Z okazji najważniejszych w chrześcijańskiej kulturze Świąt Wielkiej Nocy, zgodnie z tradycją, ale także z potrzeby serca, składam społeczności akademickiej naszej Uczelni, pracownikom akademickich szpitali klinicznych oraz ich rodzinom, życzenia dobrego zdrowia, powodzenia w działaniach podejmowanych w pracy zawodowej i w życiu prywatnym, radości, pogody ducha i optymizmu. Pragnę, aby ten szczególny czas każdy mógł przeżywać w ciszy i w spokoju, w cieple domowego ogniska, w gronie bliskich i serdecznych przyjaciół, nie myśląc o problemach codzienności, a dzieląc się świątecznym jajkiem - symbolem rodzącego się życia - z wiarą i nadzieją patrzył w przyszłość. Zdrowych i pogodnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. R e k t o r prof. dr hab. Ryszard Andrzejak Wyniki ankiety "Ocena działalności dydaktyczno-organizacyjnej" w AM w roku akademickim 2004/2005Poniżej przedstawiam wyniki ankiety "Ocena działalności dydaktyczno-organizacyjnej" w Akademii Medycznej w roku akademickim 2004/2005. Ankieta, która wzorem lat ubiegłych, zawierała 3 części, tj. A - oceniającą działalność organizacyjną, B - oceniającą kształcenie przeddyplomowe oraz C - oceniającą kształcenie podyplomowe, została poddana analizie komputerowej. Uzyskane wyniki przeanalizowano w czasie obrad Senackiej Komisji Dydaktyki i Wychowania, która poświęciła temu problemowi dwa swoje posiedzenia, a następnie przedstawiono na posiedzeniu Senatu. Zdaję sobie sprawę, że wyniki ankiet mogą budzić wiele kontrowersyjnych opinii, ale jest to obecnie ustalony i realizowany parametr, pozwalający na stworzenie rankingu jednostek naszej Uczelni klasyfikujący je wg zaangażowania dydaktyczno-organizacyjnego. Wzorem lat ubiegłych przedstawiam wykaz jednostek wg liczby punktów uzyskanych "średnio na jedną osobę", który uważam za najbardziej obiektywny. Ponadto prezentuję wykaz wszystkich jednostek w całej Uczelni z podaniem w dodatkowej kolumnie miejsca zajmowanego przez daną jednostkę w poprzedniej edycji ankiety. Załączam również wykaz 10 pierwszych pozycji w rankingu samodzielnych i osobno pomocniczych pracowników. Wszystkie powyższe dane wraz z pełną listą pracowników będą dostępne na stronie internetowej naszej Uczelni. Realizując wymogi komisji akredytacyjnych, które słusznie nakazują prowadzenie, mobilizujących do stałego podnoszenia poziomu dydaktyki i lepszej organizacji pracy, rankingów jednostek uważam, że powyższa ankieta spełnia swoje zadanie, choć jestem świadomy jej słabych punktów. W związku z powyższym Senacka Komisja Dydaktyki i Wychowania ma w swoich planach modyfikację analizowanej ankiety, uwzględniającą, w miarę możliwości, zgłoszone przez Państwa sugestie i uwagi, które napłynęły do sekretariatu Prorektora ds. Dydaktyki. Realizując postulat z lat ubiegłych, zwycięzcy indywidualni, jak również zwycięskie jednostki w rankingu wydziałowym zostaną uhonorowani przez JM Rektora. Z poważaniem Prorektor ds. Dydaktyki dr hab. Mariusz Zimmer prof. nadzw.
Warszawa, dnia 22 marca 2006 r. Szanowni Państwo Rektorzy Członkowie Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich Szanowni Państwo Rektorzy, W nawiązaniu do Konferencji poświęconej "Modelowi awansu naukowego w Polsce", która odbyła się w Krakowie w dniach 17-18 marca br. oraz w związku z przedstawiającą w fałszywym świetle moje intencje informacją pt.: "Kariera naukowa bez habilitacji?" w Gazecie Wyborczej z dnia 20 marca br., przesyłam założenia i wnioski końcowe zawarte w przedłożonym przeze mnie opracowaniu dotyczącym tych kwestii: (...) 3.1. Założenia: Kierując się m.in. przesłankami, o których mowa w pkt. 2, należy opracować i poddać pod dyskusję projekt nowych rozwiązań i zasad postępowania w ramach poszczególnych etapów modelu kariery naukowej w naszym kraju. Być może projekt ten powinien zawierać rozwiązania wariantowe. Zmieniony system mógłby opierać się na następujących zasadniczych założeniach: 1. Zachowanie struktury stanowisk nauczycieli akademickich i wymagań kwalifikacyjnych, zgodnych z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym. 2. Utrzymanie tytułu profesora, mianowanego przez Prezydenta RP, przy ogólnym zachowaniu obecnie obowiązujących procedur. 3. Zniesienie habilitacji, jako drugiego stopnia naukowego, przy jednoczesnym zwiększeniu poziomu i rangi doktoratu. 4. Przekształcenie habilitacji w procedurę oceny i kwalifikacji dorobku naukowego z punktu widzenia spełnienia kryteriów - centralnie określonych - niezbędnych do uzyskania możliwości ubiegania się przez osobę ze stopniem doktora o stanowisko profesora nadzwyczajnego bez zgody Centralnej Komisji (bez spełnienia tego warunku doktor mógłby być profesorem nadzwyczajnym po uzyskaniu pozytywnej opinii CK). Spełnienie kryteriów i warunków, o których mówimy, samo przez się nie dawałoby podstaw do ubiegania się o tytuł profesora. Wymogi habilitacyjne w tym nowym rozwiązaniu w ogólności nie stanowiłyby bowiem zbioru kryteriów i wymagań wystarczających do uzyskania tytułu profesora. 5. Zachowanie działania Centralnej Komisji, z wprowadzeniem jednakże kadencyjności i zmiany trybu powoływania jej członków oraz zasady ograniczenia liczby kadencji. (...) 3.3. Wnioski końcowe:
Z wyrazami szacunku, prof. dr hab. Jerzy Woźnicki UMOWY OGÓLNOUCZELNIANE AM we Wrocławiu z partnerami zagranicznymi
Jak wynika z powyższego zestawienia, spośród siedemnastu umów ogólnouczelnianych tylko jedenaście zachowało swoją ważność na dzień 28 marca 2006 roku. Pozostałe wygasły po upływie czasu trwania lub niespełnienia wymogów formalnych. Zapisy dotyczące współpracy dwustronnej w ww. umowach charakteryzują się dużą dozą ogólnikowości, a wręcz generalną zasadą zawierania ogólnouczelnianych umów o współpracy naukowo-badawczej, wymianie naukowej i dydaktycznej jest to, że nie określa się źródeł finansowania umowy, pozostawiając swobodę w pozyskiwaniu środków każdej ze stron, podpisujących umowę. Umowy ogólnouczelniane (bilateralne lub trójstronne) o charakterze typowo edukacyjnym i zawodowym zostały przez Zespół ds. Współpracy z Zagranicą szczegółowo opracowane, scharakteryzowane, posegregowane i zamieszczone na stronach internetowych Zespołu pod adresem www.zagr.am.wroc.pl . Przez wiele lat służyły studentom i nauczycielom akademickim wszystkich Wydziałów AM, którzy interesowali się realizacją programu Socrates/Erasmus i programu Leonardo da Vinci w naszej Uczelni. W niezmienionej formie i postaci strony internetowe Zespołu ds. Współpracy z Zagranicą rolę swoją pełnią do dzisiaj, mimo zmian restrukturyzacyjnych, które wraz ze zmianą kadencji władz Uczelni dotknęły Zespół. Z początkiem roku 2006 roku wszelkie sprawy związane z ww. programami (studia zagraniczne studentów i doktorantów, praktyki zagraniczne studentów, wyjazdy dydaktyczne nauczycieli akademickich) są realizowane przez Oddział Nauczania w Języku Angielskim. Z uwagi na to, że liczba wszystkich umów zawartych z partnerami zagranicznymi, jakimi dysponuje dana jednostka wydziału/uczelni, jest wysoko ocenianym parametrem we wszelkiego rodzaju ankietach, rankingach i akcjach akredytacyjnych, z punktu widzenia dobra Uczelni wydaje się słuszne każde działanie, mające na celu zwiększanie ich liczby. Dyskusyjną kwestią jest jakość i realizacja zapisów umowy, ale to powinno stanowić inny, odrębny temat rozważań. Wychodząc naprzeciw uczelnianym potrzebom, w połączeniu z brakiem zapisów formalnych w procesie pozyskiwania umów, Zespół ds. Współpracy z Zagranicą opracował propozycję procedury ich zawierania i przedłożył ją na ręce swojego merytorycznego przełożonego, Prorektora ds. Nauki. Być może, istnienie jasno określonych reguł w tej kwestii umożliwiłoby sformalizowanie różnego rodzaju form i sposobów współpracy międzynarodowej o charakterze półprywatnym lub branżowym, które w sposób nagminny podawane są w różnego rodzaju raportach i corocznych sprawozdaniach katedr/zakładów/klinik na temat "współpracy z zagranicą", a które z racji swojego nieformalnego wymiaru nie mogą mieć wpływu na ocenę rankingową danej jednostki. Z inicjatywy prof. dr. hab. Ryszarda Andrzejaka, JM Rektora AM we Wrocławiu, w najbliższych miesiącach zostaną podjęte działania mające na celu zawarcie umowy ogólnouczelnianej z Uniwersytetem Medycznym w Zaporożu (Ukraina). Ponadto będą prowadzone renegocjacje w kierunku odnowienia i przedłużenia wygasłej umowy z Wydziałem Medycznym Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie (Niemcy). Dzięki dużemu osobistemu zaangażowaniu prof. dr. hab. Andrzeja Küblera, kierownika Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii, w maju 2006 r. zostanie podpisana umowa dwustronna z Karolinska Institutet w Sztokholmie (Szwecja). Grażyna Szajerka Subwencja programu MILAB Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej na remont Samodzielnej Pracowni Biofizyki Układu Nerwowego Katedry Biofizyki AMZ przyjemnością pragnę poinformować, że prace remontowe prowadzone w nowej siedzibie Samodzielnej Pracowni Biofizyki Układu Nerwowego Katedry Biofizyki (ul. Chałubińskiego 3) zostały dofinansowane w kwocie 100 000 zł z programu MILAB Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (umowa nr 113/2005). Dzięki tej pomocy finansowej zrealizowano przewidziane w umowie roboty budowlano-remontowe, montaż systemu wentylacji mechanicznej i klimatyzacji oraz zakupiono i wykonano instalację dygestorium. Jerzy Mozrzymas Kierownik Pracowni Zaszczytne wyróżnienie młodego pracownika naukowego Akademii MedycznejW tegorocznej edycji programu START Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej jedną z laureatek nagrody, w postaci stypendium dla młodych uczonych, jest dr Maria Pytel z Samodzielnej Pracowni Biofizyki Układu Nerwowego Katedry Biofizyki AM. Program ten jest skierowany do młodych (poniżej 30 lat), stojących u progu kariery badaczy, którzy już mogą wykazać się sukcesami w swojej dziedzinie nauki. Co roku FNP przyznaje około 100 takich stypendiów dla młodych naukowców z całej Polski. Dr Maria Pytel obroniła pracę doktorską pt. "Modulacja natywnych i rekombinowanych receptorów GABAA przez czynniki endo- i egzogenne" (pod kierunkiem prof. dr. hab. Jerzego Mozrzymasa) w grudniu ubiegłego roku. Na dotychczasowy dorobek naukowy dr Marii Pytel składa się 10 publikacji (nie licząc streszczeń i komunikatów zjazdowych), w tym 8 w czasopismach z Listy Filadelfijskiej (łączny współczynnik wpływu IF - 31,9). Warto przy tej okazji przypomnieć, że w Katedrze Biofizyki AM to prestiżowe stypendium otrzymały również w 2003 r. dr Olga Wesołowska (opiekun naukowy prof. dr hab. Krystyna Michalak) i w 2002 r. dr Ewa Żarnowska (opiekun naukowy prof. dr hab. Jerzy Mozrzymas). Wrocław - miasto, które rozwijaPo raz pierwszy w historii pięć wyższych uczelni ze stolicy Dolnego Śląska uczestniczyło w akcji promocyjnej wrocławskiego ośrodka akademickiego. Pomysłodawcą projektu było Biuro Promocji Urzędu Miasta, które zaprosiło do współpracy Akademię Medyczną, Uniwersytet Wrocławski, Politechnikę Wrocławską, Akademię Ekonomiczną i Wyższą Szkołę Bankową. Kolejny etap kampanii, która miała na celu promocję miasta, był skierowany do ludzi młodych, zamierzających podjąć studia w naszym mieście. Przez kolejne dwa tygodnie studenci i pracownicy pięciu uczelni odwiedzili sześć miast (Kielce, Rybnik, Rzeszów, Kalisz, Włocławek i Olsztyn), w których namawiali do studiowania we Wrocławiu i do realizowania swoich planów zawodowych właśnie na Dolnym Śląsku. Dużym zaskoczeniem dla dziennikarzy, którzy przyszli pożegnać odjeżdżających na roadshow, był przyjazd rektorów uczelni wrocławskich na najsłynniejszych motorach świata. JM Rektor prof. dr hab. Ryszard Andrzejak pojawił się na rozpędzonym harleyu w asyście kierowcy wraz z Rektorami Uniwersytetu Wrocławskiego, Politechniki Wrocławskiej, Akademii Ekonomicznej, Wyższej Szkoły Bankowej i życzył odjeżdżającym powodzenia na długiej trasie przejazdu... W kampanii "Wrocław - miasto, które rozwija" zaplanowano wiele działań informacyjnych i reklamowych. W 24 miastach w Polsce ukazało się 700 bilboardów i citylightów, w internecie na portalu interia i terazwroclaw.pl można było uzyskać informacje dotyczące szczegółów całej kampanii promocyjnej, a reklama w: Radiu Zet, Radiostacji, Gazecie Wyborczej, Ozonie i Newsweeku miała spotęgować promocyjne działanie przedsięwzięcia. Akcja urzędu miasta i uczelni wrocławskich miała na celu wykreowanie w dużych miastach wizerunku Wrocławia jako atrakcyjnego ośrodka akademickiego, miejsca do nauki, pracy i mieszkania. Szkoły wyższe, które wzięły udział w projekcie przygotowały się do wyjazdu w sposób niekonwencjonalny. Uniwersytet Wrocławski reklamowali średniowieczni wojowie z Wydziału Historycznego, Akademia Medyczna wystąpiła na biało w fartuchach lekarskich. Studenci naszej uczelni rozdawali informatory Samorządu AM i zachęcali do przyjazdu do Wrocławia i podjęcia studiów na jednym z pięciu wydziałów naszej uczelni. Akademia Ekonomiczna i Wyższa Szkoła Bankowa próbowały przyciągnąć młodych ludzi wizją błyskotliwej kariery finansowej, a Politechnika Wrocławska zachęcała do podjęcia studiów technicznych i do zdobycia wymarzonego zawodu inżyniera. Aby maturzyści wybrali na swojej drodze edukacyjnej stolicę Dolnego Śląska, Urząd Miejski wydał na kampanię reklamową ok. 380 tys. zł, a każda z pięciu uczelni wrocławskich, w tym Akademia Medyczna, zapłaciła około 10 tys. zł. Mimo dużych nakładów finansowych, pieniądze zwrócą się w przyszłości wielokrotnie, ponieważ Wrocław swoją akcją wywołał taki szum medialny, że liczba artykułów i informacji na temat przedsięwzięcia była naprawdę imponująca i trzeba było naprawdę się postarać, aby nie usłyszeć o akcji z mediów. W przedsięwzięciu promocyjnym "Wrocław - miasto, które rozwija" wzięło udział czterech studentów Akademii Medycznej - Katarzyna Świątek i Bartłomiej Czapla (IFMSA - Poland), Kamil Heine i Marcin Blauman (wszyscy z Wydziału Lekarskiego). Miasta, które o akcji dowiedziały się z gazet już teraz zapowiadają podobne działania. Jednak Wrocław ze swą ofertą edukacyjną i pomysłami na reklamę jest niekwestionowanym liderem w Polsce w skutecznym przyciąganiu młodych ludzi do studiowania i do pracy. Miłosz Haber Zanim zaczniemy świętować Proza życia naszej Farmacji i nadzieje na przyszłość...W tym roku będziemy świętować 60-lecie istnienia Wydziału Farmaceutycznego wrocławskiej AM. Uroczyste obchody są planowane na 26 października. Główna uroczystość odbędzie się w Auli Leopoldyńskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. - Chcemy na tę uroczystość - mówi dziekan Wydziału Farmaceutycznego dr hab. n. med. Kazimierz Gąsiorowski, prof. nadzw. AM - zaprosić dziekanów wszystkich wydziałów farmaceutycznych uczelni medycznych w kraju i władze innych wyższych uczelni wrocławskich. Minione 60 lat zostało naznaczonych wieloma osiągnięciami, sporym dorobkiem i znakomitymi nazwiskami, które na trwałe zapisały się w polskiej farmacji. Wystarczy wspomnieć nazwiska prof. Bogusława Bobrańskiego - wielkiego chemika, prof. Janusza Terpiłowskiego i prof. Leonarda Kuczyńskiego. Oni wraz ze swoimi uczniami budowali tradycję, stworzyli szkoły farmaceutyczne we Wrocławiu. Wielu kolegów z nimi się identyfikuje. Często słyszy się: ja jestem ze szkoły Bobrańskiego, czy też: ja ze szkoły Kuczyńskiego. Inne wielkie nazwiska, o których trzeba pamiętać, to prof. Wanda Dobryszycka - znakomity biochemik dr hc naszej AM, prof. Halina Bodalska i prof. Tadeusz Bodalski - uznani specjaliści farmakognozji. Wrocławska farmacja to olbrzymia tradycja, do tego jeszcze trzeba dodać, że tradycja z wymiernymi sukcesami. Wystarczy wspomnieć, że w Polsce przez minione pół wieku opracowano, opatentowano i wdrożono do produkcji i sprzedaży aptecznej 4 leki z których dwa powstały we Wrocławiu. Szczycimy się Vratizolinem, którego twórcą jest prof. Zdzisław Machoń i Ipronalem prof. Bogusława Bobrańskiego. Liczba 2 leków na pierwszy rzut oka może wydawać się bardzo mała, trzeba jednak pamiętać, że od momentu syntezy związku chemicznego o potencjalnym, korzystnym działaniu biologicznym i gdy jest on bardzo obiecujący, do chwili ukończenia badań biologicznych, klinicznych i wdrożenia leku do sprzedaży w aptekach mija przeciętnie 20-25 lat. Z takiej perspektywy dorobek naszego Wydzialu - wprowadzenie 2 nowych leków do aptek - jest bardzo znaczący. - Proza życia na kierowanym przez Pana Dziekana Wydziale nie napawa jednak optymizmem. - Niestety, na dzisiaj nie. Jesteśmy po wizycie Państwowej Komisji Akredytacyjnej, która stwierdziła dobrą realizację programów nauczania na kierunku farmacja. Warunki prowadzenia dydaktyki, warunki lokalowe i możliwości rozwoju Wydziału w pomieszczeniach, w których jesteśmy aktualnie, Komisja określiła natomiast jako niezadowalające. Smutne jest to, że z tym stanem bazy lokalowej niewiele dobrego da się zrobić. Trzeba bowiem wiedzieć, że główne budynki naszego Wydziału to budynki zabytkowe, w których nawet inwestując duże pieniądze, niewiele można już poprawić. W centrum miasta, gdzie się znajdują, nie można myśleć o wybudowaniu, np. nowego, bezpiecznego magazynu odczynników chemicznych. Doraźne, prowizoryczne rozwiązania stwarzają wiele problemów. Wszelkie kontrole, które sprawdzają i dopuszczają do użytku nasze obiekty robią to, na szczęście, z przymrużeniem oka. Jednak ponad 50-letnie zasiedzenie nie może na dłuższą metę być argumentem do dalszej działalności Wydziału. Dlatego wystąpiliśmy do pana Rektora z wnioskiem, by w jednym miejscu przy ul. Borowskiej można było zlokalizować cały Wydział Farmaceutyczny. Poza trzema głównymi budynkami, w których mieści się gross zakładów Wydziału Farmaceutycznego: budynek u zbiegu ulic Szewskiej i Grodzkiej, budynki przy ul. Tamka 1 i ul. Nankiera 1, jest jeszcze wiele budynków Wydziału rozproszonych w różnych rejonach Wrocławia, np. w ogrodzie roślin leczniczych przy ul. Kochanowskiego 10-14, gdzie są trzy jednostki - Ogród Roślin Leczniczych, Katedra i Zakład Biologii i Botaniki oraz Zakład Podstaw Nauk Medycznych, i oczywiście spory teren ogrodu. Dalej mamy Zakład Toksykologii, który mieści się przy ul. Traugutta 57/59 w budynkach na tyłach klinik, na terenach spornych z oo. Bonifratrami, jednostki przy ul. Pasteura 2, Bujwida 44 i na bazie obcej - przy ul. Grunwaldzkiej 2. Władze AM są w trakcie rozmów z Urzędem Marszałkowskim w sprawie przejęcia budynku przy ulicy Grunwaldzkiej 2 po Medycznym Studium Zawodowym. Chcemy tam przenieść jednostki Oddziału Analityki Medycznej. Poza bardzo trudną sytuacją lokalową, mamy także zdekapitalizowaną bazę dydaktyczno-laboratoryjną, na co także zwróciła uwagę Komisja Akredytacyjna, zaniedbania spowodowane niedostatecznym finansowaniem. Jeżeli chcemy podnosić jakość dydaktyki, zwiększać liczbę studentów, musimy przede wszystkim myśleć o poprawie bazy lokalowej Wydziału i o uzupełnieniu wyposażenia w podstawową aparaturę/sprzęt niezbędny do prowadzenia ćwiczeń na odpowiednio dobrym poziomie. - Wiadomo już, że Wydział Farmaceutyczny ma szansę zaistnieć w Nowej Akademii Medycznej przy ul. Borowskiej. - Po wielokrotnych rozmowach z władzami uczelni zapadła decyzja, że obok Nowej Akademii Medycznej, na terenach będących własnością AM, powstanie campus farmacji, do którego zostaną przeniesione wszystkie jednostki naszego Wydziału. Campus ten ma być zaplanowany i wybudowany od podstaw, metodą pawilonową. Powinny to być niewysokie budynki połączone łącznikami. Pan Rektor jest zdeterminowany w doprowadzeniu do realizacji tego przedsięwzięcia inwestycyjnego, a nie muszę dodawać, że władze i pracownicy Wydziału usilnie wspierają JM Rektora w tym, aby jak najszybciej rozpocząć budowę. Przy nowym kompleksie farmaceutycznym planujemy, wzorem innych wydziałów farmaceutycznych na świecie, przeznaczyć niewielki teren na ogród roślin leczniczych. Będą tam nasadzone podstawowe rośliny lecznicze, na których studenci będą mogli uczyć się botaniki - warunków uprawy, identyfikacji roślin leczniczych oraz podstawowych procedur farmakognozji - ekstrakcji i izolacji z tych roślin substancji aktywnych biologicznie. - Kto sfinansuje tę budowę ? - Projekt budowy Ośrodka Naukowo-Dydaktycznego i Badawczego Dolnośląskiej Farmacji, bo tak ma się nazywać nasz campus, zgłosiliśmy do Urzędu Marszałkowskiego do unijnych programów rozwoju regionalnego. Jeżeli wszystko ułoży się pomyślnie, w roku przyszłym będzie możliwe rozpoczęcie prac budowlanych. Będą prowadzone etapami. Również etapami będziemy zwalniać obecnie zajmowane budynki. Najpierw byłyby to budynki przy ul. Szewskiej/Grodzkiej i ul. Tamka 1. Później chcielibyśmy przeprowadzić budynek przy ul. Nankiera 1 i resztę zakładów porozrzucanych w różnych częściach miasta. Zakończenie tej kluczowej dla nas inwestycji jest planowane optymistycznie na 2011 rok. Wkładem własnym tej inwestycji mogą być środki pozyskane ze sprzedaży obecnej bazy naukowo-dydaktycznej. Chodzi przecież o obiekty w samym centrum miasta, za które chcielibyśmy uzyskać dobrą, rynkową cenę. Równolegle pan Rektor prowadzi rozmowy w Ministerstwie Zdrowia i Ministerstwie Edukacji na temat możliwości wciągnięcia tego przedsięwzięcia na ministerialne listy inwestycji. Jak widać, na razie są dwa możliwe źródła finansowania budowy nowej farmacji. Oczywiście, szukamy jeszcze innych źródeł. - Wszystko to jednak plany na kolejne 5 lat, w tym czasie trzeba prowadzić dydaktykę w pozostawiającej wiele do życzenia starej bazie. - Tak. I dlatego, aby przetrwać w dotychczasowej bazie lokalowej, musimy prowadzić niezbędne prace remontowe podtrzymujące ich stan użytkowy. Państwowa Komisja Akredytacyjna wskazała na konieczność pilnego remontu 6 sal dydaktycznych. W tym roku otrzymaliśmy znaczącą kwotę z funduszu remontowego uczelni. Natomiast Wydział jest przed kolejną akredytacją. Tym razem Państwowa Komisja Akredytacyjna ma oceniać realizację programu studiów na kierunku analityka medyczna. Ocena może być gorsza niż na farmacji, ponieważ oprócz wyeksploatowanej bazy dydaktycznej macierzystego wydziału, na oddziale analityki dochodzi jeszcze jeden problem: studenci są kształceni także w wielu jednostkach klinicznych i laboratoryjnych AM, rozproszonych w mieście. Bywa, że z jednych zajęć na drugie studenci analityki medycznej są zmuszeni przejechać przez całe miasto. - Jak widać w dosyć trudnych warunkach przychodzi studiować na farmacji, mimo to chętnych na te studia nie brakuje. - To nas bardzo cieszy. Na kierunku farmacja na studiach jednostopniowych, czyli magisterskich mamy 816 studentów, a na kierunku analityka medyczna 223 studentów, co daje razem liczbę 1039 studentów. Rocznie Wydział nasz opuszcza około 120 absolwentów farmacji i 25 analityki medycznej. Obecnie absolwenci farmacji mają obowiązkową półroczną praktykę zawodową w aptekach i dopiero po jej zaliczeniu Dolnośląska Izba Farmaceutyczna wydaje im prawo wykonywania zawodu. - To nowy element kształcenia na wydziale. Z pewnością jest ich więcej. - Tak. Zmieniły się znacznie standardy kształcenia studentów farmacji, co wynika ze zmiany postrzegania roli i miejsca farmaceuty w służbie zdrowia. Po pierwsze, kształcenie farmaceutyczne z kształcenia nasyconego chemią zmieniło się w kształcenie bardziej proporcjonalne chemiczne i medyczne. Zostały wprowadzone nowe przedmioty, takie jak: anatomia, fizjologia, patofizjologia, farmakologia. To są przedmioty, które dają farmaceucie dobre podstawy do rozumienia tego, jak lek może działać, jednocześnie przy dobrej znajomości jego budowy chemicznej, wyniesionej z nauki przedmiotów chemicznych. Wprowadzenie przedmiotów biologiczno-medycznych do programu studiów zrewolucjonizowało, nie waham się tego słowa użyć, kształcenie na farmacji i także wpłynęło na postrzeganie przyszłej roli farmaceuty w strukturach służby zdrowia. Na świecie jest tak, że wizyta w aptece jest najczęściej pierwszym kontaktem pacjenta ze służbą zdrowia. U nas zaczyna być podobnie - człowiek, gdy go coś boli, najpierw idzie do apteki, a później dopiero do lekarza. W aptekach coraz większa grupa leków, niektórzy oceniają to na 30-40%, należy do tzw. leków OTC, czyli takich, które są sprzedawane bez recepty, są więc wydawane na zalecenie farmaceutów. Zatem muszą oni wiedzieć, co choremu można zaproponować, aby nie zaszkodzić, lecz pomóc. Farmaceuta musi wiedzieć, czy dolegliwości, o których mówi przychodzący do apteki wymagają wizyty u lekarza, czy też można mu zaproponować któryś z leków OTC. Aby dobrze przygotować farmaceutów do takiej roli, intensywnie jest rozwijany nowy kierunek dydaktyczny, kształcący studentów w zakresie tzw. opieki farmaceutycznej. Zadaniem opieki farmaceutycznej jest także przygotowanie farmaceutów do tzw. porządkowania terapii konkretnych pacjentów. Dzisiaj farmaceuta często wydając lek pacjentowi, pyta go: "jakie inne leki pan bierze?"; dotyczy to również leków wydawanych na receptę. Często bowiem jest tak, że pacjent odwiedza kilku lekarzy specjalistów z różnych dziedzin medycyny, którzy ordynują mu różne leki. Pacjent zażywa leki od różnych specjalistów w tym samym czasie i w konsekwencji może wystąpić interakcja pomiędzy tymi lekami, z czego chory nie zdaje sobie sprawy. Dowodzą tego statystyki takich wywiadów terapeutycznych zebranych w czasie porządkowania terapii przez farmaceutę. Zadaniem farmaceuty byłoby więc zebranie wywiadu nt. aktualnie stosowanych przez pacjenta leków i poinformowanie go, jakich leków nie może razem przyjmować. To też novum w pracy farmaceuty. Zagadnienia opieki farmaceutycznej są także przedstawiane w ramach szkolenia podyplomowego farmaceutów. Szkolenie podyplomowe dynamicznie rozwija się na naszym Wydziale, np.: w roku 2005 w kursach specjalizacyjnych z zakresu farmacji aptecznej i farmacji klinicznej uczestniczyło łącznie 222 magistrów farmacji, a w szkoleniu ustawicznym Ś 1483 farmaceutów. W najbliższym czasie zostaną uruchomione specjalizacje i szkolenia specjalizacyjne magistrów analityki medycznej. To duża praca organizacyjna i szkoleniowo-dydaktyczna kadry naukowej Wydziału Farmaceutycznego. - Oba kierunki studiów na farmacji przeszły już reformę programową. - My to nazywamy przyjęciem programów zgodnych z zalecanymi standardami nauczania. Była to duża reforma, nieomal rewolucja programowa. Znacznie zmniejszono wymiar godzinowy wielu tradycyjnych w kształceniu farmaceutów przedmiotów, głównie chemicznych, wprowadzono nowe przedmioty przede wszystkim biologiczno-medyczne, pojawiły się zajęcia fakultatywne, możliwość rozwoju swoich zainteresowań naukowych przez studentów. Reforma programów dotyczyła zarówno farmacji, jak i analityki medycznej, z tym że na analityce medycznej na reformę programu nałożyła się jeszcze zmiana koncepcji kształcenia, wprowadziliśmy studia dwustopniowe: 3 + 2. Spowodowało to konieczność zasadniczych zmian programu studiów. Mamy w tej chwili studentów na trzecim roku studiów I0 (licencjackich), którzy za 2 miesiące będą już zdawali praktyczny egzamin licencjacki i będą bronili prace dyplomowe. Uzyskają dyplom licencjata analityki medycznej, który umożliwi im pracę jako technik licencjonowany, zgodnie z wymogami europejskimi. Inaczej mówiąc, będą mieli wykształcenie wyższe zawodowe. W lipcu przeprowadzimy rekrutację na pierwszy rok dwuletnich studiów magisterskich (znowu trzeba zmienić program!). Mam nadzieję, że za dwa lata program ten będzie już wdrożony. Problem jest jednak w braku jednomyślności różnych uczelni polskich co do modelu kształcenia analityków medycznych. Znowu pojawiają się koncepcje powrotu studiów pięcioletnich, są argumenty za i przeciw, Ministerstwo się waha. A nas być może czeka kolejna reforma programu studiów analityków medycznych... - Aptekę zawsze kojarzono z miejscem, gdzie przygotowuje się leki. Takich aptek już prawie nie ma. - Co nie oznacza, że nasz absolwent nie potrafi przygotowywać leku. U nas farmaceuta jest do tego przygotowywany. Jest bardzo duży przedmiot, pod względem wymiaru godzinowego, jeden z największych na studiach farmaceutycznych, technologia postaci leków. Ten przedmiot jest podzielony na trzy kolejne lata. Na piątym roku studenci zdają egzamin, który oceniają jako jeden z najtrudniejszych. Studentów uczy się sporządzania maści, leków ocznych, płynów infuzyjnych itp., wszystkich procedur recepturowych. Rzeczywiście to, co widać dziś w aptekach, daleko odbiega od tradycyjnego postrzegania apteki jako miejsca, gdzie przygotowuje się leki. Dziś tylko nieliczne apteki mogą sobie na to pozwolić, gdyż tylko nielicznych aptekarzy stać na wyposażenie swoich aptek w pracownie, w których można przygotowywać leki recepturowe. Pracownie takie muszą spełniać określone, dosyć wygórowane, standardy wyposażenia. Oczywiście, wymaga to także oddelegowania pracownika/ów do przygotowywania leków recepturowych. Nie każdą aptekę na to stać finansowo i kadrowo. - Nad czym obecnie naukowcy pracują w swoich pracowniach. - Dziewięciu naukowców z naszego Wydziału, wraz ze swoimi zespołami badawczymi, napisało wspólny program "Poszukiwanie nowych leków przeciwnowotworowych i nowych leków immunomodulujących". Program ten złożyliśmy do Ministerstwa Nauki i Edukacji jako wiodący projekt. Co nas bardzo cieszy, projekt ten został wysoko oceniony i przyznano nam certyfikat Centrum Doskonałości. Takich centrów, ze wszystkich dziedzin: od historii, przez medycynę i elektronikę, jest w Polsce 200. Jest to więc dla nas bardzo duże wyróżnienie. Weryfikacja była bardzo szczegółowa. Inaczej mówiąc, otrzymaliśmy certyfikat, który potwierdza, że w tej dziedzinie możemy czuć się ekspertami. Teoretycznie stwarza to nam priorytety przy staraniu się o granty europejskie i przydziały aparaturowe. Nasze Centrum grupuje zespoły z Wydziału i spoza niego. Funkcje koordynatora pełni prof. Wiesław Malinka. Dziś najbliżej do stworzenia nowego leku jest preparat immunomodulujący prof. Stanisława Rynga. Ma on już za sobą wstępne badania na zwierzętach, rozpoczynają się badania toksyczności. Zapowiada się rzeczywiście obiecujący lek. Być może jeszcze przed 2010 rokiem znajdzie się w aptekach. Ogromnym problemem przy tworzeniu nowych leków są wstępne badania aktywności biologicznej preparatów. Koledzy chemicy-syntetycy sygnalizują mi, że na półkach mają przygotowanych do przebadania wiele preparatów o potencjalnej aktywności biologicznej, niestety, nie mają możliwości przeprowadzenia badań wstępnych. Próbujemy porozumieć się z Akademią Rolniczą, gdzie jest łatwy dostęp do zwierząt. Wszystko jednak rozbija się o środki. W dzisiejszej dobie trzeba mieć bardzo dobrą aplikację i preparat już zaawansowany, żeby dostać grant MNiE lub EU. Barierą są dla nas badania wstępne. Zastanawiamy się nad możliwościami stworzenia na naszym Wydziale wydajnej pracowni wstępnych badań przesiewowych aktywności biologicznej nowo syntezowanych preparatów lub związków pochodzenia roślinnego. Jest szansa na uzyskanie środków właśnie na wstępne badanie preparatów, kandydatów na nowe leki. W tej chwili duża liczba preparatów syntezowanych przez pracowników naukowych Wydziału bądź izolowanych z roślin czeka na takie badania. Trzeba jakoś rozpędzić to koło zamachowe, inaczej praca kolegów syntetyków i farmakognostów będzie sztuką dla sztuki. Jak widać, w naszej farmacji potrafimy tworzyć - syntezować lub izolować nowe preparaty, znacznie gorzej jest z wdrożeniem i przeprowadzeniem badań biologicznych, co już tylko w niewielkim stopniu od nas zależy. Niektórzy przekornie twierdzą jednak, że dobre leki na wszystko już wymyślono, teraz pozostaje tylko problem dobrania takiej postaci leku, która mogłaby zapewnić, że lek ten dotrze tam, gdzie trzeba i będzie działał tam, gdzie trzeba. Rzeczywiście, opracowanie nowych postaci leków może stanowić przełom w zastosowaniu starych, znanych preparatów. To jest drugi filar rozwoju farmacji w XXI wieku. Jest on coraz wyraźniej postrzegany nie tylko przez nasze, farmaceutów środowisko. Poszukiwania nowych postaci leków, lepiej spełniających założenia optymalnej dystrybucji i farmakokinetyki konkretnych leków, to także kierunek badań obecnie rozwijany na naszym Wydziale. Mam nadzieję, że wrocławska akademicka farmacja niebawem wprowadzi do aptek kolejne leki i/lub nowe postaci leków. Mimo trudnych warunków pracy dydaktycznej i badawczej, patrzymy w przyszłość z nadzieją, że rychła budowa i wyposażenie nowej siedziby Wydziału doda naszej pracy dynamiki i pozwoli w pełni ujawnić potencjał twórczy, naukowy. Rozmawiał: Adam Zadrzywilski ŚWIATEŁKO DO JANA PAWŁA IIZ okazji rocznicy Jego śmierci 3 IV 2006 r. o godz. 900 rano dzieci, ich rodzice i pracownicy Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej modlili się w intencji Jana Pawła II, jego szybkiej beatyfikacji. Pięknie mówił i poprowadził modlitwę kapelan kliniczny ksiądz Wojciech Zięba. Były też wspomnienia z dwóch pielgrzymek do Ojca Świętego w 2004 roku (w lutym i listopadzie). Dla dzieci te pielgrzymki były wielkim przeżyciem i psychicznym wsparciem w walce z chorobą nowotworową. Potem zabłysnęły światełka do nieba i w niesamowitej atmosferze wydawało się, że Jan Paweł II jest wśród nas. Ja wiem na pewno, że opiekuje się kochanymi dziećmi i nie pozwoli, aby stała im się jakakolwiek krzywda. prof. dr hab. Alicja Chybicka kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu Sprawozdanie z posiedzenia roboczego Polskiej Pediatrycznej Grupy Guzów LitychW dniach 23-24 lutego 2006 r. w Hotelu Radisson-SAS we Wrocławiu odbyło się coroczne spotkanie Polskiej Pediatrycznej Grupy Guzów Litych z udziałem chemioterapeutów, chirurgów, histopatologów, radiologów biorących czynny udział w leczeniu guzów litych u dzieci. Konferencję honorowym patronatem objęli: Paweł Wróblewski - Marszałek Województwa Dolnośląskiego oraz Krzysztof Grzelczyk - Wojewoda Dolnośląski, Roman Kulczycki - Wicewojewoda Dolnośląski oraz JM Rektor Akademii Medycznej we Wrocławiu, prof. dr hab. Ryszard Andrzejak. W pierwszym dniu odbyło się robocze spotkanie Grupy Nowotworów Tkanek Miękkich oraz Grupy Nerczaka Zarodkowego. Tematami przewodnimi były: znaczenie kontroli lokalnej chirurgicznej i radiologicznej w leczeniu mięsaków tkanek miękkich u dzieci oraz problemy dotyczące diagnostyki i leczenia nerczaka zarodkowego u dzieci. Posiedzenie rozpoczęło się powitaniem uczestników przez Przewodniczącą PPGGL prof. dr hab. Alicję Chybicką, która zwróciła uwagę na najważniejsze kwestie będące tematem spotkania. Pierwsze wystąpienie, wygłoszone przez doc. B. Kazanowską, było poświęcone głównym założeniom nowego międzynarodowego protokołu dla RMS i nie-RMS - CWS 2006. Na wstępie przypomniano główne założenia programu CWS 2002 oraz omówiono stratyfikację pacjentów do grup ryzyka. Następnie zwrócono uwagę na podstawowe założenia nowego programu, którymi są: zmniejszenie dawek alkilujących i antracyklin oraz redukcja dawek napromieniania w kontroli lokalnej. Przedstawiono również europejską propozycję dwukrotnej randomizacji w grupie wysokiego ryzyka: 1) do grupy leczonej za pomocą bloków IVA (IFO+VCR+ACT-D) lub grupy otrzymującej chemioterapię IVADo (IFO+VCR+ACT-D+doksorubicyna); 2) następnie dzieci, które zakończyły intensywne leczenie do grupy otrzymującej leczenie podtrzymujące remisję lub do grupy bez terapii podtrzymującej. Na podstawie oceny czynników prognostycznych nowy protokół zakłada kwalifikację pacjentów do ośmiu grup ryzyka. Przedstawiono szczegółowe zasady stratyfikacji chorych do grup ryzyka oraz zasady terapii we wszystkich grupach. Obecnie grupa CWS nie przyjęła propozycji randomizacyjnej w grupie wysokiego ryzyka. Zostanie ona przyjęta po akceptacji niemieckiej komisji bioetycznej i legalizacji. Ośrodki Polskiej Pediatrycznej Grupy Guzów Litych mogą indywidualnie przyjąć ramię randomizacyjne i zgłosić swoją decyzję pisemnie do ośrodka referencyjnego we Wrocławiu. Ustalono, że nowy protokół zostanie rozesłany do ośrodków PPGGL do końca pierwszego półrocza 2006 r., a wdrożony do leczenia od początku roku 2007, po pisemnej akceptacji kierownika ośrodka. W dyskusji skoncentrowano się na problemie prawidłowego rozpoznania histopatologicznego, zwrócono uwagę na konieczność potwierdzenia rozpoznania w ośrodku referencyjnym (IMiD - dr T. Klepacka, Kiel - dr I. Leuschner) oraz możliwość wykonania badań molekularnych w Stutgarcie. Zaproponowano głosowanie nad wyborem ośrodków referencyjnych w diagnostyce poszczególnych guzów litych. Zwrócono uwagę, że problemem jest nadal zbyt długi czas oczekiwania na rozpoznanie histopatologiczne, chociaż są ośrodki, gdzie wyniki uzyskuje się już po tygodniu. Kolejny wykład wygłoszony przez prof. Kościelniak poświęcony był miejscu terapii lokalnej w protokołach leczenia mięsaków tkanek miękkich ze szczególnym uwzględnieniem lokalizacji okołooponowej. Przypomniano definicję tej lokalizacji oraz szczególne czynniki ryzyka z nią związane (porażenie nerwów czaszkowych, erozja kostna, wewnątrzczaszkowy wzrost guza, komórki npl w płynie mózgowo-rdzeniowym) oraz problem radykalności zabiegu w lokalizacji parameningealnej. Zwrócono uwagę na różne techniki frakcjonowania dawek radioterapii (hiperfrakcjonowanie + akceleracja, techniki konwencjonalne) w poszczególnych protokołach oraz na to, że wyniki skuteczności leczenia w przypadku obu technik są porównywalne. Zaakcentowano także wzrost ryzyka wtórnego nowotworzenia w zależności od wzrostu dawki zastosowanej radioterapii. W dyskusji prof. Kukwa mówił o możliwości usunięcia dużych guzów z podstawy czaszki oraz zastosowaniu brachyterapii w kontroli lokalnej, zwrócił też uwagę na niekorzystne warunki do operacji, jakie stwarza wcześniejsza radioterapia. Podkreślał rolę przedoperacyjnej chemioterapii w redukcji rozmiarów dużych guzów w lokalizacji okołooponowej. Prof. Kościelniak apelowała o "ostrożny optymizm" w odniesieniu do kwestii rozległych zabiegów na podstawie czaszki jako głównej metody kontroli miejscowej; ten rodzaj leczenia może mieć bardzo istotne znaczenie, ale w przypadku małych guzów i raczej nie jako zabieg pierwotny, lecz jako zabieg odroczony po pierwotnej radioterapii. Podkreśliła również problematyczność zagadnienia optymalnego czasu rozpoczęcia radioterapii, np. protokoły amerykańskie zakładają wczesną radioterapię w omawianej lokalizacji; wyniki uzyskiwane w tych programach charakteryzują się lepszym przeżyciem przy bardziej nasilonych późnych efektach terapii w porównaniu do protokołów europejskich. Następne wykłady prowadzone przez doc. Godzińskiego były poświęcone współzależności między leczeniem systemowym, zabiegiem chirurgicznym, radioterapią i brachyterapią oraz klinicznej interpretacji doszczętności zabiegu według systemu R0-R1-R2. W przedstawieniu tematów posłużono się wynikami leczenia pacjentów według protokołu CWS 96. Na podstawie analizy danych ustalono, że resekcje R0 i R1 mają równorzędne znaczenie w kontroli lokalnej procesu chorobowego. Różnica między R0 i R1, w aspekcie faktycznej biologii guza, jest trudna do wiarygodnego sprecyzowania. XRT lub brachyterapia modyfikują potencjalne niewielkie (ns!) różnice (vide wyniki SIOP MMT 89) w kontroli lokalnej na korzyść R1, kiedy to stosuje się systematycznie. W wykładzie zwrócono uwagę na lokalizacje korzystne chirurgicznie (np.: układ moczowo-płciowy poza pęcherzem moczowym/prostatą) i niekorzystne chirurgicznie (np.: pęcherz moczowy/prostata), gdzie resekcje R0 i R1 nie są ani częste, ani skuteczne. Podkreślono problem powtórnego wczesnego wycięcia guza, które powinno być wykonane w przypadku guzów RMS w okresie nieprzekraczającym 4 tygodnie od zabiegu pierwotnego. Dyskusję wywołała kwestia zabiegów chirurgicznych węzłów chłonnych. Nie budziło wątpliwości, że należy dążyć do weryfikacji węzłów chłonnych. Największą czułością charakteryzuje się technika węzła wartowniczego, alternatywą, ale znacznie mniej czułą, jest pobieranie biopsji z węzłów w regionie spływu chłonki. Wycięcia węzłów chłonnych raczej się unika, ale są sytuacje, w których rozważa się taki zabieg (np. u pacjentów ze złą odpowiedzią na radioterapię, u bardzo małych dzieci). Zwrócono uwagę na kwestię zabiegu powtórnego wycięcia zmiany; podkreślono, że przy słabej odpowiedzi na chemioterapię należy rozważyć wykonanie nawet rozległego zabiegu, bo w innym przypadku chory może nie mieć kolejnej szansy. Dużym problemem są nadal także zabiegi rekonstrukcyjne, ponieważ często ten etap leczenia dotyczy pacjentów po przebytej radioterapii. Zabiegi metastasektomii dotyczą najczęściej zmian przerzutowych w lokalizacji płucnej i wątrobowej. Warunkiem usunięcia przerzutu powinno być opanowanie ogniska pierwotnego. Odrębną grupę stanowią przerzuty odległe powstałe w czasie terapii; tu należy dążyć do wycięcia zmiany, bo może być ona jedynym rezerwuarem choroby. W dyskusji podkreślono, że przypadkowa resekcja R0 powinna być traktowana jak resekcja R1, poruszono także problem rozległości i oceny marginesu "cięcia chirurgicznego" oraz kwestię diagnostyki zajęcia węzłów chłonnych, wskazując na rolę nowych technik obrazowania w określaniu stadium zaawansowania klinicznego choroby. Zaproponowano również projekt opracowania, na europejskim materiale, oceny zasadności operacji węzłów chłonnych oraz wpływu tego rodzaju zabiegu na wyniki leczenia. W części obrad poświeconej radioterapii dr Maciejczyk mówił o implikacjach radioterapeutycznych resekcji R0-R1-R2 w odniesieniu do wariantu histopatologicznego mięsaka i jego biologii, umiejscowienia, wieku pacjenta i konkretnej sytuacji pooperacyjnej. W przedstawieniu danych oparto się m.in. na materiale PPGGL obejmującym chorych leczonych według protokołu CWS 96. Podkreślono, że tylko 31% pacjentów zrealizowało radioterapię zgodnie z protokołem, tj. 9-12 tygodnia leczenia, a średni czas radioterapii przypadał na 19. tydzień terapii. Zwrócono uwagę na konieczność poprawy współpracy między jednostkami prowadzącymi leczenie pacjentów z mięsakami tkanek miękkich, przede wszystkim w zakresie przestrzegania zasad kojarzenia metod terapii, jak również na szybki i możliwie obszerny przekaz informacji dotyczących charakteru histopatologicznego zmian i przeprowadzonej terapii (możliwie precyzyjny opis zabiegu operacyjnego) jako niezbędny warunek do poprawy odległych wyników leczenia. Zaakcentowano, że raporty dotyczące radioterapii nie zawierają danych dotyczących miejscowych powikłań tej formy leczenia. Ustalono, że ten rodzaj powikłań powinien być raportowany przez radioterapeutów. W drugiej części wykładu przedstawiono na przykładzie rezultatów różnych grup badawczych, m.in. zależność wyników leczenia od czasu realizacji naświetlań lokalnych. Na konkretnych przykładach zaprezentowano sposób planowania radioterapii. W dyskusji radioterapeuci z poszczególnych ośrodków zaprezentowali możliwości realizacji radioterapii w swoim regionie. Ustalono, że możliwości polskich ośrodków radioterapeutycznych nie odbiegają od standardów światowych, ale konieczna jest ścisła współpraca interdyscyplinarna w celu poprawy leczenia chorych. Kolejnym tematem konferencji była prezentacja możliwości planowania kojarzenia radioterapii i leczenia operacyjnego na podstawie konkretnych przykładów klinicznych oraz przedstawienie perspektyw współpracy z EKZ/AMC (protokół Amore) w zakresie brachyterapii mięsaków głowy i szyi. (doc. Godziński i dr Maciejczyk). Oba tematy były przedmiotem kontrowersyjnej dyskusji. Ostatnim punktem obrad Grupy Roboczej Mięsaków Tkanek Miękkich u Dzieci była dyskusja nad wymianą informacji między pediatrą, radioterapeutą i chirurgiem oraz kwestia raportowania danych (doc. Kazanowska, dr Węcławek-Tompol i Tompol). W wystąpieniu przedstawiono aktualny stan zgłoszonych pacjentów leczonych według programu CWS 2002 (stan danych na dzień 22.02.2006 r.) w zależności od ośrodka leczącego, rozpoznania histopatologicznego, lokalizacji, wieku chorych, stadium IRS, stratyfikacji do grupy ryzyka. Ogółem uzyskano informacje o 101 dzieciach leczonych według programu CWS 2002, przy czym dane dotyczące większości chorych były niekompletne. Informacje dotyczące około połowy pacjentów raportowano za pomocą formularzy do Protokołu CWS 2002. Zgłoszenia pacjentów raportuje się na zaawansowanym etapie leczenia, co uniemożliwia ewentualną weryfikację kwalifikacji dziecka do grupy ryzyka (w materiale grupy jest 3 dzieci z IRS III, niekorzystną histopatologią oraz przerzutami do regionalnych węzłów chłonnych oraz 4 pacjentów w stadium IV, którzy otrzymali leczenie według grupy wysokiego ryzyka, zamiast leczenia według grupy bardzo wysokiego ryzyka/st. IV). Problematycznymi zagadnieniami są: radykalność pierwotnego zabiegu chirurgicznego oraz kwestia przesyłania opisów tych zabiegów, ocena histopatologiczna i weryfikacja w ośrodku referencyjnym, raportowanie danych dotyczących toksyczności terapii oraz czas wpływania danych do ośrodka koordynującego. Na zakończenie przedstawiciele poszczególnych ośrodków PPGGL otrzymali na płycie CD nową wersję bazy danych CWS 2002 z prośbą o kontaktowanie się, w przypadku ewentualnych problemów z jej użytkowaniem, z panem Tompolem (tompol@nd.e-wro.pl). W pierwszym dniu posiedzenia PPGGL obradowała również Grupa ds. Leczenia Nerczaka Zarodkowego pod przewodnictwem prof. Krystyny Sawicz-Birkowskiej. Ogółem od 1.02.2003-23.02.2006 r. zarejestrowano w Polsce 161 dzieci leczonych z powodu tego nowotworu. W wystąpieniach przypomniano zasady leczenia według obowiązującego protokołu, przedstawiono rozkład według poszczególnych stadiów zaawansowania klinicznego, histopatologii, zgłaszających ośrodków. Zaakcentowano szczególnie dwa zagadnienia - leczenie dzieci poniżej 6. miesiąca życia, w którym postępowaniem z wyboru jest leczenie chirurgiczne oraz możliwość zweryfikowania podejścia do chemioterapii przedoperacyjnej u dzieci powyżej 10. r.ż. (wskazania do biopsji). Dr Pietras omówił też szczegółowo problemy z realizacją projektu ustalenia rodowodu genetycznego nerczaków oraz propozycje poprawy raportowania danych w tym zakresie. Drugi dzień konferencji PPGGL rozpoczął się krótkim podsumowaniem najważniejszych ustaleń spotkania roboczego Grupy Mięsaków Tkanek Miękkich oraz Grupy Roboczej ds. Leczenia Nerczaka Zarodkowego. W kolejnym punkcie obrad przedstawiono sytuację epidemiologiczną nowotworów u dzieci, zwrócono uwagę na tendencję wzrostową w zachorowalności na nowotwory wieku dziecięcego (dr Nurzyńska-Flak). W dyskusji zaakcentowano problem rejestracji danych (niedoszacowanie danych z poszczególnych rejonów Polski, część pacjentów jest hospitalizowana w ośrodkach onkologii dorosłych, istnienie różnych klasyfikacji stosowanych do określania danych epidemiologicznych, niedoszacowanie zmian łagodnych). Zgodnie ustalono, że kontrola nad epidemiologią nowotworów u dzieci powinna znajdować się w rękach onkohematologów dziecięcych. Prof. Krawczuk-Rybak poruszyła problem późnych powikłań terapii przeciwnowotworowej. Zaproponowała prowadzenie wieloośrodkowych badań poświęconych tej kwestii. Ostateczna wersja formularza zgłoszeniowego oraz zasady współpracy międzyośrodkowej zostaną przelane indywidualnie do każdego ośrodka. Większość wystąpień w drugim dniu konferencji była tematycznie związana z problematyką diagnostyki oraz leczenia poszczególnych nowotworów narządowych u dzieci. Omówiono współpracę międzyośrodkową w zakresie terapii guzów ośrodkowego układu nerwowego i nowotworów wieku niemowlęcego (prof. Perek - ostateczny formularz zgłoszeniowy dla nowotworów wieku niemowlęcego zostanie przesłany indywidualnie do każdego ośrodka), program leczenia dzieci z neuroblastoma wysokiego ryzyka (doc. Balwierz). Przedstawiono realizację programu wieloośrodkowego leczenia złośliwych guzów zarodkowych o lokalizacji pozamózgowej (dr Popadiuk), raport ze stanu realizacji programu dla osteo-sarcoma oraz chondrosarcoma (prof. Woźniak), sprawozdanie z realizacji współpracy międzyośrodkowej PPGGL w zakresie leczenia guzów rzadkich w imieniu prof. Balcerskiej i dr Bień u dzieci (doc. Godziński), propozycje programu SIOPEL dla guzów wątroby (doc. Czauderna), raport ze współpracy międzyośrodkowej i międzynarodowej nad fibromatozami u dzieci (doc. Godziński). Przedstawiono ogólnopolski program leczenia raków tarczycy u dzieci (prof. Prokurat), postępowanie chirurgiczne przy przerzutach do płuc (dr Buchwald), wyniki leczenia czerniaka złośliwego (dr Pietras), mięsaka Ewinga (dr Nurzyńska-Flak). Zwrócono uwagę na rolę zespołów paraneoplastycznych w prognozowaniu przebiegu klinicznego nowotworów wieku dziecięcego (doc. Zielińska). We wszystkich wystąpieniach podkreślano znaczenie właściwego rozpoznania histopatologicznego oraz problem szybkiego i rzetelnego raportowania danych. Zaproponowano internetowe głosowanie odnośnie do wyboru ośrodków referencyjnych wykonujących badania histopatologiczne. Całość obrad drugiego dnia spotkania zakończyła się konferencją prasową dotyczącą problemów finansowania Onkologii Dziecięcej oraz "niedoskonałości" kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia zawartych na rok 2006. prof. dr hab. Alicja Chybicka - Odwiedza nas wielu sponsorów - z uśmiechem mówi kierownik Katedry i Kliniki Hematologii Dziecięcej prof. dr hab. Alicja Chybicka. Ostatnio była u naszych dzieci Otylia Jędrzejczak. Przyjeżdżając do dzieci, jak zwykle sprawiła im ogromną radość. Myślę, że tym razem dzieci podbudowały ją psychicznie. Płacząc, dziękowała za laurki i życzenia, które dostała, kiedy po wypadku leżała w szpitalu. Podczas tej wizyty dzieci zażyczyły sobie, żeby każde z nich mogło się z Otylką sfotografować. Udało się. Dzieci przedstawiły Otylii swój program artystyczny. Było to bardzo miłe, ciepłe i spokojne spotkanie, po którym Otylia pojechała na zawody i ku radości nas wszystkich wygrała. AZ Sprawozdanie ze spotkania roboczego Polskiej Pediatrycznej Grupy Białaczek i ChłoniakówWrocław, 13.02.2006 Hotel Jana Pawla II 1. Przywitanie gości - prof. A. Chybicka krótka prezentacja historii Wrocławia oraz budynku Kliniki Transplantacji Szpiku, Hematologii i Onkologii Dziecięcej przy ul. Bujwida 44. 2. Wyniki leczenia dzieci z chłoniakami typu B w grupie BFM - prof. A. Reiter. Porównanie wyników leczenia wg protokołu BFM 04, 95 i 90 i 86 - poszczególnych grup oraz kursów chemioterapii, pacjentów z zajęciem CNS, BM, terapii Rituximabem i omówienie toksyczności chemioterapii. Wnioski: Dyskusja: Dotyczyła stosowania Rituximabu u pacjentów oraz toksyczności leku, sposobu zapobiegania (ewentualnie leczenia powikłań), kryteriów włączenia oraz oznaczania stężenia Rituximabu w surowicy. 3. Realizacja nowego protokołu B-NHL w Polskiej Pediatrycznej Grupie Białaczek i Chłoniaków - dr hab. B. Kazanowska. Dyskusja: Dotyczyła różnic w zakresie norm LDH w laboratoriach w polskich ośrodkach, które nie są ujednolicone. Dostrzeżono konieczność stworzenia jednolitych kryteriów przekroczenia prawidłowych wartości LDH dla określonych grup wiekowych oraz potrzebę organizacji spotkania z pracownikami laboratorium. Omówiono przypadek 15-letniego pacjenta z poprzecznym uszkodzeniem rdzenia kręgowego z ośrodka w Katowicach, u którego zrezygnowano z leczenia protokołem BFM 04 z powodu toksyczności i powikłań zagrażających życiu. 4. Rituximab w leczeniu NHL u dzieci - propozycje programowe - prof. A. Chybicka, dr hab. B. Kazanowska. Dyskusja: Dotyczyła propozycji włączenia Rituximabu do leczenia wznowy chłoniaka B-komórkowego/białaczki B-komórkowej w polskich ośrodkach oraz omówienia warunków raportowania, przechowywania i przesyłania materiału do ośrodków centralnych. Podjęto decyzję, że ośrodki wyrażą pisemną zgodę na akceptację programu, w tym również na decyzję, czy będą gromadzić surowice w celu oznaczania poziomu Rituximabu w trakcie leczenia. Decyzja o BMT będzie każdorazowo podejmowana indywidualnie po wspólnym omówieniu pacjenta z ośrodkiem koordynującym. 5. Chemioterapia II i III linii w nawrotach chłoniaka B-komórkowego, rola BMT - prof. A. Reiter. 1. Wnioski oraz dyskusja - w przypadku wnowy NHL-B wyniki leczenia nie są zadowalające. Dyskusja wiązała się z możliwością intensyfikacji terapii - ewentualnie BMT. Decydujące znaczenie we wskazaniach do przeszczepu ma maksymalne ograniczenie masy guza. 2. Prof. A. Reiter omówił również pracę w ośrodkach niemieckich - m.in. poszczególne ośrodki zajmują się leczeniem określonej grupy pacjentów, np. jeden ośrodek tylko wnowy NHL-B, inny wznowy neuroblastoma itd. 6. Nawroty chłoniakowe w Polskiej Grupie ds. Białaczek Chłoniaków - prof. A. Chybicka. Wznowy w Polskiej Grupie pojawiają się najczęściej podczas leczenia chemioterapią I linii, głównie w chłoniakach T-komórkowych. Najczęściej jest to wznowa szpikowa lub miejscowa. 7. Toksyczności protokołu EURO-LB-02 - prof. A. Reiter. Omówienie toksyczności protokołu oraz przypadków powikłań zakrzepowych. Omówiono konieczność raportowania powikłań zakrzepowych w odpowiednich formularzach toksyczności. Propozycje profilaktyki przeciwzakrzepowej: Każdy ośrodek został poproszony o wyrażenie na piśmie opinii, czy widzi konieczność stosowania profilaktyki przeciwzakrzepowej i które ramię akceptuje. 8. Farmakokinetyka i farmakodynamika metotreksatu. Toksyczności polekowe, monitorowanie leczenia - dr hab. A. Wiela-Chojeńska. 9. Powikłania zakrzepowe w czasie leczenia L-asparaginazą - przegląd piśmiennictwa - dr B. Szewczyk. Dyskusja dotyczyła możliwości wprowadzenia badań przesiewowych układu krzepnięcia, mogących dostarczyć informacji o konieczności wcześniejszej profilaktyki przeciwzakrzepowej. 10. Erwinaza - przedstawiciel AOP Orphan Pharmaceuticals. 11. Propozycje profilaktyki przeciwzakrzepowej w protokole EURO-LB według BFM - dr G. Wróbel. Propozycja dołączenia do protokołu karty przeciwzakrzepowej i 3 ramion różnych działań profilaktyki przeciwzakrzepowej, dla pacjentów z cewnikiem centralnym między 8 a 33 dniem indukcji. W obecnej chwili systematyczną substytucję ATIII prowadzą Ośrodki w: Lublinie, Wrocławiu i Gdańsku. 12. Indywidualne przypadki powikłań zakrzepowych: 13. Sprawozdanie z posiedzenia Europejskiej Grupy Chłoniakowej EICNHL w Paryżu - dr G. Wróbel. prof. dr hab. Alicja Chybicka Praktyki w ramach programu Leonardo da VinciOd 1.09.2005 r. do 28.02.2006 r. pięcioro studentów Wydziału Farmaceutycznego Akademii Medycznej we Wrocławiu wzięło udział w projekcie wymian/staży "Praktyki dla studentów 5. roku farmacji w aptece" w ramach programu Leonardo da Vinci w Wielkiej Brytanii. Dwie osoby wyjechały do Sunderland, kolejne dwie do Birmingham. Studentka, której wspomnienia przedstawiamy, była w Walsall. Dostałam bilet, ubezpieczenie, słownik, słowa otuchy, życzenia "powodzenia" i w drogę! I wylądowaliśmy w Manchester - moja pierwsza podróż samolotem właśnie się skończyła! Podekscytowana, po odprawie oraz znalezieniu bagażu opuściłam lotnisko i postanowiłam wraz z dwójką przyjaciół z roku znaleźć środek transportu w kierunku Birmingham. Z okna pociągu obserwowaliśmy urzekający krajobraz - zieleń trawy uderzała w oczy, pasące się na łąkach owieczki leniwie gryzły trawę... Podróż mijała szybko. Dotarłam na miejsce - ładna stacja kolejowa (umiejscowiona w centrum handlowym!). Nie czekałam długo - opiekunka praktyki przyszła po mnie na stację i zaopiekowała się mną - zaprowadziła do pokoju, pokazała wszystko w miasteczku i aptece. Następny dzień (ostatni dzień sierpnia) był wolny - czas na aklimatyzację. Przeżyłam wtedy pierwszą przygodę z alarmem przeciwpożarowym: około południa usłyszałam głośny dzwonek alarmu przeciwpożarowego. Nie zastanawiając się, trochę wystraszona, jak najszybciej opuściłam budynek. Dopiero na zewnątrz dowiedziałam się od wesołego pana w niebieskim wdzianku, że to były ćwiczenia. Taki test, czy system działa, jak co środę! Trochę adrenaliny na dobry początek. Pierwszy dzień w aptece! Ładny, nieduży szpital. Zostałam oprowadzona po aptece, wszyscy przywitali mnie bardzo serdecznie i zaoferowali pomoc. Pracuje tam blisko 50 osób (!). Jest też oczywiście kierownik apteki. Zwykle w aptece jest także główny farmaceuta z dużym doświadczeniem (principal pharmacist), doświadczeni magistrowie (senior pharmacist), magistrowie zaraz po stażu (junior pharmacist), magistrowie na stażu (pre-reg pharmacist), technicy (technician, oficjalnie medical technical officer), pomocnicy techników (assistant technical officer) i studenci, którzy albo mają praktyki, albo pracują jako pomocnicy techników. Duży nacisk kładzie się na bezpieczeństwo leczenia pacjentów, dlatego lekarze i farmaceuci współpracują ze sobą i wzajemnie sobie pomagają. Farmaceuci odwiedzają regularnie wyznaczone oddziały, mają wgląd w karty pacjentów, ich historię choroby i inne dane. Sprawdzają, czy leki zapisane w karcie pacjenta nie wchodzą w interakcje, czy nie ma przeciwwskazań do stosowania zapisanego leku, czy dawka jest odpowiednia (zwracają uwagę m.in. na markery funkcji wątroby i nerek pacjenta). W przypadku jakichkolwiek wątpliwości kontaktują się z odpowiednim członkiem zespołu (lekarzem, pielęgniarką, innym); wyjaśniają nieścisłość i sugerują rozwiązanie potencjalnego lub zaistniałego problemu. Dowiadują się również, jakie leki pacjent brał ostatnio i czy były one brane przewlekle (pyta pacjenta, dzwoni do lekarza rodzinnego pacjenta, tzw. GP, sprawdza w zapiskach i ostatnim wypisie lub dzwoni do domu opieki, jeśli pacjent zwykle tam przebywa). Połączenie sił specjalistów z różnych dziedzin i ich wzajemna pomoc (głównie lekarzy i farmaceutów, ale też pielęgniarek, dietetyków, rehabilitantów i innych) zmniejsza ryzyko przeoczenia jakiegokolwiek szczegółu i dzięki temu zwiększa się bezpieczeństwo pacjenta oraz jakość usług. W specjalnym pomieszczeniu w aptece przygotowuje się leki do wydania dla pacjentów na oddziałach (in-patients), dla pacjentów wypisywanych do domu oraz dla pacjentów ambulatoryjnych (out-patients). Każdy pacjent wypisywany do domu jest zaopatrywany w potrzebne mu leki (TTO - To Take Out), - jeśli bierze leki przewlekle, to dostaje miesięczny ich zapas, a jeśli ma to być kurs (np. antybiotykowy), to wydaje się wyliczoną ilość/liczbę odpowiedniej formy leku. Oczywiście, każde opakowanie wydawane pacjentowi ma odpowiednią etykietkę (imię i nazwisko pacjenta, oddział, na którym się znajduje lub, z którego jest wypisywany, nazwa, postać leku, dawka, ilość, data i data często ważności). Na oddziałach znajdują się leki najczęściej używane lub charakterystyczne dla profilu oddziału. Reszta potrzebnych leków jest przysyłana po wypełnieniu odpowiedniego formularza, na którym jest zapisane imię i nazwisko pacjenta, nazwa, postać, dawka, ilość leku (na tydzień lub 2 tygodnie). Zamówione tak leki są przysyłane na oddziały w oddzielnych opakowaniach z wydrukowanymi etykietkami dla każdego pacjenta. Pacjent przychodzący do szpitala z własnymi lekami wrzuca je na oddziale do torby, którą opisuje się i przy realizacji TTO (przy wypisie) dla danego pacjenta, jej zawartość także jest uwzględniana - szpital oszczędza, a pacjent nie zostaje wprowadzony w błąd, dostając kolejny zestaw leków. Pacjenci udający się do domu po wizycie na ostrym dyżurze albo w klinice specjalistycznej także przychodzą do apteki zrealizować recepty. Każdy lek przygotowany do wydania dla in-, out-patients czy jako TTO musi być sprawdzony przez farmaceutę (lub technika po odpowiednim kursie) i dopiero kiedy okaże się, że był prawidłowo przygotowany (odpowiedni lek, dawka, postać, ilość, data ważności, treść etykietki), może być wydany. Zaskoczyło mnie to, że wykorzystuje się tam głównie leki gotowe, a recepturowych sporządza się bardzo mało. W aptece jest także boks aseptyczny (sporządza się tu głównie leki przeciwnowotworowe oraz żywienie pozajelitowe). Od opiekunki dostałam szczegółowy plan, co będę robić dzień po dniu. Do apteki chodziłam od poniedziałku do piątku, więc podczas weekendów starałam się w miarę możliwości odwiedzać interesujące mnie miejsca. W pobliżu znajdowało się Stratford-upon-Avon, w którym urodził się William Shakespeare, Coventry, a w nim Transport Museum oraz 2 katedry. York (druga pod względem wielkości katedra w Europie, miasto z zachowanymi murami) wcale nie był blisko, ale i tak pojechałam. Odwiedziłam także zamek Robin Hooda w Nottingham, Warwick z innym pięknym zamkiem oraz parę obiektów w Birmingham. W połowie października w Walsall, jak co roku, w pięknym parku (Walsall Arboretum) zorganizowano pokaz sztucznych ogni, oświetlając przy okazji park różnymi świecącymi elementami (ładne zdjęcia na stronie: www.walsall-lights.com). Wieczorami z sąsiadami z bloku i współpracownikami z apteki urządzaliśmy wspólne gotowanie. Czasami udawaliśmy się do pubu. W deszczowe wieczory razem oglądaliśmy telewizję we wspólnym pokoju. Z sąsiadkami postanowiłyśmy jesienią zadbać o dobrą kondycję i zapisałyśmy się na aerobik w okolicznym fitness klubie. Mimo że Walsall to nieduża miejscowość, nie nudziłam się. Bardzo miło spędziłam czas wśród przyjaciół, w sympatycznej atmosferze. Dużo się nauczyłam i nabrałam pewności siebie. Pozwiedzałam, poznałam wiele różnych osób, kultur, narodowości. Podszkoliłam angielski. Cieszę się, że miałam możliwość wyjazdu i ją wykorzystałam! Niezapomniane doświadczenie! Polecam każdemu, kto lubi przygody. Małgorzata Wójcik SONA w Akademii Medycznej we WrocławiuAnkieta dydaktyczna - Studencka Ocena Nauczycieli Akademickich (SONA) przeprowadzona na AM jest owocem współpracy Władz Uczelni i Samorządu Studenckiego naszej Alma Mater z Władzami Akademii Rolniczej we Wrocławiu. Dzięki pomocy prof. dra hab. Leszka Kuchara z AR program został przystosowany do oceny pracowników i pozwala w szybki, wygodny i anonimowy sposób wypowiedzieć się studentom na temat procesu dydaktycznego na naszej uczelni. Student loguje się na stronę SONA na wcześniej przygotowanym do tego komputerze. Dzięki wylosowanemu numerowi identyfikacyjnemu i hasłu, można łatwo zaklasyfikować żaka do odpowiedniego wydziału i roku studiów. Po zalogowaniu się wyświetla się lista przedmiotów, których studenci uczyli się rok wcześniej. Kliknięcie na odpowiedni link powoduje, że z łatwością można się dostać do listy wykładowców i asystentów. Głosować można w skali od 0 do 5 na nauczycieli, z którymi w poprzednim roku akademickim dany student miał zajęcia. W SONA bada się trzy zasadnicze kryteria - "Fachowość", "Technikę" i "Osobowość" prowadzącego. Przypomnijmy, że studenci Samorządu AM asystowali w wypełnianiu ankiety i odpowiadali także na wszystkie pytania żaków. W imieniu Samorządu Studenckiego chciałbym podziękować wszystkim za udział w SONA i zgłaszanie wszelkich wątpliwości, a w przyszłości zachęcamy do podobnego zainteresowania i współpracy przy okazji kolejnej SONA. Mamy nadzieję, że wyniki ankiety przyczynią się do tego, że działania naszej kadry naukowej, będą jeszcze bardziej skoordynowane i można będzie polepszyć w ten sposób proces dydaktyczny. Komentarza Kamila Heine (Wydział Lekarski) wysłuchał Miłosz Haber Po zakończeniu ankiety wyniki zostaną opublikowane na stronach internetowych Samorządu Studenckiego i na łamach "Bakcyla" - red. LISTYJego Magnificencja Rektor Akademii Medycznej Prof. dr hab. Ryszard Andrzejak Zarząd Związku Nauczycielstwa Polskiego Szkoły Wyższe i Nauka w Akademii Medycznej i Szpitalach Klinicznych we Wrocławiu zwraca się do Pana Rektora z następującą sprawą. W nowej ustawie o szkolnictwie wyższym została oficjalnie uregulowana kwestia zarachowywania godzin leczniczych do pensum, jako pełnoprawny składnik stosunku pracy lekarzy klinicystów - nauczycieli akademickich, obok dydaktyki i badań naukowych (art. 112 ust. 1 i 2, art. 130 ust. 1). Powyższe stanowi wynik długoletnich starań, któremu od wielu lat inicjował i patronował nasz Związek, na wszelkich możliwych płaszczyznach decydenckich. Nowa ustawa o szkolnictwie wyższym, pomijając nawet niektóre jej niedociągnięcia, jest dla uczelni medycznych niekwestionowanym sukcesem ustawodawczym. Nauczyciele akademiccy - lekarze klinicyści, obok wszystkich uprawnień przysługujących innym nauczycielom akademickim, mają satysfakcję, że ich dotychczasowa praca związana z lecznictwem i jednoczesnym szkoleniem studentów przy łóżku chorego została w prawie uhoronowana. Jednoczesna zapowiedź uregulowania kosztów tego szkolenia, a także podyplomowego (art. 94 punkt 8 i 9) z budżetu państwa, powinno dodatkowo odciążyć finansowo uczelnie i ujednolicić sposób tego finansowania na terenie całego kraju, likwidując istniejące rozbieżności w poszczególnych uczelniach medycznych. Pomimo długo oczekiwanych i niewątpliwie korzystnych rozwiązań w prawie, ich praktyczna realizacja nie jest satysfakcynująca w Akademii Medycznej we Wrocławiu. Według posiadanych przez nas informacji, nowe prawo w przedmiocie lekarzy klinicystów - nauczycieli akademickich nie znalazło zastosowania w codziennej praktyce. Nie znamy żadnego przypadku, aby Senat AM komukolwiek zaliczył godziny lecznicze do pensum, mimo takowej konieczności. Ponadto wśród nauczycieli akademickich lekarzy klinicystów istnieje nieznajomość tychże nowatorskich rozwiązań w prawie. W tym przekonaniu utwierdza nas przygotowany projekt statutu. W obecnej jego wersji całkowicie pominięto sposób zarachowywania godzin leczniczych do pensum oraz indywidualne ich dochodzenia. Nowe rozwiązania lecznictwa w ustawie o szkolnictwie wyższym nie tylko powinny znaleźć zrozumienie w statucie, ale powinny być ujęte priorytetowo, przynajmniej w tych aspektach, co daje ww. ustawa. Poruszony problem jest również drażliwy z innych względów. Lecznictwo wykonywane przez lekarzy nauczycieli akademickich jest traktowane jako druga umowa w wymiarze 3 godzin (?), co w tej części koliduje z nową ustawą (art. 109 ust. 2 mówi, że nauczyciel może pozostawać tylko w jednym stosunku pracy). Osobnym zagadnieniem jest wynagrodzenie za te usługi (200-300 zł), co jest całkowicie nieadekwatne do nakładu pracy i kwalifIkacji zawodowych oraz krzywdzące do innych grup nauczycieli akademickich wynagradzanych godzinami nadliczbowymi. Z tych względów uprzejmie prosimy Pana Rektora o zainteresowanie się poruszoną sprawą i poinformowanie nas o stanowisku Władz Rektorskich, w szczególności jej unormowania w statucie Uczelni. Z poważaniem dr n. med. Janusz Fastyn Przewodniczący ZNP Do wiadomości: Senat Akademii Medycznej we Wrocławiu Ogólnopolska Konferencja Naukowo-Szkoleniowa POSTĘPY W LECZENIU WCZESNEGO RAKA PIERSI |
Budynek Ośrodka Alzheimerowskiego w Ścinawie |