opóźnienia rozwoju psychoruchowego
- niepowodzenia rozrodu - dwa lub więcej poronienia samoistne w I trymestrze ciąży i/lub urodzenie dzieci z wadami rozwojowymi o nieznanej etiologii
- niepłodność o nieznanej etiologii
- brak cech dojrzewania płciowego
- pierwotny lub wtórny brak miesiączki o nieznanej etiologii
- znaczny niedobór wzrostu o nieznanej etiologii u kobiet
- nieprawidłowa budowa zewnętrznych narządów płciowych, obojnactwo
- występowanie strukturalnej aberracji chromosomowej w rodzinie:
a) u rodziców dzieci obarczonych aberracją chromosomową
b) u potomstwa nosicieli zrównoważonej aberracji chromosomowej
c) u rodziców i rodzeństwa nosicieli zrównoważonej aberracji chromosomowej
Koszty badania cytogenetycznego refundują NFZ.
PROWADZIMY DZIAŁALNOŚĆ KOMERCYJNĄ:
PORADNIA OTOLARYNGOLOGICZNA
rejestracja telefoniczna tel. 784 24 91, osoba odpowiedzialna: dr n. med. M. Przestalski
czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-13.00
Cennik:
Konsultacja pierwsza 45,00
Kolejna w ramach tej samej diagnozy 25,00
Badanie videostroboskopowe krtani z oceną. 100,00
Badanie elektronystagmograficzne wraz z próbami (pobudliwości błędników) 120,00
Badanie posturograficzne (narządu równowagi) 100,00
Badanie audiometryczne 18,00
Badanie tympanometryczne 35,00
Badanie audiometryczne i tympanometryczne 45,00
Badanie potencjałów słuchowych wywołanych BERA z oceną 120,00
Badanie potencjałów słuchowych wywołanych BERA (w narkozie) z oceną 450,00
Kompleksowe badanie audiologiczne (audiometryczne, tympanometryczne, BERA, otoemisja) z oceną 300,00
ZAKŁAD RADIOLOGII
Pracownia Ultrasonograficzna i mammograficzna
ul. M. Skłodowskiej-Curie 68
071 784 26 59 lub 071 784 26 51
czynny: poniedziałek-piątek w godz. 8-13
badania komercyjne po godz. 13
zakres badań:
1. Mammografia
2. usg jamy brzusznej
3. usg tarczycy
4. usg gruczołów piersiowych
5. usg ślinianki
6. usg jąder
7. usg gruczołu krokowego
8. badania sondą dorektalną
9. badania dopplerowskie naczyń obwodowych
10. badania dopplerowskie narządów miąższowych jamy brzusznej: diagnostyka żyły wrotnej, naczyń nerkowych
11. diagnostyka dopplerowska aorty brzusznej |
Pracownia rezonansu magnetycznego
ul. Pasteura 5
czynne: poniedziałek-piątek w godz. 8.00 do 18.00
zakres badań:
1. głowy (mózgu, przysadki mózgowej,
twarzoczaszki, oczodołów, uszu)
2. szyi
3. kręgosłupa
4. wątroby, trzustki i dróg żółciowych
(cholangiopankreatografia - MRCP)
5. nerek i nadnerczy
6. narządów miednicy mniejszej
7. klatki piersiowej
8. badania naczyniowe bez konieczności podawania środka kontrastowego
9. stawów: barkowych, kolanowych, łokciowych i stawów rąk
Rejestracja telefoniczna (tel. 071 784 26 66) lub faksem (fax 071 327 09 70). |
Zdjęcia z zakresu stomatologii (zębowe i panoramiczne)
Klinika Chirurgii Szczękowo-Twarzowej
ul. T. Chałubińskiego 5
czynna codziennie w godz. 8-13
071 784 22 70 |
Pracownia Radiologii Ogólna
ul. M. Skłodowskiej-Curie 68
071 784 26 54
czynna: poniedziałek-piątek w godz. 8-13
zakres badań:
klasyczne zdjęcia rentgenowskie: klatka piersiowa, kręgosłup szyjny, piersiowy i lędźwiowy, zdjęcia kostne, zatoki boczne nosa, zdjęcia oczodołów, uszu.
badania kontrastowe: badanie żołądka i dwunastnicy, wlew kontrastowy, urografia, sialografia, badania warstwowe: badanie tomograficzne krtani, płuc. |
DZIAŁ DIAGNOSTYKI LABORATORYJNEJ
LABORATORIUM BIOCHEMICZNE
50-369 Wrocław
ul. M. C. Skłodowskiej-Curie 66
tel. 071/784 22 11 (-13)
CZYNNE: Pon.-Piąt. 7.30-20.00
Sob.-Niedz. 7.30-20.00
| LABORATORIUM HEMATOLOGICZNE
50-369 Wrocław
ul. Pasteura 2 (II piętro)
tel. 071/784 26 85 (-87)
CZYNNE: Pon.-Piąt. 7.00-15.00
Sobota 7.00-15.00 |
OFERUJE SZEROKI ZAKRES BADAŃ:
Badania podstawowe: OB, morfologia, mocz, glukoza
Badania biochemiczne: pełny zestaw badań z zakresu chemii klinicznej
Badania ukł. krzepnięcia: protrombina, fibrynogen, APTT, TT, Antytrombina III, D-dimery, białko C, białko S
Badania specjalistyczne:
Pełna diagnostyka cukrzycy: glukoza (krew, mocz), HbA1c, fruktozamina, insulina, C-peptyd
Diagnostyka gosp. lipidowej: cholesterol całkowity, HDL, LDL, trójglicerydy, homocysteina
Diagnostyka niedokrwistości: żelazo, TIBC, wit. B12, kwas foliowy, ferrytyna, transferyna, erytropoetyna
Hormony tarczycy: TSH, FT3, FT4, T3, T4, tyreoglobulina, przeciwciała anty TG i anty TPO
Hormony płciowe: LH, FSH, PRL, PRG, E2, testosteron, DHEA-S, SHBG
Hormony inne: GH (hormon wzrostu), PTH (parathormon), ACTH
Markery nowotworowe: CEA, CA19.9, CA125, CA15.3, AFP, BHCG, SCC, TPS, PSA,
PSA wolne,
Serologia zakażeń: Toxo IgG, IgM, CMV IgG, IgM, Helicobacter pylori IgG - ilościowo,
pełna diagnostyka WZW typu: A, B, C
Białka specyficzne: CRP ultraczułe, ASO, RF czynnik reumatoidalny, ADN-aza B, odczyn Waalera-Rosego, białko amyloidowe A (SAA), białko C3 i C4 dopełniacza,a2 - makoroglobulina,a1 - mikroglobulina, Ceruloplazmina,a1 - antytrypsyna, hemopeksyna, haptoglobina, cystatyna-C, apolipoproteiny AI, B, E, Lp (a), prealbumina, seromukoid (a1 kwaśna glikoproteina)
Diagnostyka gammapatii: immunofiksacja (IFE), IgA, IgM (również pediatryczne), IgE, IgD, IgG + podklasy (IgG 1, IgG 2, IgG 3, IgG 4), białko Bence-Jonesa, łańcuchy lekkie kappa i lambda,b2-mikroglobulina
Laboratorium posiada Certyfikat Kontroli Jakości Ogólnopolskiej i Międzynarodowej RIQAS
KLINIKA DERMATOLOGII, WENEROLOGII I ALERGOLOGII
Wrocław, ul. Chałubińskiego 1
Poradnia Dermatologiczna poniedziałek - piątek 8:00 - 12:00
* konsultacje dermatologiczne
Pracownia Laseroterapii i Krioterapii środa 12:30 - 14:00
* usuwanie małych zmian skórnych
Pracownia Mikologiczna poniedziałek - piątek 8:00 - 12:00
* wykonywanie badań w kierunku grzybic
Pracownia Immunologiczna poniedziałek - piątek 9:00 - 12:00
* badanie p/ciał p/jądrowych ANA
* badani p/ciał pemphigus - pemphigoid
* immunofenotypowanie wycinków skórnych
Pracownia Światłolecznictwa poniedziałek - piątek 8:00 - 17:00
* lampy PUVA, Psorilux, TL 01, TP 4, Solarium, Solux
Pracownia Alergologii i Dermatoz Zawodowych rejestracja telefoniczna
* płatkowe testy naskórkowe
* testy alergiczne "prick"
* spirometria
Pracownia Bakteriologiczna poniedziałek - piątek 8:00 - 12:00
* wykonywanie badań wenerologicznych
Chirurgia Plastyczna poniedziałek - piątek 9:00 - 12:00
* pobieranie wycinków skórnych; usuwanie blizn, zmarszczek twarzy, zmarszczek powiek, tatuaży, kaszaków, tłuszczaków, znamion, wrastających paznokci; operacja odstających uszu; wycinanie kępek żółtych; operacje plastyczne nosa i piersi; dermobrazja; liposukcja.
FUNDACJA ALZHEIMEROWSKA
REGON: 932935172 NIP: 8982025708 50-367 Wrocław ul. Pasteura 10
tel. (071) 784-15-85, fax. (071) 784-15-71, e-mail: fundalzh @ ak.am.wroc.pl
W styczniu 2003 r. z inicjatywy JM Rektora Akademii Medycznej prof. dr. hab. Leszka Paradowskiego powołana została Fundacja Alzheimerowska we Wrocławiu.
Jednym z celów Fundacji jest wspomaganie działań zmierzających do uruchomienia Ośrodka Alzheimerowskiego w Ścinawie, który będzie sprawował kompleksową opiekę lekarską, psychologiczną i rehabilitacyjną chorych z rozpoznaniem choroby Alzheimera oraz pozyskiwanie krajowych i zagranicznych sponsorów na rozwój i utrzymanie ośrodka.
Wymaga to znacznych nakładów finansowych, dlatego w imieniu Fundatorów i Zarządu zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie naszego przedsięwzięcia. Podejmujemy działania w imieniu rosnącej rzeszy chorych, w przekonaniu, że uruchomienie Ośrodka Alzheimerowskiego w Ścinawie zapewni kompleksową opiekę pacjentów.
Licząc na zrozumienie i hojność sponsorów podajemy nowy numer konta Fundacji:
PKO BP S.A. I O/Wrocław
45 1020 5226 0000 6802 0019 1130
Z wyrazami szacunku
Przewodniczący Zarządu Fundacji
mgr inż. Jan Konarski
Sprostowanie
Wyrokiem sądowym z dnia 14.04.2004 r. firmaOficyna Wydawnicza "DEXTER" zamieszcza następujące sprostowanie.
Pani prof. dr hab. Alicja Kędzia w skrypcie"Anatomia człowieka. Przewodnik do ćwiczeń", w wydaniu z 1998 roku, jest wyłącznym autorem, a nie współautorem rozdziałów:
Cwiczenie 7: Most - budowa wewnętrzna. Móżdżek - budowa wewnętrzna; Ćwiczenie 8: Rdzeń przedłużony - budowa wewnętrzna. Twór siatkowaty; Ćwiczenie 9: Drogi nerwowe. Układ pozapiramidowy.
Sposób oznaczenia autorów poszczególnych samodzielnych części rozpowszechnionego skryptu narusza osobiste prawa autorskie prof. dr hab. Alicji Kędzi, sugeruje bowiem, że są one wynikiem współautorstwa. Wydanie i rozpowszechnianie skryptu z roku 1998 przez Oficynę Wydawniczą "DEXTER" odbyło się bez zgody prof. dr hab. Alicji Kędzi jako autorki wskazanych rozdziałów.